Przegląd nowości

Kapelmistrz na syberyjskim zesłaniu

Opublikowano: piątek, 28, kwiecień 2023 07:03

Ale to nie z powodów muzycznych autor pamiętnika zesłańca trafił na katorgę. Udzielił pomocy emisariuszowi powstania listopadowego, ktoś doniósł i surowy wyrok przesądził o jego losie. Muzyka natomiast dała nadzwyczajne złagodzenie kary i po siedmiu latach działalności koncertowej w Tobolsku przyniosła ułaskawienie. Mikołaj Grabowski posługując się stylem kabaretu poetyckiego dokonał adaptacji wspomnień Konstantego Wolickiego, a szczególny czas wojny tuż przy naszej granicy skłonił do wyrazistego, wzmocnionego środkami teatralnymi opisu Rosji z jej prawami, obyczajami, okrucieństwem, przemocą.

 

Zeslanie 1

 

Wybór tematu dobry, jednak być może zbyt gorliwie podnoszący poprzeczkę nienawiści w stosunku do sąsiadów, których się nigdy nie pozbędziemy. Co wiemy o autorze Wspomnień wydanych w 1876 roku we Lwowie, a więc w zaborze austriackim? Wolicki był wykształconym muzykiem, po konserwatorium paryskim.

 

Zeslanie 2

 

Jako narrator tej opowieści dokonał niezwykłej przemiany etycznej i psychologicznej w muzykach orkiestry, bo przez 7 lat pracy z tym zespołem nikogo nie uderzył, choć zgodnie z panującymi obyczajami miał takie prawo. Zastosował inną, o wiele bardziej oddziałującą na ludzi metodę wychowawczą, a zareazem resocjalizacyjną. Muzykom, których miał ukarać nakazywał ubrać się w strój koncertowy, wziąć pulpit i nuty, i grać w używanej na bieżąco toalecie. Tam otrzymywali porcję szyderstw i docinków. Wielu w ten sposób ukaranych błagało na kolanach, by raczej kazał ich wybatożyć, a nie poniżał i narażał na drwiny w ten wyszukany sposób. Jak pisał Dostojewski razy i rany zadane ciału łatwiej się goją niż te zagłębione w psychice. 


Ale Wolicki nie chciał stosować jakże popularnej w Rosji kary chłosty. To dlatego kiedy wyjeżdżał już po uwolnieniu, jego orkiestra, złożona w dużej mierze z łotrów i pijaków, przyszła mu podziękować między innym za to, że odzwyczaił ich od bicia. Tę metamorfozę zauważył i podkreślał reżyser przedstawienia Mikołaj Grabowski. To jest optymistyczny akcent przedstawienia, któremu nadano nazwę Zesłanie czyli anty-tragedia syberyjska.

 

Zeslanie 3

 

Z bardziej oryginalnych sekwencji reżyserskich wypada wymienić wizualno-pantomimiczny opis typowej rosyjskiej kibitki, którymi zesłańcy byli wiezieni na katorgę. Również scena, kiedy dyrygent orkiestry tobolskiej, w tym wypadku aktor od niedawna działający w Teatrze Ateneum – Łukasz Lewandowski, w sposób coraz bardziej utaneczniony dyryguje Uwerturą Webera. Wreszcie scena zapowiadająca okrutną karę biczowania knutem też zaaranżowana w formie tanecznej, robi spore wrażenie.

 

Zeslanie 4

 

Warto dodać, że postać narratora jest w tym spektaklu ruchoma, prócz Łukasza Lewandowskiego kreuje ją także Jakub Pruski, a nawet Katarzyna Ucherska. Aktorzy wymieniają się zadaniami. Jako zesłańcy noszą na nogach metalowe kajdany, ale gdy któryś ma zagrać postać dostojnika rosyjskiego szybko zrzuca te okowy. Te wszystkie rekwizyty są więc traktowane bardziej symbolicznie niż realistycznie. Taka też jest skromna scenografia Zuzanny Markiewicz. Warto wreszcie zająć się muzyką w tym spektaklu, która jest śpiewana przez szóstkę doskonałych aktorów, zarówno zbiorowo, jak i solowo. Są tu umuzycznione fragmenty Wspomnień Konstantego Wolickiego i to umuzycznione dosyć ambitnie. 


Miejscami przypominają piosenki Zygmunta Koniecznego pisane dla Ewy Demarczyk, czy krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Ale muzyczna wyobraźnia autorki potrafi też zebrać i zaadaptować pewne wątki taneczne z rosyjskiego folkloru, czy nawet pieśni cerkiewnej lub masowej. Prócz tych songów w wykonaniu zespołu jest również muzyka klasyczna emitowana z taśmy. Przede wszystkim początek Uwertury do opery Wolny strzelec Karola Marii Webera, a więc utworu, w którym miał zadebiutować autor wspomnień z lokalną orkiestrą złożoną z zesłańców i więźniów.

 

Zeslanie 5

 

W scenach odnoszących się do przeżyć Polaków na Syberii ilustracją jest fortepianowy Nokturn z op. 32 Fryderyka Chopina, natomiast we fragmentach związanych z okrucieństwem jakby dla kontrastu pojawia się tkliwa i liryczna druga część Andantino Sonaty A-dur Franciszka Schuberta.

 

Zeslanie 6

 

Wszystko to jest dziełem dobrze przygotowanej fachowo Olgi Mysłowskiej, kompozytorki i wokalistki (sopran) specjalizującej się w wykonywaniu muzyki barokowej, która umiejętności wokalne doskonaliła m. in. u Olgi Pasiecznik, Paula Esswooda, Jamesa Oxleya oraz Alison Pearce. Olga pracuje na styku muzyki, teatru i performansu, nierzadko współtworzy z Mikołajem Grabowskim i jej udział w przedstawieniu to wartość dodatkowa. W końcu jest to historia zawodowego muzyka, który przeszedł syberyjskie piekło. Warto też zauważyć, że w pakiecie klasycznych utworów nie pojawia się żaden kawałek rosyjski, bo u nas ta muzyka ma embargo. Dodajmy, że spektakl bierze udział w IX Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej Klasyka żywa. To przykład ogromnie twórczy.

                                                                          JoannaTumiłowicz