Przegląd nowości

Carmina natalis

Opublikowano: środa, 01, luty 2023 13:51

Pieśni urodzinowe, ponieważ z okazji obchodzonych dzień wcześniej czterdziestu lat, zbiegających się zarazem z dwudziestoma pracy artystycznej, Alaksandar Chumała, dyrektor artystyczny i pierwszy dyrygent krakowskich filharmoników, na swój benefis 27 stycznia wybrał Carmina burana, monumentalną kantatę Carla Orffa, pierwsze ogniwo tryptyku Trionfi. Nabrała ona jeszcze większego rozmachu, albowiem do dotychczasowych chórów filharmonicznych: mieszanego i dziecięcego, dołączyły od niedawna działający przy tej instytucji Ukraiński Chór Dziecięcy oraz Chór Zimowej Akademii Śpiewu, specjalnie na tę okoliczność powołany. 

 

Filharmonia Krakowska 203

 

Jak na jubileusz przystało, była to bardzo wyważona interpretacja, unikająca gwałtownych kontrastów, szorstkich brzmień, a także skupienia na wyeksponowaniu pierwiastka rytmicznego. Przeciwnie, artysta wydobywał eufoniczne aspekty partytury, szczególnie w odniesieniu do smyczków, a także nieliczne sola instrumentalne, w tym dialog grającej na flecie Marii Gromińskiej z kotłami.

 

Filharmonia Krakowska 204

 

W ustępach tanecznych kompozytor odwołuje się w sekcji skrzypiec do alpejskiego folkloru karynckiego o słoweńskim rodowodzie, w którym dosłuchać się można pewnych powinowactw z zapamiętaniem podhalańskich kapel, na co nie omieszkał zwrócić uwagi dyrygent, przypominając, że wykonanie odbywa się w filharmonii imienia autora Harnasiów, które miał okazję już poprowadzić.


Mocnego oparcia dostarczały świetnie dysponowane rogi, puzony i tuba. Zrazu głos Tomasza Raka wydawał mi się za mało nośny i pozbawiony ciemniejszego tembru, ale z drugiej strony jego partia utrzymana jest w wysokiej, niekiedy wręcz tenorowej tessyturze, wymaga więc lżejszej i bardziej giętkiej odmiany barytonu, a w arii Dies nox et omnia przychodzi wykonawcy sięgać po artykulację falsetową.

 

Filharmonia Krakowska 205

  

Za to unikał jej Adam Sobierajski, śpiewając pełnym głosem perwersyjny lament łabędzia opiekanego na ruszcie Olim lacus colueram, wskutek czego w górze skali dało się słyszeć oznaki pewnego wysiłku i wkradały się tremola, gdyż najlepiej sprostałby temu wyzwaniu tenor typu francuskiego haute-contre lub stosujący technikę dyszkantową.

 

Filharmonia Krakowska 206

 

Do pewnego stopnia również na granicy możliwości głosowych plasowały się najwyższe dźwieki sopranowej arii Dulcissime, ale nie sposób odmówić urody koloraturom, krystalicznie wycinanym przez Ewę Tracz. Był to Orff utemperowany, pozbawiony barbarzyńskiego pazura (a przecież niektóre ustępy starają się przywołać wyobrażenie średniowiecznej twórczości biesiadnej w całej jej pospolitości), do którego przywykliśmy w dotychczasowej recepcji tego dzieła.

                                                                         Lesław Czapliński