Przegląd nowości

Partnerstwo w miłosnym uścisku

Opublikowano: wtorek, 27, grudzień 2022 15:31

Fundacja Partnerstwo w Muzyce we współpracy z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie przygotowała koncert będący świadectwem wznowienia działalności pod nowym kierownictwem. Jakimi celami kieruje się Fundacja wyjaśnił w specjalnie nakręconym filmie jej założyciel, prof. Jerzy Marchwiński.

 

Milosny uscisk 1

 

Parterstwo w muzyce ma służyć dobru i pięknu, a jest specyficznym podejściem artystów-muzyków do pracy zespołowej. Szczególnie widoczne jest to partnerstwo w wykonawstwie muzyki kameralnej, gdzie w każdym duecie, tercecie, kwartecie, kwintecie itd. wymagana jest wzajemna zgoda, uwaga, troska o wspólny efekt, a także pomoc i coś, co można skrótowo nazwać miłością do muzyki. Wszelkie odmiany egoizmu, przemocy, narzucania własnej woli, zazdrości czy wręcz szkodzenia i celowej dywersji, nie służą dobremu tworzeniu muzyki.


W przygotowanych specjalnie na koncert ilustracjach filmowych wspomniano także o specyficznych typach partnerstwa muzycznego, gdy zawód artysty staje się częścią rodzinnej tradycji, przechodzi np. z matki na syna, albo jest uprawianiem zawodu przez dwie siostry, dwóch braci. Koncert inaugurujący nową kadencję Fundacji Partnerstwo w Muzyce był pod względem przygotowania i aranżacji wydarzeniem niecodziennym.

 

Milosny uscisk 2

 

Autorom pomysłu, a zwłaszcza dr Mischy Kozłowskiemu, absolwentowi i obecnie również wykładowcy UMFC, któremu przekazano przewodniczenie Fundacji, zależało na wszechstronnym ukazaniu i zaprezentowaniu idei tak sformułowanego Partnerstwa.

 

 Milosny uscisk 3

 

Nowy zarząd postanowił rozwijać pierwotny koncept założycieli w kierunku wielopoziomowej współpracy różnorodnych społeczności i instytucji, ale także rozszerzyć zakres działań. Składnikami tej aktywności miałoby być także angażowanie się w rozmaite akcje charytatywne, wspieranie twórczości muzyków np. z Ukrainy, promowanie młodych polskich kompozytorów, nie mówiąc o czysto estradowej działalności impresaryjno-koncertowej. Poprzeczkę postawiono bardzo wysoko, bo zaproszono do udziału najwybitniejszych artystów w danej kategorii. Wypada ich wszystkich wyliczyć: Olga Pasiecznik – sopran, Janusz Wawrowski – skrzypce, Karol Kozłowski – tenor, Marianna Sikorska – wiolonczela, Mischa Kozłowski – fortepian, Wojciech Chałupka – kompozycja. Każdy z uczestników wieczoru zgromadził już pokaźny dorobek artystyczny, otrzymał wiele nagród, zaprezentował się w prestiżowych salach koncertowych w kraju i za granicą. 


W trakcie wieczoru doszło też do prawykonania nowego utworu polskiego kompozytora, ale zarazem wziętego saksofonisty Wojciecha Chałupki. Była to wersja na wiolonczelę z fortepianem wcześniej skomponowanej pieśni do słów Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pt. Miłosny uścisk. Kompozycja interesująca, melodyjna mimo użycia współczesnych środków wyrazu, stylistycznie „postskriabinowska”. 

 

Milosny uscisk 4

 

Koncert został tak ułożony, aby zaproszeni artyści prezentowali się na estradzie w rozmaitych składach, co dobrze ilustrowało zasadę Partnerstwa w Muzyce. Było więc wykonanie solo, duety, tria, a na zakończenie mieliśmy kwintet z dwoma śpiewakami, skrzypkiem (Janusz Wawrowski, jako jedyny Polak dysponuje instrumentem Stradivariego), wiolonczelistką i pianistą. To była Canzonetta Veneziana Ludviga van Beethovena. W programie koncertu pojawiły się liczne perełki literatury muzycznej różnych epok.

 

 Milosny uscisk 5

 

Pięknie zaśpiewał pieśń Paolo Tostiego Karol Kozłowski, rewelacyjnie wykonała dwie Pieśni kurpiowskie Karola Szymanowskiego Olga Pasiecznik, Karol Szymanowski był też reprezentowany przez duet skrzypce-fortepian Wawrowski – Kozłowski w opracowaniu fragmentu baletu Harnasie. Ta sama para zagrała też Witraż Grażyny Bacewicz. Niezapomniany będzie pięknie intonowany dźwięk wiolonczeli Marianny Sikorskiej we wspomnianym już wykonaniu Miłosnego uścisku Wojciecha Chałupki. Koncert miał wreszcie swojego prezentera, którym okazał się prawnik z zawodu Marcin Białecki. Partnerował muzykom na swój indywidualny, choć nieco przegadany sposób.

                                                                                    Joanna Tumiłowicz