Przegląd nowości

Okna wychodzące na wspomnienia i marzenia

Opublikowano: piątek, 26, maj 2023 20:56

Noblista Peter Handke posiada w swym dorobku sztuki składające się jedynie z didaskaliów, których akcja obywa się bez dialogów. Na przykład Godzinę, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem, graną w 1999 roku na scenie krakowskiego Teatru im. Słowackiego. Również widowiska Sceny Plastycznej KUL-u autorstwa Leszka Mądzika operowały wyłącznie obrazami o niezwykłej intensywności wyrazu, na przykład Wilgoć czy Szczelina, poprzez którą zaglądano do wnętrza z nimi. Teatr „Groteska”, organizator festiwali teatru wizualnego „Materia Prima”, z racji tej poniekąd zobowiązany jest do posiadania tego rodzaju przedstawień w swoim repertuarze.

 

Okna 1

 

I naprzeciw temu wychodzą właśnie Okna, kreacja zespołowa Denysa Lemajkina, Tatiany Nikołajewej i Lecha Walickiego, mające premierę w sobotę 20 maja. Wyjściowa sytuacja z człowiekiem grzejącym się przy rozpalonym koksowniku (scen. Anna Sekuła), ciepłem z którego początkowo nie chce się dzielić z drugim mężczyzną, przywodziła mi na myśl obrazy z Internatu, powieści Serhija Żadana, rozgrywającej się gdzieś w przechodzącym z rąk do rąk Donbasie.

 

Okna 2

 

Początkowo więc człowiek człowiekowi wydaje się wilkiem. Z czasem jednak obaj dochodzą do wniosku, że będąc razem zyskają większą siłę (Razom nas bahato, nas ne podołaty – to hasło tzw. pomarańczowej rewolucji). Wkrótce dołącza do nich kobieta. Tym samym dopełnia się krajobraz z trojgiem rozbitków z bliżej nieokreślonej katastrofy.To właśnie kobieta, odnajdując rodzinny album, uruchamia strumień wspomnień. A więc zabawę w klasy, potem lekcję w tej szkolnej, pierwszą randkę zakochanych, wreszcie ślub. Wtedy każdorazowo przestrzeń gry rozjaśnia się i rozlega się muzyka (Franciszek Lis).


Każdorazowo przejście do tych epizodów stanowi otwarcie wspomnianego albumu. Co rusz powraca jednak i przypomina o sobie okrutna rzeczywistość z towarzyszącymi odgłosami wichury. W końcu w marzeniach czy na jawie trafiają do niezrujnowanego domu, w którym układają sobie normalne życie lub jego pozór? Każdy z widzów wypatrzy zapewne z sekwencji przedstawionych zdarzeń trochę inną historię, wynikającą z jego własnych doświadczeń. 

 

Okna 3

 

Jedynymi rekwizytami, poza przywołanym koksownikiem, są puste ramy okienne różnej wielkości i kształtów. To właśnie one tworzą wspomniany album, szkolną tablicę czy automatyczną pralkę, z nich układane są klasy, składana kabina prysznicowa i meble, wreszcie te półokrągłe połączą parę małżeńską obręczą. A spalane dostarczają pożądanego ciepła. Poprzez nie komunikujemy się ze światem oraz innymi ludźmi, otwieramy się na nich w sensie dosłownym i metaforycznym.

 

Okna 4

 

O ile Tatiana Nikołajewa i Denys Lemajkin grają właściwie wciąż tę samą parę w różnych okolicznościach i sytuacjach, o tyle Lechowi Walickiemu przychodzi po wielokroć zmieniać tożsamość. Od wspomnianego człowieka zazdrośnie strzegącego swego miejsca przy źródle ciepła, stwarzającego szansę przetrwania, poprzez nauczyciela i kelnera po duchownego. Taka jest ta przypowieść o niespokojnych czasach. Jej mocnym zwieńczeniem staje się pojawienie się sobowtórów trojga bohaterów w postaci animowanych przez nich marionetek. Czyżby złudzeniem było jedynie, że jesteśmy w stanie decydować o swoim losie, gdy faktycznie kierują nami siły, o których nie wiemy nic - że powrócę do Petera Handkego.

                                                                            Lesław Czapliński