Przegląd nowości

Donizetti Opera Festiwal w Bergamo: “Il diluvio universale”

Opublikowano: czwartek, 07, grudzień 2023 11:42

Podczas tegorocznej edycji Festiwalu Donizetti Opera jednym z trzech dzieł bohatera tego prestiżowego wydarzenia, wydobytych z zapomnienia, które zaprezentowano publiczności,  był Il diluvio universale (Potop), trzyaktowa azione tragica-sacra z librettem Domenico Gilardona. Mamy tu do czynienia z pozycją o wyjątkowym charakterze w twórczości włoskiego kompozytora, skomponowaną w roku 1830 w okresie wielkiego postu i wystawioną w marcu tego samego roku na scenie Teatro San Carlo w Neapolu.

 

Il diluvio universale 1

 

Pomysł napisania opery do tematu zaczerpniętego z Księgi Rodzaju wyszedł od samego Donizettiego, którego wyraźnie natchnął pokazany w tej samej placówce dwanaście lat wcześniej Mojżesz w Egipcie Gioacchina Rossiniego, atrakcyjnie wykorzystujący wątek biblijny do wykreowania spektaklu imponującego bogactwem użytych środków scenicznych.

 

Il diluvio universale 2

 

Co istotne, stworzenie tego typu widowiska dawało obu twórcom okazję do rywalizowania z efektowną formą opery francuskiej. Podczas pracy nad librettem Gilardon kierował się wskazówkami cały czas kontrolującego proces jego redagowania kompozytora, a jednocześnie inspirował tragedią Francesco Ringhieriego (Il diluvio, Wenecja, 1788) oraz wierszami Lorda Byrona (Heaven and Earth, 1822) i Thomasa Moore’a (Loves of the Angels, 1823). Prapremiera w Neapolu przyniosła niestety bolesną porażkę, która na tyle boleśnie dotknęła Donizettiego, że odbiło się to niekorzystnie na jego zdrowiu. Wprawdzie kolejne przedstawienia przebiegały już w lepszej atmosferze, ale nie przekonało to dyrekcji teatru do ponownego pokazania opery w następnym sezonie.


Cztery lata później kompozytor wprowadził do partytury istotne zmiany z okazji nowej inscenizacji Potopu w Teatro Carlo Felice w Genui, jednak odniesiony tam wówczas sukces nie przyczynił się do popularyzacji dzieła, które nigdy później nie pojawiło się już na żadnej włoskiej scenie. Wyjątkiem było tylko jednorazowe wznowienie na tej samej scenie w Genui dopiero w roku 1985, a zagranicą rzeczoną partyturą Donizettiego zainteresowano się tylko w Londynie w roku 2005.

 

Il diluvio universale 3

 

Jak wiadomo potop był karą zesłaną przez Boga na Hebrajczyków za przemoc, której się wzajemnie wobec siebie dopuszczali, ale odpowiedzialny za prezentowaną teraz na festiwalu inscenizację duet reżyserski MASBEDO, w osobach Nicolò Massazzy i Jacopo Bedogniego, przyjmuje inną perspektywę, uwspółcześniając biblijny temat i wykorzystując go do opowiedzenia zgoła odmiennej historii.

 

Il diluvio universale 4

 

Za punkt wyjścia obierają oni sytuację, w której ostrzegany przez Noego przed gniewem Boga Kadmos odmawia zmiany dotychczasowego sposobu życia, odrzucając groźbę tragicznych konsekwencji, jakie może mieć przyjęcie takiej postawy. Żyje w obsesji bieżącej chwili i nie zamierza podjąć wysiłku refleksji nad swoim postępowaniem, woląc pozostać w stanie niebezpiecznej dla niego dekadencji. Otóż wspomniani wyżej reżyserzy dojrzeli tutaj analogię do stanu współczesnego świata, w którym ludzie nie wyciągają żadnych wniosków z popełnionych błędów i demonstrują rodzaj narcyzmu, nie biorąc pod uwagę ostrzeżeń natury i nie działając na rzecz powstrzymania katastrofy klimatycznej.


Już przed wejściem do Teatru Donizettiego, organizatora omawianego festiwalu, na przybywających widzów czekają grupki dziewcząt i chłopców reprezentujących - jak się domyślamy - aktywistów klimatycznych. Ich obecność ma pewnie za zadanie zakłócenie naszego dobrego samopoczucia i zmuszenie do postawienia sobie pytań na temat karygodnej bierności w zakresie podejmowania wysiłków w celu ratowania zagrożonej planety.

 

Il diluvio universale 5

 

Później grupki te odnajdujemy na scenie w roli uczestników aranżowanego przez reżyserów w tej inscenizacji przyjęcia, na które docierają też osobnicy pojawiający się na wyświetlanych w tle czarno-białych projekcjach wideo. Wszyscy oni są gośćmi na dworze Kadmosa, gdzie odbywa się jakby ostatnia wieczerza ludzkości, której uczestnicy piją, śpią, kochają i nienawidzą, w pełnej świadomości nieuchronnie zbliżającej się śmierci.

