Opera Terence'a Blancharda Czempion była pierwszą w dorobku tego współczesnego kompozytora amerykańskiego. Emile Griffith, jej tytułowy bohater, jest postacią historyczną, żyjącą w latach 1938-2013. Prapremiera opery miała miejsce w Saint Louis z udziałem pierwowzoru, nieco ponad miesiąc przed jego śmiercią. Naprawdę istniał również Benny Paret, jego przeciwnik z ringu, który zmarł po ich walce, nie odzyskawszy przytomności.
Obecna inscenizacja Jamesa Robinsona w nowojorskiej Metropolitan Opera (obejrzana 6 maja w krakowskim kinie Kijów, należącym do sieci Apollo-Film) jest czwartą z kolei (po San Francisco i Waszyngtonie). „Czempion”jest utworem eklektycznym, muzycznym melanżem różnych stylów i tradycji.
Składa się z numerów wokalnych i baletowych (karaibska fiesta, charakterystyczny trening bokserski, tańce dyskotekowe). Przeważają regularne formy stroficzne z refrenami: arie, duety, tercety i ansamble. Partie wokalne odznaczają się znaczną śpiewnością, dostarczając satysfakcji zarówno artystom, jak i tradycyjnie nastawionej publiczności. Od czasu do czasu dają znać o sobie częste u tego twórcy nawiązania do George’a Gershwina, a przez śpiew przebijają motywy gospelowe. Znaczną dozą ekspresji odznacza się lekka swingowana aria matki bohatera w interpretacji Latonii Moore. Wyróżnia się również duet starego Emile'a i Luisa, w jednej osobie opiekuna i przybranego syna (Chauncey Packet).
Muzyka posiada zdecydowanie eufoniczny charakter, w pewnej mierze wykorzystując technikę repetytywną, a także została zgrabnie zinstrumentowana, co umiejętnie wydobył prowadzący przedstawienie Yannick Nézet-Séguin. Z tej okazji dyrygent przywdział sportowy dres, z lekka stylizowany przez Montanę Levi Blanco.
Scenografię (Allen Moyer) współtworzą tylne projekcje (Greg Emetaz), przedstawiające wielkomiejską panoramę, powiększone zbliżenia głównego bohatera, archiwalne ujęcia z Madison Square Garden, nowojorskiej areny walk bokserskich. Główna scena z pokoju tytułowego czempiona po latach przeobraża się w halę wytwórni kapeluszy, w której pracował po przybyciu do Nowego Jorku, zanim poświęcił się sportowej karierze, odwiedzany przezeń nocny lokal dla mężołóżców, wreszcie bokserski ring.
Wszystko to przydaje dramaturgii przedstawienia filmowego, montażowego rytmu scen-ujęć. Tytułowy bohater występuje w trzech wcieleniach: wspominającego po latach i stale obecnego na scenie starca (Eric Owens), siebie z czasów sportowej świetności (Ryan Speedo Green) oraz porzuconego przez matkę dziecka (Ethan Joseph). Pierwszego dręczą wyrzuty sumienia, że przyczynił się do śmierci rywala, drugi szuka spełnienia w ramionach innego mężczyzny, co stanie się bezpośrednią przyczyną zatargu z Benny Paretem, co doprowadzi do tragedii. Pewną wadą utworu Terence'a Blancharda jest przeciągnięte zakończenie, stąd jego wymowa i przesłanie ulegają osłabieniu i rozmyciu.
Lesław Czapliński