O Czechach mówi się, że rodzą się ze skrzypcami. O Gruzinach zaś należałoby powiedzieć, iż śpiewając. Kultura wokalna w tym kraju posiada wielowiekowy rodowód. Składają się nań tradycja sakralna oraz świecka. A zatem śpiewy liturgiczne, pieśni obrzędowe oraz ludyczne. Charakterystyczne dla nich jest występowanie trzygłosowych form polifonicznych.
Gruzja jest też zagłębiem pięknych głosów operowych, że przywołam soprany: Medeę Amiranaszwili, Makwalę Kasraszwili i Nino Machaidze, mezzosopran Anitę Raczweliszwili, tenorów: Zuraba Andżaparidze, Zuraba Sotkilawę, barytonów: Dawida Gamrekelego i Giorgiego Gagnidze czy basa Paatę Burczuladze. W ramach festiwalu „4 Tradycje" wystąpił 25 kwietnia w Filharmonii Krakowskiej trzynastoosobowy, męski chór „Basiani” (ბასიანი), działający przy katedrze św. Trójcy w Tyflisie, ale posiadający status państwowy.
Za jego sprawą można było odbyć wędrówkę poprzez regiony oraz stulecia dziejów tego drugiego po Armenii chrześcijańskiego kraju na świecie, którego apostołką była święta Nina (przerobiona w programie na mężczyznę, skoro po gruzińsku niektóre żeńskie imiona kończą się na „o”). Zespół odznacza się nienaganną intonacją oraz nośnymi głosami, zwłaszcza imponująco brzmiącymi basami w charakterze burdonu, na przykład w śpiewach biesiadnych z leżącej na wschodzie Kachetii: „Wiele lat życia” (Kachuri Mravalżamieri) oraz „Czakrulo”.
W hymnach religijnych uderzała subtelna artykulacja i dynamika, przydająca im lirycznej miękkości jak w „O, Święty Boże” (Cmidao Gmerto) czy „Twój krzyż uwielbiamy” (Iwarsa Szensa). Podobnie było w zaledwie nuconej kołysance kachetyjskiej (Kachuri Nana). Kiedy indziej jednak ten zespół o kameralnym składzie osiągał quasi symfoniczne brzmienie jak w „Naduri”, pieśni towarzyszącej uprawie kukurydzy.
Z zajęciem tym wiąże się także pieśń obrzędowa „Odoja” (od antycznego boga Odo, patronującego rolnictwu), z ekstatycznym accelerando czyli przyśpieszeniem. Śpiew chóralny stanowi ponadto akompaniament dla tańców jak w pochodzącym z Adżarii „Gandagana”, w którym pojawiają się tamtejsze dudy tzw cziboni, a jeden z artystów nie powściągnął się i puścił w tany, charakterystycznie wspinając się na palce.
We wspomnianej już biesiadnej pieśni „Czakrulo”, na tle linii basów pojawiają się w głosach solowych melizmaty. Ich swoiście lokalną odmianę stanowi tzw. krimanczuli, porównywane z alpejskim jodłowaniem, występujące w pieśniach z leżącej na zachodzie Gurii - korowodowej „Guruli perchuli” oraz epickiej „Chasanbegura”. Szkoda że w programie nie zamieszczono nazwisk autorów opracowań wykonywanych utworów, gdyż niektóre z nich przypominały mi dzieła kompozytorów gruzińskich, gromadzących materiał folklorystyczny i wykorzystujących go potem w swojej twórczości.
Lesław Czapliński