Przegląd nowości

W starym piecu diabeł pali

Opublikowano: piątek, 02, grudzień 2022 17:30

Legendę o Fauście, który paktował z diabłem współczesny reżyser niemiecki Tobias Kratzer pracujący dla Opery Paryskiej odłączył niemal zupełnie od pierwowzoru Goethego i francuskiej przeróbki Gounoda. Zobaczyliśmy na ekranach Multikina jak przeniósł ją w czasy współczesne, gdzie nie wierzy się w jakiegoś ucieleśnionego diabła ani jego wysłannika Mefista i gdzie religijne rytuały traktuje się pobłażliwie, zaś ludzkim pragnieniom i popędom możemy co najwyżej przeciwstawić wyobrażenia w formie fantastyki filmowej.

 

Faust 5

 

Sam reżyser zdradził w rozmowie, że pewną inspirację dostarczył mu Roman Polański ze swym Rosemary Baby. Może dlatego Mefisto w wykonaniu amerykańskiego basa Christiana Van Horna, staje się tylko częścią osobowości starego Fausta i jest ucharakteryzowany trochę, jak Jean Reno grający w licznych filmach akcji brutalnych gangsterów. Natomiast naiwny, bardzo porządny zakochany chłopczyk Siebel (grany przez ucharakteryzowaną kobietę Michele Losier) to wypisz, wymaluj Harry Potter czyli Daniel Radcliffe.


Można więc powiedzieć, że przyczyną całego zła nie był żaden zły diabeł, ale starszy pan, któremu zamarzyło się podrywać młode atrakcyjne dziewczęta, co kwituje stare polskie przysłowie „w starym piecu diabeł pali”. Oczywiście te zabiegi reżyserskie (i scenograficzne zmontowane przez teatralnego minimalistę Rainera Sellmaiera) nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w archaicznym XIX-wiecznym libretcie, ale tym współczesny widz się nie przejmuje. 

 

Faust 1

 

Ważne jest, że wszystko odbywa się tu i teraz, najpierw w dosyć eleganckim mieszkaniu starego doktora Fausta, potem w znajdującej się w piwnicy klubowej dyskotece, potem na osiedlowym boisku do koszykówki, potem w małym, jednopokojowym mieszkanku Małgorzaty w bloku, wreszcie w jakimś upiornym wagoniku metra (który w oryginale był kościołem), w gabinecie do badań USG ciąży i ostatecznie w opuszczonym, pozbawionym mebli mieszkaniu starego Fausta, (w oryginale – więzieniu).

 

Faust 2

 

A do tego dokręcone są jeszcze filmowe animacje, jakby z latającego nad domami Spidermana a może Supermana czy też jadących na koniach przez miasto bohaterach filmu typu Nocny kowboj. Temu przejazdowi towarzyszy muzyka sceny baletowej do Fausta pt. Noc WalpurgiiTe filmowe epizody nakręcone przez Manuela Brauna są zrealizowanie technicznie dosyć amatorsko, by nie powiedzieć, że niechlujnie, ale przecież widz operowy nie ma się zachwycać perfekcją współczesnych cudów ekranowego studia efektów specjalnych, ale cudowną muzyką i doskonałym śpiewem.


Wydaje się jednak, że w tej inscenizacji ważniejszy jest stary Faust, który nie śpiewa, tylko ma rolę pantomimiczną (wykonuje ją Jean-Yves Chilot) niż udzielający mu świetnego głosu tenorowego, a potem grający odmłodzonego doktora F. 35-letni Benjamin Bernheim. Dziwne, że nie „podstawiono” w miejsce 15-letniej Małgorzaty jakiejś młodej laski, tylko uznano, że Faust „poleci” na uroczą, ale jednak 47-letnią Ermonelę Jaho, świetną albańską sopranistkę.

 

Faust 3

 

W ogóle w tym przedstawieniu, które znalazło się w tegorocznym repertuarze operowo-baletowym Multikina, prowadzący transmisję prezenter dużą wagę przywiązywał do wieku wykonawców i kilka razy podkreślił też, że całością dyryguje najmłodszy dyrygent w paryskiej Opera Nationale, zaledwie 30-letni Lorenzo Viotti.

 

Faust 4

 

Kapelmistrz oraz grający na instrumentach smyczkowych wszyscy pracowali w maseczkach, nawet chór miał zasłonięte usta nie mówiąc już o statystach wynajętych do roli pomocników Mefista. Tylko soliści i „dęciaki” mieli nie zasłonięte usta i nosy. Widomy znak, że nagrania dokonano w 2021 roku w apogeum pandemii. Rzecz w tym, że z Francji donoszą, iż zakażenia wirusem znów przybierają na sile. Ponoć 400 osób z powodu wirusa umiera tygodniowo, a same zakażenia liczone są w dziesiątki tysięcy. Obyśmy znowu i w Polsce nie musieli ograniczać dostępu do dóbr kultury, choćby takich jak opera na ekranie. Najbliższa retransmisja Multikina już 12 grudnia, też z Paryża. Chodzi o przedstawienie baletowe Play, czyli Zabawa.

                                                                      Joanna Tumiłowicz