Przegląd nowości

Kaspszyk w Chmurze

Opublikowano: czwartek, 27, październik 2022 17:23

Poznańska inscenizacja Parii Stanisława Moniuszki wywołala chyba więcej protestów purytańsko nastawionych miłośników opery niż zachwytów dla oryginalności koncepcji jej odczytania na nowo. A okazję do tego stworzył Rok Moniuszkowski 2019. Wtedy to rzadko wystawiane dzieło zostało pokazane w Poznaniu i jak stwierdzili entuzjaści – podbiło świat.

 

Paria 1

 

Zostało bowiem nagrodzone operowym Oscarem (International Opera Awards w kategorii dzieło odkryte na nowo). Przejmująca historia o miłości, wykluczeniu i sile uprzedzeń, historia tak bardzo aktualna w dzisiejszych czasach, została ukazana bardzo nowocześnie, jako happening z udziałem publiczności. To dlatego dla Teatru Wielkiego w Poznaniu Paria jest dziełem niezwykle ważnym – premierę przygotowali wtedy dwaj wybitni artyści, których pożegnaliśmy w roku 2020 i 2021: Maestro Gabriel Chmura i Graham Vick. To jeden z powodów, dla których poznańska Opera zdecydowała nagrać Parię, czego podjęła się prestiżowa wytwórnia Naxos. 


To również powód, dla którego obecnie koncertowe wykonanie dzieła Moniuszki ten teatr postanowił pokazać w dwóch ważnych ośrodkach kulturalnych w Polsce, w Warszawie i Łodzi. Tym razem obsada spektaklu uległa zmianie. Jedynie kreujący rolę Idamora Dominik Sutowicz przypominał swoją kreację sprzed 3 lat.

 

Paria 2

 

W roli Neali, którą śpiewała Monika Mych-Nowicka,wystąpiła Iwona Sobotka, Dżaresa – wówczas Mikołaja Zalasińskiego godnie zastąpił Stanislav Kuflyuk, Ratefa – wówczas Pavlo Tolstoya, wykreował Piotr Friebe zaś głównego arcykapłana Akebara zaśpiewał Rafał Korpik. Chór Teatru Wielkiego w Poznaniu przygotował ten sam Mariusz Otto, a całość poprowadził Jacek Kaspszyk.

 

Paria 3

 

W premierowej inscenizacji artyści mieli ekstremalnie trudne zadania muzyczne, bo wówczas nie widzieli orkiestry, która została usadowiona na platformie ponad głowami wszystkich wykonawców i publiczności. Zgromadzeni w hali sportowej Arena rzadko mogli obserwować dyrygenta Gabriela Chmurę, bo pojawiał się na nielicznych monitorach potrzebnych solistom, aby mieli informację co, kiedy i jak śpiewać. A prowadził on przedstawienie z temperamentem i talentem muzycznym i właśnie kompozycja Moniuszki w tych niezwykłych warunkach zdecydowanie zyskiwała. Jacek Kaspszyk miał ułatwione zadanie w przysposobionej do wykonań koncertowych Sali Moniuszki TW – ON. Ułatwił sobie jeszcze tę prezentację przenosząc Uwerturę do Parii na sam początek, jak nakazuje tradycja, choć twórca Halki właśnie w tym przypadku posunął się do nowatorskiego chwytu i umieścił Uwerturę dopiero po dosyć rozbudowanym Prologu, który odbywać się ma w Świętym Gaju nieopodal miasta Benares. 


Przypomnijmy, że z tą samą Uweturą zmagał się całkiem niedawno Vasily Petrenko na czele londyńskiej Royal Philharmonic Orchestra i znacząco wydłużał niektóre nuty w kantylenowym temacie. Jacek Kaspszyk na żadne takie innowacje nie poszedł i wszystko, poza usadowieniem Uwertury, było „jak Pan Bóg przykazał”. W orkiestrze bardzo dobrze zapisała się sekcja dęta, która w momentach pełnych powagi i patosu tworzy nastrój.

 

Paria 4

 

Czasem nawet dyrygent pozwalał jej na zbyt mocne forte, co zagłuszało solistów. Świetnie też wypadła scena baletowa przed ceremonią zaślubin, tylko tutaj pojawiły się motywy orientalne, bliższe jednak Tańcom połowieckim Kniazia Igora niż muzyce hinduskiej.

 

 Paria 5

 

Wydaje się, że drugi akt opery wypadł lepiej od pierwszego, w którym było sporo sztywności, a mniej śpiewności. Chór żeński też fałszował jak zespół złożony z pierwszoklasistów. Kiedy akcja się rozkręciła, gdy Iwona Sobotka zaśpiewała piękną arię Neali (Paria! On paria!) a Idamor z Dżaresem wykonali wspaniały duet, którego echa przypominała właśnie Uwertura (Prowadź mnie, prowadź), czujemy, że to może najlepsza z oper Stanisława Moniuszki. Dobrze się więc stało, że zespół Teatru Wielkiego w Poznaniu przypomniał w stolicy jak brzmi rzadko wykonywana muzyka Ojca Polskiej Opery.

                                                                       Joanna Tumiłowicz