Przegląd nowości

Zagłada domu Schullerów albo Muzyka Dnia Ostatniego w NOSPR-ze

Opublikowano: wtorek, 28, listopad 2023 20:12

Za sprawą koncertowego wykonania Czarnej maski, trzeciej opery Krzysztofa Pendereckiego do libretta opartego na ekspresjonistycznej sztuce Gerharta Hauptmanna, w której spełnia się wizja apokaliptycznego końca świata. Tym razem dla arki Schullera, burmistrza dolnośląskiego Bolkowa z czasów po pokoju westfalskim, kładącym kres religijnej wojnie trzydziestoletniej. Koniec świata spełnia się bowiem każdego dnia dla określonego kręgu osób.

 

Czarna maska,NOSPR 1

 

W tym przypadku przedstawicieli różnych wyznań: katolików i protestantów (luteran, hugenoty i jansenisty), Żyda Perla, a także klas społecznych: hrabiego, opata (w Niemczech posiadali pałace z salami balowymi), plebana, kantora, mieszczanina i kupca. A nawet ras: murzyna, zbiegłego niewolnika Johnsona (tytułowa Czarna Maska – Anioł Śmierci) i mulatki Arabelli, nieślubnej córki jego i głównej bohaterki Benigny. Innego końca świata, jak twierdził Czesław Miłosz, nie będzie.

 

Czarna maska,NOSPR 2

 

Oprawiony w muzykę Krzysztofa Pendereckiego zyskuje prawdziwie eschatologiczny wymiar. Mimo że przez cały czas utrzymana jest w żywych tempach i w nerwowym rytmie, bez większych kontrastów agogicznych, to napięcie nie słabnie, a wręcz przeciwnie, zagęszcza się. Znaczną przestrzeń partytury zajmują sceny zespołowe, niekiedy o aleatorycznym przebiegu. Kiedy indziej jednak najmniejsze detale są ściśle zapisane jak śmiech rozpisany na określone wartości rytmiczne i wysokości dźwięków.Pojawia się jeden rozbudowany numer solowy – monolog Benigny, stanowiący swoistą spowiedź bohaterki.


Obok niego mamy do czynienia z duetem miłosnym Róży i muzyka Hadanka, utrzymanym w konwencji właściwej dla tego rodzaju ekspresji muzycznej, a także scenki komiczne pomiędzy służącymi różnowiercami: kalwinistą François i jansenistą Jedidją. Ponadto dają znać o sobie cytaty muzyki z epoki oraz z własnej twórczości Pendereckiego: Te Deum w orkiestrze czy chóralne Dies iræ Polskiego requiem.

 

Czarna maska,NOSPR 3

 

Spośród wyrównanego grona wykonawców po pierwsze wyróżniłbym Tadeusza Szlenkiera, który wreszcie odnalazł partię idealnie odpowiadającą bohaterskiemu tembrowi jego tenoru. Dzięki temu stworzył pełnowymiarową postać tragicznego burmistrza Schullera. Jego godnym partnerem był dramatyczny baryton islandzki Tómas Tómasson jako zaprzyjaźniony z nim i jego żoną kupiec Perl, jedyny, który ocaleje z zagłady spowodowanej pojawieniem się Johnsona, dawnego czarnoskórego kochanka Benigny.

 

Czarna maska,NOSPR 4

 

Po drugie doskonale sprawdzili się w zasadniczo konwersacyjnej natury partiach dysponujący nośnymi głosami niskimi o ciemnym zabarwieniu: Remigiusz Łukomski (Hrabia Ebbo), Patrick Alexander Keefe (opat Dedo), Dariusz Nachej (pleban Wendt). Podobnie było z odtwórczyniami drugoplanowych ról kobiecych: Joanną Kędzior (Arabella), której w udziale przypadają sonoryzujące koloratury, Ewą Tracz (Daga). We wspomnianym lirycznym duecie w pełni odnaleźli się: Mateusz Zajdel (kantor Hadank) i Karolina Sikora (Róża Sacchi, powiernica Benigny). Duże wrażenie wywierał charakterystyczny tenor Patricka Vogela w roli służącego Jedidji, pierwszej ofiary fatalnego biegu wypadków. Jedynym mankamentem wykonania, choć istotnym, był brak Benigny.


Koreanka Yeree Suh dysponuje głosem lirycznym, z przyczyn naturalnych nie mogącym udźwignąć dramatycznej partii zakrojonej na Wagnerowską skalę. Wskutek tego wspomniany monolog przeszedł bez większego rezonansu. Batutę dzierżyła i trzymała na pulsie Marin Alsop, od tego sezonu szefowa narodowych symfoników radiowych w Katowicach. A od precyzji rytmicznej zależy w przypadku tej partytury wszystko, a więc powodzenie całego przedsięwzięcia. Ale kapelmistrzyni dysponowała najsprawniejszym takim instrumentem w kraju jakim jest Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach.

 

Czarna maska,NOSPR 5

 

Szczególnie odpowiedzialne zadanie przypadało rozbudowanej sekcji perkusyjnej. Obsady dopełniał Chór Filharmonii Wrocławskiej im. Witolda Lutosławskiego, choć w swej nazwie zgubił po drodze filharmoniczność i patrona na rzecz nic nie mówiącego Narodowego Forum Muzyki. Można było również wysłuchać brzmienia nowych organów w siedzibie NOSPR-u (przy ich klawiaturze i pedalaturze zasiadł Mariusz Kozieł), do czego okazją staje się improwizacja na nich Hadanka. 

 

Czarna maska,NOSPR 6

 

Wykonaniu towarzyszyła rudymentalna akcja, rozgrywająca się na estradzie i galerii nad nią, ale wraz z wyświetlanym polskim przekładem nieco rozpraszała i odciągała od pierwszoplanowego czynnika muzycznego, od którego wszystko zależy. Żałować należy, iż w ostatnich latach życia, zamiast skupiania się głównie na muzyce instrumentalnej, Krzysztof Penderecki nie zajął się w większym stopniu kompozycją operową i nie ukończył planowanej Fedry. Albowiem jak mało który twórca posiadał wyczucie nerwu scenicznego, zapisując w partyturze sytuacje dramatyczne, których reżyserom, przy najlepszych nawet chęciach, nie udaje się zniweczyć.

                                                                 Lesław Czapliński