Przegląd nowości

„Kalejdoskop spojrzeń” Aleksandry Garbal

Opublikowano: wtorek, 07, marzec 2023 16:46

Płyta z utworami fortepianowymi (już druga) Aleksandry Garbal wprowadza w zdumienie. Zapewne owo „zdumienie” jest trochę eufemizmem, więc można je zastąpić stwierdzeniem, że mamy tu do czynienia z artystką wyjątkową, osobną, z wizjonerką i mistyczką, która przywiązuje niemal magiczne znaczenie do różnych kwestii ulotnych, zwykle przez innych pomijanych. Już choćby wstęp do prezentacji dwupłytowego albumu wydanego przez Acte Prealable, każe się zastanowić nad ogromem ludzkiego wysławiania się, którego i tak nie jesteśmy w stanie ogarnąć.

 

CD Garbal 1

 

Artystka będąca kompozytorką i wykonującą swe utwory pianistką pisze: „Muzykę poprzedza introdukcja w formie wizji-obrazu, wielojęzycznego futurystycznego wiersza (...) w różnych językach (polskim, greckim, hebrajskim, włoskim, francuskim, tajskim, malajalam, walijskim, angielskim, arabskim, portugalskim, japońskim, irlandzkim, ormiańskim, kazachskim, chińskim tradycyjnym, jidysz, asamskim)”. Dla ilustracji dodam, że są tutaj reprezentowane też różne znaki literowe, choć nie ma np. cyrylicy, autorka pominęła języki naszych sąsiadów, ukraiński, białoruski, rosyjski, litewski, niemiecki, czeski i słowacki. Mamy więc do czynienia z pułapką, w którą wpadają twórcy pragnący ogarnąć wszystko i wynaleźć uniwersalną metodę wytłumaczenia całości zagadnień współczesnego świata (i sfer pozaziemskich). Nasuwa się np. analogia z powieścią Nietota młodopolskiego mistyka Tadeusza Micińskiego, który swą Księgę tajemną Tatr naszpikował taką ilością rozmaitych faktów, odniesień, encyklopedycznych haseł i egzegez  niemal wszystkich religii świata, że dzieło staje się percepcyjnie trudne dla Bogu ducha winnego czytelnika. Zafascynowanie różnymi językami widać u wielu twórców muzycznych, np. u Rafała Augustyna, tutaj jednak, poza ową introdukcją, mamy do czynienia tylko z językiem, którym przemawia do nas fortepian.


Na dwóch krążkach artystka nagrała w sumie 21 różnych „spojrzeń” i żałować należy tylko, że nie opatrzyła ich osobnymi tytułami, a poszczególne utwory, nazwijmy je miniaturami, różnią się stylistycznie od siebie. Pierwszy w kalejdoskopie jest muzycznym freskiem opartym na temacie Bogurodzicy.

 

CD Garbal 2

 

Kolejne 20 można by uznać za próbę przemarszu po historii muzyki ostatnich 150 lat, przy czym jednym z głównych środków wyrazu w kilkunastu początkowych, zapewne w dużej mierze improwizowanych „spojrzeniach", są typowo Lisztowskie, wirtuozowskie pasaże. Próbujemy więc stylu Debussy'ego, Skriabina, Rachmaninowa, zaczynamy jakby Balladę Chopina, potem Griega, Ravela z przejściem do Rusałki Dworzaka i już jesteśmy we współczesności. Trafiamy na echa rocka i minimalu, potem Zygmunta Krauzego z Ligetim, odzywa się Bacewiczówna, jakieś bliskowschodnie ethno i wczesny Messiaen, ale bez głosów ptasich. Ćwierkania i trele pojawiają się na drugim krążku zaraz po skalach używanych w muzyce Chin. Chwilowy postój w tym przemarszu daje stylistyka Szymanowskiego, znów Skriabina z Lisztem i docieramy do awangardy proponowanej przez Bogusława Schaeffera z zespołem MW2. Fortepian Calisia, na którym dokonano rejestracji, zaczyna być po trochu preparowany, coraz więcej strun jest uderzanych nie młoteczkami ale szarpanych palcami. To są już najbardziej płodne lata warszawskojesienne, sonoryzm, konstruktywizm itd. Zakończenie jest mocno rytmiczne, nieco brutalne jak u Bartoka, ale zarazem minimalistyczne, które wieńczy dwukrotne wybrzmiewające przejechanie palcami po wszystkich strunach fortepianu. Kto nie wierzy, niech sam posłucha.

                                                                                   Joanna Tumiłowicz