Przegląd nowości

Podpora rodzimej melodii

Opublikowano: piątek, 20, styczeń 2023 20:19

Ten film może zaskoczyć swoim nastrojem, krajobrazami, stylem, prostolinijnością, kulturą i... staroświeckim tradycjonalizmem. Rzecz dzieje się u podnóża Himalajów, w wiosce odległej o kilka dni wspinaczki od wszelkiej cywilizacji, na wysokości 5 tys. metrów n.p.m. Polski tytuł – Lunana. Szkoła na końcu świata, różni się jak zwykle od tytułu oryginału: A Yak in the Classroom (Jak w izbie klasowej).

 

Bhutannn 1

 

Ale nie to jest najważniejsze w przypadku obrazu, który został nawet kandydatem do Oskara. Fabułę ma dosyć prostą – młody nauczyciel Ugyen otrzymuje nakaz pracy w górskiej wiosce, ale wychowany w stolicy Bhutanu – Thimphu jest typowym mieszczuchem tęskniącym za światłami wielkiego miasta, konkretnie za australijskim Sydney. Co miałby robić bhutański nauczyciel w Australii?


Karierę piosenkarską, bo umie z towarzyszeniem gitary zaśpiewać kilka popowych kawałków po angielsku. Naiwny Ugyen złożył już podanie o wizę, ale ministerstwo oświaty wysyła go, przynajmniej na jeden rok szkolny, do tej odległej wioski. Gdy po kilku dniach adept zawodu nauczycielskiego dociera wreszie wykończony i zabłocony na miejsce i widzi krańcowy prymitywizm bytowania mieszkańców i super nędzne wyposażenie szkoły, załamuje się i chce zaraz wracać.

 

Bhutannn 2

 

Zmęczone wspinaczką muły muszą jednak odsapnąć i te kilka dni w wiosce dokonują przełomu w psychice Ugyena. Jeszcze w trakcie uciążliwej podróży przewodnicy wieczorami śpiewają lokalną piosenkę o mleku jaków, która trochę zaciekawia Ugyena. Później entuzjastyczne przyjęcie przez społeczność wioskową ale i pełne powagi zrozumienie dla chęci powrotu, również oddziałują na pechowego nauczyciela, którego w sposób poetycki mieszkańcy określają jako „przewodnika do przyszłości".

 

Bhutannn 3

 

Wreszcie szalę przechyla kilkuletnia uczennica, starościni tej jedynej szkolnej klasy, rewelacyjna Pem Zam, która gra samą siebie. Ugyen widząc zapał dzieci do nauki daje im mimo wszystko kilka lekcji – uczy  matematyki, angielskiego i urzędowego języka Bhutanu – Dzongkha. Po kilku dniach, gdy przewodniczący wioski Aisha zawiadamia Ugyena, że można wracać do miasteczka, ten postanawia wypełnić jednak ów roczny kontrakt na stanowisku nauczyciela. Akcja filmu toczy się spokojnie, wolno, z typowo azjatyckim dostojeństwem.


Główny bohater poznaje życie mieszkańców wioski, słucha też rozchodzącego się w górzystych dolinach głosu tajemniczej dziewczyny, która jest pasterką jaków, ale do śpiewu przywiązuje wyjątkowe, katartyczne znaczenie. Znów zadziałało tutaj wyczulone na muzykę ucho Ugyena. Chce się nauczyć tej rodzimej, ale dla niego całkiem nowej pieśni. Zapisuje słowa w języku Dzongkha, którego litery (རྯོང༌ཁ) podpowiadają też sposób muzycznej intonacji.

 

Bhutannn 4

 

Dziewczyna o imieniu Saldon pomaga przyswoić sobie melodię pieśni, a prócz tego ofiarowuje Ugyenowi starego jaka, aby produkował mu nawóz służący po wyschnięciu za podpałkę. Jak, choć odporny na zimno, przebywa teraz w pomieszczeniu klasy. Lekcje odbywają się w jego towarzystwie. Dzieci uczą się alfabetu śpiewając proste wyliczanki, Ugyen śpiewa nową pieśń, a gdy nadciąga zima i szkoła zawiesza zajęcia.

 

Bhutannn 5

 

Nauczyciel może wracać do stolicy. Na pożegnanie Ugyen słyszy z oddali tę rodzimą, tęskną pieśń, tym razem śpiewa ją Aisha, który sam ją ułożył po śmierci żony. Kwestia śpiewania nabiera w filmie symbolicznego, wręcz magicznego znaczenia. Np. jeden z mieszkańców wioski przyznaje, że wybrana przez niego dziewczyna nie chciała się zgodzić na ślub aż do momentu, gdy kandydat na męża zaśpiewał. W finale filmu znów odzywa się ta sama rodzima melodia. Tym razem śpiewa Ugyen. 

                                                                         Joanna Tumiłowicz