Przegląd nowości

Jeszcze Polska nie zginęła, póki my pijemy

Opublikowano: piątek, 17, marzec 2023 08:35

Takie mniemanie żywią bowiem postacie trwającego przepisowe półtorej godziny seansu scenicznego Barbary Wysockiej (adaptacja, reżyseria i opracowanie muzyczne) według Pijaków Franciszka Bohomolca, którego akcja osadzona została w realiach nie tyle sarmackich, ile z utworów Doroty Masłowskiej. Bardziej na praskim podwórku z małym fiatem w garażu niż w szlacheckim dworku. I wśród lumpenproletariatu raczej niż obywateli ziemskich.

 

Pijacy 1

 

Z trzepakiem na pierwszym planie, stanowiącym jedną z dominant scenograficznych (Magdalena Musiał), a zarazem przyrząd dla akrobatycznych popisów pary famulusów: subretki Magdaleny i waleta Wiernickiego według emplois aktorskich z przeszłości. Poza tym spektakl toczy się na tle „scenicznych wnętrzności”, a więc ekshibicjonistycznie odsłoniętych kulis i galerii technicznego zaplecza. Zgodnie z konwencją dawnych komedii mamy do czynienia z parą rezonujących służących, która dodatkowo pełni funkcję antycznego chóru, krytycznie komentując zachowania i obyczaje swego państwa.

 

 Pijacy 2

 

Przytaczają ponadto współczesne dane o alkoholizmie i popełnianych pod jego wpływem przestępstwach. Kiedy Wiernicki (Grzegorz Grabowski), pozostając w nieustannej gotowości do dyspozycji pracodawców, znajdzie wreszcie czas dla siebie, by zaspokoić również własny pociąg do okowity (aqua vitæ - wody życia), daje równocześnie popis niebywałej sprawności fizycznej wyrażającej kolejne stadia alkoholowego upojenia. Reżyserka Barbara Wysocka potrafi bowiem uwolnić cały potencjał tkwiący w aktorach, dając im okazję do wygrania się. Juliusz Chrząstowski, charakterystycznymi środkami (tikami oczu i mimiką twarzy) tworzy postać Pijakiewicza, pozostającego w stanie permanentnej nietrzeźwości.


Zgodnie z inną konwencją osiemnastowiecznych komedii postacie noszą znaczące nazwiska-przydomki: polskie lub zapożyczone z innych języków. A więc galerię opojów płci obojga tworzą: swojscy Pijakiewiczowie i Łykaczewscy oraz z cudzoziemska Ebriaccy (z włoskiego ubriaco – pijany), pojedynczy Iwroński (tym razem z francuskiego ivre). A także Lusztykiewicz (od niemieckiego lustig – wesoły) i Roztropski, osoba starająca się w tym świecie zachować odrobinę rozsądku.

 

Pijacy 3

 

Towarzyszy mu kot, którego obecność przywołuje aktor wydając naśladujące go dźwięki, a samą postać charakteryzując lekko zachrypniętym głosem. Właśnie ujęcie tej roli przez Romana Gancarczyka znacznie wykracza poza komizm czysto sytuacyjnej natury, przydając głębi granej osobie, przyglądającej się biegowi wypadków jakby z pewnego oddalenia.

 

Pijacy 4

 

A przy tym wszystkim nie brakuje zwrotów akcji wywołujących autentyczny odruch śmiechu. Co nie dziwi, albowiem Barbara Wysocka jest człowiekiem teatru z prawdziwego zdarzenia, łączącym kilka zawodów artystycznych: aktorki, reżyserki i muzyczki (skrzypaczki). A zatem w pełni panuje nad różnymi tworzywami składającymi się ostatecznie na widowisko. Potrafi ponadto z żelazną konsekwencją przenieść pierwotną intrygę z historycznych realiów, jakby żywcem wziętych z Jędrzeja Kitowicza „Opisu obyczajów za panowania Augusta III",  do współczesnych, unikając wynikających z tego pułapek i sprzeczności, podważających sens tego rodzaju operacji, z czym często ma się do czynienia w przypadku mniej utalentowanych inscenizatorów. Chciałoby się więc częściej oglądać przedstawienia jej autorstwa. 

                                                                                 Lesław Czapliński