Przegląd nowości

Każdy czeka na swoje Dziady

Opublikowano: piątek, 17, marzec 2023 21:32

Na hasło Dziady Mickiewicza od razu wyobrażamy sobie celę Gustawa/Konrada i bal u Senatora. Kojarzymy dawny spektakl Kazimierza Dejmka, który stanął u wrót Marca 1968. Wygodnie byłoby i teraz pokazać scenę Salonu Warszawskiego, gdzie widać wyraziście ostry podział społeczeństwa na dwa plemiona.

 

Dziady 1

 

Ale nic z tego. Reżyser Adam Sroka zapowiada wystawienie Dziadów drezdeńskich za rok. A teraz jest tylko rozprawa z duchami, które są albo w nas, albo w tych, którzy odeszli przed nami. Dziady cz. I, II i IV w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi pojawiają się 40 lat po poprzedniej inscenizacji. W międzyczasie urodziły się dwa nowe pokolenia. Dramat trawiący każdego człowieka jest jednak wciąż aktualny, choć Mickiewicz dokładnie 200 lat temu zakończył pracę nad utworem.


Obecne Dziady z Łodzi są spójne treściowo, nie próbują wniecać kontrowersji politycznych ani sprawdzać poziomu naszego patriotyzmu. Są, podobnie jak poprzednie inscenizacje Dziadów Adama Sroki w Opolu w 1996 roku i w Tarnowie, nacelowane na problemy, z którymi mają do czynienia ludzie wchodzący w dorosłość, nieraz wyolbrzymiający  dotykające ich cierpienia duchowe, ale zmuszeni nauczyć się samodzielnego życia. I właśnie te sprawy, a nie nieustanny kocioł kampanii wyborczych, są dla nich najważniejsze. Tym tropem szedł też Piotr Tomaszuk tworząc Dziady. Noc pierwsza, z teatrem Wierszalin.

 

Dziady 2

 

Podobnie myślał pewnie Michał Zadara tworząc MEGa-Widowisko dziadów na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu jeszcze przed katastrofą, którą ściągnął na ten zespół minister Gliński. Tutaj jednak w odróżnieniu od tamtych prezentacji wszystko odbywa się bez ironii i karykatury, ale w granicach realności na wpół sennej wspomaganej wyobraźnią poetycką. Takim jest sam obrzęd Dziadów wykorzystany muzycznie i dramaturgicznie przez Stanisława Moniuszkę w kantacie Widma. U Sroki te same strofy, które tam przynosili nam śpiewacy i chór, wypowiadają uczestnicy młodzieżowej zabawy, którzy wcześniej natrząsali się z religijnego mistycyzmu ówczesnych „dziadersów”. Bardzo ważną rolę w tej scenie spełnia muzyka Marcina Pospieszalskiego, głównie ta grana na żywo przez Guślarza na archaicznych cymbałach i doprawiana w kluczowych strofach powtarzanych zaklęć na przeraźliwie piszczącej ludowej świstawce. To chyba nie przypadek, że ów Guślarz gra na cymbałach początek średniowiecznej melodii pogrzebowej Dies irae.  


Muzyka towarzysząca spektaklowi i odtwarzana z taśmy ma podobny charakter, co wykonywana na żywo i podobne ludowe instrumentarium. Przypomina melodie grywane w dawnych wiekach na lirze korbowej przez wędrownych muzyków. Natomiast scena otwierająca spektakl, ów szaleńczo-buntowniczy Prolog, ma za podkład dźwiękowy typowe młodzieżowe „łubu-dubu”. Całości wizualnej spektaklu dopełniają kostiumy i scenografia Magdaleny Kut w dużej mierze stylizowane na XIX wiek, poza oczywistym współczesnym młodzieżowym nieładem w Prologu.

 

Dziady 3

 

Dziewczyna wchodząca jako pierwsza na scenę ma czarny strój nabijany ćwiekami, czyli należy do subkultury gotyckiej. Dekoracje zdaniem twórców zawierają przekaz symboliczny w formie wielkiego pierścienia, czy też koła zębatego, które nawiązuje do słów Gustawa. Ta kluczowa postać dramatu odziana w długi, rozpięty szynel wojskowy jest oczywistą wybitną kreacją Ksawerego Szlenkiera. Młody mężczyzna zrozpaczony odwróceniem się od niego ukochanej dziewczyny wypowiada na końcu trwającego blisko godzinę monologu pragnienie przywrócenia, pomimo kościelnych zakazów, pogańskiego obrzędu Dziadów. Sugeruje tym samym, że jego cierpienie, rzecz jasna z „winy kobiety”, tego „marnego puchu”, wymaga jakiegoś ostatecznego rozliczenia, tak samo jak winy postaci zmarłych pojawiające się we wcześniejszej scenie w kaplicy. Obrzęd Dziadów zatem ma dla ludzi istotny sens, zarówno dla żyjących, jak też zmarłych. Jest potrzebny, bo uczy prostować życiowe drogi, pomaga też wyważyć oceny postępowania innych wobec nas.

                                                                        Joanna Tumiłowicz