 

Il diluvio universale 6

 

Uważają się za ludzi wolnych, a przecież dobrowolnie zamykają się w chronionym świecie, w sztucznej sterylności, odizolowanej od prawdziwego życia klatce. Kiedy na ruchomych, przesuwanych na kółkach ekranach dostrzegamy zdjęcia z morskich głębin, pojawia się nadzieja, że nawiązują one do tytułowego potopu. Owe oczekiwania nie zostaną jednak zaspokojone, gdyż ta aluzja do wodnego środowiska zostaje szybko zastąpiona zbliżeniami twarzy, wciąganiem publiczności w obserwowanie na ekranie jakiejś gonitwy w rozbudowanej sieci tunelów czy perspektywą ukazującą szereg wysokich, choć nie wiadomo do czego służących budynków. 


Poczucie konsternacji wzmagają też sekwencje wideo prezentujące na pierwszym planie seanse skubania piór z martwych kur czy patroszenia ryb, ze zbliżeniami wyciąganych z nich wnętrzności. Natrętność i wręcz agresywność takich defilujących nieustannie ujęć filmowych, jak również sam ich charakter, prowokuje na widowni gwałtowne i zdecydowane protesty.

 

Il diluvio universale 7

 

Z podobną reakcją spotykają się epizody - tym razem rozgrywane już na żywo, chwytane na bieżąco przez dwie kamery i rzucane na ekran - podczas których uczestnicy wspomnianej biesiady grzebią palcami w jedzeniu i wypychają sobie nim bez umiaru usta. Reżyserzy przyznają, że w koncepcji tego ostatniego obrazu inspirowali się duńsko-szwedzkim dramatem filmowym Thomasa Vinterberga, opowiadającym historię rodzinnego spotkania z okazji 60. urodzin głowy domu, które przeradza się w czarną komedię o śmierci, traumie i relacjach rodzinnych.

 Il diluvio universale 8

 

Dodajmy, że w finale pojawia się jeszcze symbolizująca arkę i unosząca się do góry metalowa struktura, a także samotnie tkwiący pośrodku sceny Noe. Cel reżyserskiego duetu MASBEDO wydaje się zatem oczywisty, a jest nim pokazanie walki dobra ze złem i nadanie całej wizji wydźwięku ekologicznego  oraz odwołanie się do sumienia zasiadających w operowych fotelach osób, przyczyniających się do niszczenia - również poprzez nawyki żywieniowe - planety. Ten skądinąd szlachetny zamiar wpada jednak w artystyczną próżnię, gdyż po pierwsze kompletnie abstrahuje od metafizycznego wymiaru opery, a po drugie popada w tani dydaktyzm, nużąc odbiorców nachalną i w gruncie rzeczy monotonną realizacją wizualną. 


Rekompensuje ją wysoki poziom obsady wokalnej, w której prym wiedzie ucieleśniający Noego brazylijski bas Nahuel Di Pierro, doskonale sobie radzący zarówno w deklamacjach, jak i w odcinkach cantabile. Wsłuchującą się z przejęciem w jego ostrzeżenia królową Selą (tragiczną bohaterką opery) jest pięknie operująca wokalną kolorystyką sopranistka Giuliana Gianfaldoni, a partię władczego Kadmosa, męża tej protagonistki, porywająco śpiewa mistrz bel canta, czyli tenor Enea Scala, imponujący olśniewającą górą skali.

 

Il diluvio universale 9

 

Uwagę przykuwa także występ mezzosopranistki Marii Eleny Pepi, sugestywnie ukazującej perfidne działania Ady, kochanki Kadmosa, intrygującej w celu zajęcia u jego boku miejsca Seli. Ponadto w zespole solistów znajdują się też przekonujący bez zastrzeżeń w swoich rolach: baryton Eduardo Martinez (Cam), bas Nicolò Donini (Jafet), tenory Davide Zaccherini (Sem) i Wangmao Wang (Artoo) oraz sopranistki Sabrina Gárdez (Tesbite) i Erica Artina (Asfene), a także mezzosopranistka Sopie Burns (Abra).

 

 Il diluvio universale 10

 

Jak zawsze fantastycznie brzmi Chór Akademii Teatru La Scala (Coro dell’Accademia Teatro alla Scala), pracujący pod opieką Salvo Sgrò. Prowadzący Orkiestrę Donizetti Opera dyrektor muzyczny festiwalu Riccardo Frizza zdecydował się na sięgnięcie po pierwszą - przyjmującą jakby formę oratorio - wersję Potopu z 1830 roku, z której po mistrzowsku wydobywa frapujące detale instrumentacyjne, inwencje rytmiczne i zróżnicowane klimaty.

                                                                               Leszek Bernat