Przegląd nowości

„Tosca“: powiew nowego

Opublikowano: wtorek, 13, grudzień 2022 18:56

Przedstawienie Toski Giacomo Pucciniego 9 grudnia stanowiło nieformalną inaugurację Piotra Sułkowskiego, tym razem w roli dyrektora muzycznego Opery Krakowskiej i jej głównego dyrygenta. Z tej okazji spektakl z dwudziestopięcioletnim stażem scenicznym poddany został gruntownym retuszom.

 

Tosca,Ewa Vesin 1

  

W pierwszym akcie dodano wiele sytuacji rodzajowych z udziałem księży i zakonnic, a pod koniec finału procesja ustawia się frontalnie do widowni, tworząc tableau jakby zaprojektowane przez samego Michała Anioła, skoro pojawiają się szwajcarscy gwardziści noszący skrojone przez niego mundury. Zrezygnowałbym natomiast z prezentowania dokonań malarskich Cavaradossiego, czyniąc obraz, nad którym pracuje, niewidocznym dla widza. Wtedy może on uruchomić wyobraźnię i zobaczyć coś więcej niż pospolity wytwór dekoratora. Szkoda też, że stonowano poprzednie ujęcie Zakrystiana przez Wołodymyra Pańkiwa, czyniące z niego komiczną figurę obłudnego bigota. W trzecim akcie kopułę św. Piotra przesłaniają chmury, korespondujące z tragicznym rozwojem wydarzeń. 


Środkowy pozostał wierny kształtowi jaki nadała mu scenografka Barbara Kędzierska, czyniąc purpurę (ściany gabinetu Scarpii, obicia mebli) i szkarłat (suknia Toski, surdut Scarpii) dominującymi tonacjami kolorystycznymi, przywołującymi panujący w nim duszny klimat, skoro akcja ogniskuje się wokół okrutnych tortur zadawanych Cavaradossiemu¸ co zostaje dodatkowo wzmocnione przez oświetlenie¸ od czasu do czasu wywołujące wrażenie unoszących się oparów krwi.

 

Tosca,Ewa Vesin 2 

 

Mnie natomiast najbardziej przypadło do gustu przyciemnienie sceny, kiedy przychodzi czas na arię tytułowej bohaterki Vissi d'arte, vissi d'amore, koncentrując światło na jej postaci, a co za tym idzie skupiając całą uwagę na śpiewie solistki. A Ewa Vesin wykonała ją z wielką maestrią, łącząc wrażliwość z kulturą muzyczną, wydobywając całą gamę uczuć za pomocą głosu, jego modulowania i dobierania zróżnicowanych barw, a także wyrównanego brzmienia również w dynamice forte.

 

Tosca,Ewa Vesin 3

 

W innych momentach doradzałbym jednak stonowanie tego środka wyrazu, zwłaszcza w ustępach pozbawionych kantylenowego kształtowania frazy. Niedawno artystka była Toską w Operze Rzymskiej, a więc tam, gdzie zaczęły się dzieje sceniczne tego dzieła. Gruzińskiego tenora Giorgi Sturuę uznać można za w pełni predestynowanego do partii Cavaradossiego. Dysponuje głosem, który dojrzewał w słonecznej kulturze wina, a więc odznacza się rozległym ambitusem i dźwięcznością, a artysta unika przy tym wszelkiej forsowności. Wręcz przeciwnie, często ucieka się do efektu fil di voce, czyli ściszania, na przykład w arii E lucevan le stelle. 


W ogóle nie nadużywa przesadnej dynamiki, preferując jej subtelniejsze odcienie. Początkowo mogło się wydawać, że baryton Mikołaja Zalasińskiego nie posiada dramatycznego ciężaru gatunkowego, gęstości i ciemnego tembru, nieodzownych w partii Scarpii. Aliści, sięgnięcie do wysokiego rejestru w Te Deum robiło wrażenie. W następnym akcie, w obydwu ariosach, w pełni sprostał stawianym przez nie wymaganiom. Orkiestra pod batutą Piotra Sułkowskiego okazała się partnerem solistów w pełnym tego słowa znaczeniu.

 

Tosca,Ewa Vesin 4

 

Na przykład ograniczając dynamikę i zwalniając tempo przed ostatnim wejściem Toski w duecie ze Scarpią w pierwszym akcie, a co za tym idzie tym bardziej je eksponując. W drugim akcie dyrygent umiejętnie posługiwał się pauzami w kształtowaniu jego dramatycznego przebiegu.

 

Tosca,Ewa Vesin 5

 

Wydobywał ponadto nieoczekiwane barwy Pucciniowskiej partytury, zwłaszcza w odniesieniu do perkusji, ukazując całe wyrafinowanie jego instrumentacji, co doceniał nawet Gustav Mahler, zdecydowany przeciwnik włoskiego kompozytora. Gdy w czasie pierwszej przerwy p. Sułkowski zaskoczył mnie przed jednym z fotogramów w foyer, dowiedziałem się, że może to być efektem zastosowania innowacyjnego rozmieszczenia orkiestry w kanale, ze skrzypcami i altówkami po obydwu stronach dyrygenta, a z kolei z perkusją po ich bokach, a wiolonczelami i za nimi kontrabasami po środku. Po raz pierwszy w Operze Krakowskiej, przynajmniej za mojej pamięci, wprowadzono obyczaj wychodzenia śpiewaków przed kurtynę po zakończonym akcie. A zatem nadchodzą zmiany.

                                                                             Lesław Czapliński