Przegląd nowości

Gadające żyrandole i zatyczki do uszu

Opublikowano: poniedziałek, 23, styczeń 2023 21:52

Przedstawienia The Employees, które wydał z siebie Teatr Studio, nie zaleca się osobom chorym na epilepsję. To zdecydowanie dyskryminująca uwaga, zresztą nie odnosząca się tylko do osób mających jakieś deficyty zdrowotne, bo i zdrowym, ale słuchowo wrażliwym, przyjdzie zmierzyć się z ponadnormatywnym hałasem, o czym zresztą teatr lojalnie uprzedza. Każdy też może sobie pobrać bezpłatnie profesjonalne zatyczki do uszu. Są potrzebne, bo w informacji dla publiczności napisano: „bardzo głośna muzyka”.

 

 The Employees 1

 

W istocie są tutaj takie trzy trzyminutowe, odmierzane zegarem ściennym, nazwijmy to „przerwy", w których z głośników atakuje nas bezprzykładny łomot (muzyka – Lubomir Grzelak – composer, producer, sound artist. Aha, spektakl jest dwujęzyczny – polsko-angielski, wszystkie dialogi są tłumaczone). Plus, na zakończenie dodano „scenę baletową" z jeszcze bardziej bezsensownym wymysłem dźwiękowym, prawie 30 minut leci muzyczny minimal na trzech zapętlonych tonach z okropnymi basami.


Ale oczywiście to się młodszym bywalcom dyskotek i podziemnych klubów podoba, i oni nawet tańczą, do czego zresztą autorzy widowiska zachęcają. Spektakl w reżyserii Łukasza Twarkowskiego ma dosyć banalną fabułę, ale za to wyrafinowaną formę sceniczną. Próbuje się na publiczności zrobić wrażenie, że jesteśmy na statku kosmicznym, który leci donikąd.

 

The Employees 2

 

Załogę stanowi sześć osób płci obojga, które dodatkowo mają swych dublerów – cyborgów, sztucznie stworzone inteligentne maszyny biologiczne, które, jak bogowie w mitach greckich, nie zostały zrodzone z ziemskiej matki.  Podczas pobytu na statku poznajemy cechy owych przedmiotów humanoidalnych, które w nomenklaturze uczestników rejsu nie są ludźmi.

 

The Employees 3

 

Można je prostym trickiem wyłączyć, zawiesić jak ekran w komputerze. Można też je traktować „z góry", choć publiczność nie jest w stanie odróżnić człowieka od humanoida. Nawet nazwy mają podobne, np. Kadet 11 Kadet b-11To wynika z kontekstu rozmów i dialogów ludzko-nieludzkich. I jeszcze na statku są inne urządzenia rozumujące i gadające, w tym ruchome reflektory sceniczne, a nawet wiszący nad widownią ogromny poradziecki żyrandol. Na statku, jak to na statku, jedni rozmawiają, inni jedzą, śpią, a nawet kochają się, choć seks jest zakazany. Stosunek erotyczny osób jednej płci oglądamy na ekranie jako akt bardzo intrygujący i kulturalny.


Wreszcie wieża kontrolna uznaje, że z powodu nieprzestrzegania norm trzeba całą załogę zrekultywować, co w finale następuje. Tekst dramatu przypominający trochę Stanisława Lema jest jednak adaptacją powieści współczesnej duńskiej autorki, Olgi Ravn. Zawartość treściowa i intelektualna nie dorównuje jednak polskiemu autorowi, natomiast sama inscenizacja wydaje się być bardzo intrygująca i wysmakowana.

 

The Employees 4

 

Mamy tutaj nawet odniesienia do arcydzieł malarstwa – Adam i Ewa – Cranach, Rubens, Tycjan. Wśród obsady aktorskiej zdecydowanie najlepszą kreację stworzył Rob Wasiewicz. który jest także konsultantem w sprawach ruchu scenicznego i tańca. Scenografia i kostiumy są dziełami obcokrajowców – Fabien Lédé i Svenja Gassen.

 

 The Employees 5

 

Główny problem: rywalizacja człowiek-robot, który miał być poruszony w spektaklu, wymaga jeszcze sporo namysłu. Na razie tylko w grze szachowej inteligentny program góruje nad ludzkim mózgiem. Ale w sztuce, np. malarstwie, muzyce, choć cyfrowe naśladownictwo arcydzieł jest doskonałe i posiadaczom takich aplikacji wydaje się, iż złapali Pana Boga za nogi, to jednak nic nie zastąpi ludzkiego talentu i kreatywności obliczonej na ludzkie zmysły i emocje. Można korzystając z inteligentnych technologii stworzyć właściwie wszystko, ale nowego, odkrywczego sensu w ten sposób się nie uzyska.

                                                                        Joanna Tumiłowicz