Przegląd nowości

Rogaty anioł ze smykiem

Opublikowano: poniedziałek, 10, kwiecień 2023 10:03

Smutny Mozart w Sonacie skrzypcowej e-moll, błyskotliwa Fantazja Wieniawskiego na temat opery Faust Gounoda oraz V Sonata skrzypcowa Mieczysława Weinberga – oto program porannego recitalu japońskiej skrzypaczki Hiny Maeda i polskiego pianisty Michała Francuza. Sala Balowa Zamku Królewskiego w Warszawie trudna akustycznie, ale na Stradivariusa i Steinwaya nie ma mocnych. Słychać było oboje artystów doskonale. Jednak nie na niezwykłe problemy brzmieniowe należało w tym przypadku zwrócić uwagę.

 

Maeda 1

 

Jest w muzyce coś takiego jak duch talentu, którego nie da się zapisać w żadnej partyturze. Może to być duch dobry, przyjazny, anielski, ale bywa też inny, groźny, potworny, zdradziecki czyli diabelski. Wydaje się, że czymś takim rozporządzał Niccolo Paganini, którego podejrzewano o bliskie kontakty z szatanem. Czy Hina Maeda nie zaprzedała swej duszy temu samemu diabłu, to już zadanie bardziej dla teologów niż muzykologów. My możemy tylko powiedzieć, że w Fantazji Henryka Wieniawskiego strącony anioł pojawił się dwa razy, gdy kompozytor tych błyskotliwych wariacji opracowywał te fragmenty opery, w których pojawiał się śpiewający basem Mefisto.

 

Maeda 2

 

Raz w pracowni starego Fausta, który zawezwał do pomocy demona ciemności, a drugi raz w momencie, gdy arogancki przybysz śpiewa Pieśń o Złotym Cielcu, dla którego nierzadko ludzie się mordują. W tym drugim przypadku szatańskich figli złudzeniu dała się ponieść publiczność i uznała, że to już koniec utworu. Rozległy się gromkie oklaski – cóż, diabeł jest zwykle bardzo atrakcyjny. Co mieli robić wykonawcy, którym przerwano występ? Skrzypaczka się ukłoniła, pianista natomiast dobierał na fortepianie różne akordy, niby, że coś jeszcze będzie grane. Trochę improwizował i czekał aż Japonka zechce kontynuować dalej fragment Fantazji oparty na całkiem innych motywach – duetu miłosnego Fausta i Małgorzaty. 


Miłość ta też miała w podtekście knowania Mefista, ale z pozoru wszystko wyglądało ślicznie i lirycznie. Zaraz po duecie pojawiły się rytmy żywiołowego Walca, który pochłonął całkowicie oboje zakochanych. Ten taniec jest finałowym, szalenie wirtuozowskim zakończeniem tego konkursowego utworu, bo pamiętajmy, że Hina Maeda zwyciężyła w ostatnim Konkursie Skrzypcowym odbywającym się w Poznaniu. Ten utwór był niczym dyplom laureata. A Sonata Mozarta? Zaskakująco smutna, jak na z natury pogodną muzykę Amadeusza.

 

Maeda 3

 

W drugiej części, Tempo di Menuetto, fortepian zaczyna delikatną melodyjką typu pozytywkowego. Do tego cichutko dołączają skrzypce i dalej prowadzą swój nostalgiczny śpiew. Coś z takiej krynicznie czystej nostalgii dało się słyszeć także w Sonacie Weinberga. W części pierwszej Andante kompozytor zapragnął rozwinąć muzycznie motyw ludowej tęsknej pieśni w stylu rosyjskim wyrażającym się w harmonii. W części drugiej Allegro molto znów dały się słyszeć w partii fortepianu jakby rytmy szybszej, tanecznej piosenki dziecięcej.

 

Maeda 4

 

W kolejnych dwóch częściach utworu pojawiły się nerwowe figuracje znane z utworów zaprzyjaźnionego z kompozytorem Dymitra Szostakowicza. W ostatniej części, gdzie tempo ulega kilkakrotnym zmianom, fortepian ma dłuższe solo, które mógłby umieścić Szostakowicz w swym genialnym cyklu fortepianowych Preludiów i fug. Dopiero po dłuższym przebiegu polifonicznie zazębionych tematów melodię podejmują skrzypce pod wyczulonymi palcami swej anielsko-diabelskiej Mistrzyni. Ona też doprowadza w końcowym Andante tę wzrosłą w bólu muzykę do bardzo cichego zamknięcia. Hina Maeda dla podsumowania nastroju recitalu zainicjowała dwa bisy – był to Wieniawski wirtuozowski. Oberek i powtórka Walca z Fantazji. Niezwykle wyczulony i czarodziejsko diabelski był w swoich partiach pianista, który z uwagą akompaniował, by za chwilę przejąć prowadzenie.

                                                                              Joanna Tumiłowicz