Przegląd nowości

Roger nie lubi erotycznych tańców?

Opublikowano: piątek, 07, październik 2022 20:43

Roksana, żona króla Rogera, po przybyciu Pasterza do pałacu szybko przekonuje się, że warto puścić się w tany, tak jak to robią akolici młodego przywódcy rewolty. Olga Pasiecznik, której powierzono rolę Roksany radzi sobie świetnie z ekstatycznymi quasi-orientalnymi wygibasami opracowanymi przez Sayakę Haruna-Kondracką przy współpracy Bartosza Kondrackiego. Oczywiście ważniejsze od tego tańca są wschodnie melizmaty zawarte w popisowej arii oraz późniejszych odzywkach królewskiej małżonki.

 

Krol Roger,Opera Baltycka 1

 

I tu też solistka pokazała swoją wysoką klasę. Aria Roksany jest najbardziej znanym numerem pochodzącym z opery Karola Szymanowskiego, popularyzowanym w rozmaitym opracowaniach orkiestrowych, skrzypcowych, fletowych i innych. W wykonaniu Olgi Pasiecznik ta perła polskiej literatury muzycznej świeci niezwykłym blaskiem, choć z początku wydaje się, że głos śpiewaczki nadmiernie wibruje. Dobrze brzmi Roger – Leszek Skrla, który obchodzi jubileusz 35-lecia obecności na scenach operowych. 

 

Krol Roger,Opera Baltycka 2

 

Jak na ironię reżyser Romuald Wilcza-Pokojski wymyślił, że ma to być starzec, schorowany, już właściwie na granicy życia i śmierci, który pod wpływem imponujących chóralnych modłów podrywa się z katafalku i nawet zgadza się na wizytę tajemniczego gościa. W tańcach, co zrozumiałe, nie bierze udziału. Nie jest jasne, czy dlatego, że nie lubi, czy już nie może. Zawsze jest przy nim wierny doradca Edrisi (Vitalij Wydra), którego tenor brzmi cokolwiek natarczywie i płasko. Choć zwolennicy króla chcą Pasterza (Pavlo Tolstoy) ukamieniować, ten jednak wychodzi bez szwanku, mimo sprzeciwów Diakonissy (Karolina Sikora) oraz kapłana Archiereiosa (Szymon Kobyliński). Dalej szala przechyla się na korzyść zrewoltowanego przybysza. Tutaj pewną rolę zaczyna grać niewielki rekwizyt, któremu można przypisać cechy magiczne.


Choć jest zwykłym stolikiem, na którym umieszczono woskowe znicze, to jednak dzieją się tu różne cuda, bo pod palcami Roksany znicze znikają, by z kolei Pasterz odpowiadał za ich ponowne pojawianie się. Ten niejasny, pełen skomplikowanych podtekstów erotycznych dramat śledzimy w bardzo interesującej scenografii Hanny Wójcikowskiej-Szymczak wspomaganej rewelacyjnymi światłami Pauliny Góral-Stykowskiej. Wypada jeszcze wspomnieć o debiutującej w kategorii operowej projektantce kostiumów Magdalenie Brozdzie.

 

Krol Roger,Opera Baltycka 3

 

Są one całkowicie poza czasem i przestrzenią (rzecz dzieje się w średniowieczu na Sycylii), nawet odbiegają od zawartych w libretcie opisów. W pierwszym akcie wszyscy są na czarno, bo to członkowie zgromadzeń zakonnych, a Roksana ma przedziwną suknię z elementami krynoliny, która jednak odsłania częściowo nogi. W drugim akcie są kolory jaśniejsze, a tancerze i tancerki postępujące za Pasterzem z daleka wydają się nadzy.

 

Krol Roger,Opera Baltycka 4

  

W trzecim akcie znów dominuje czerń, którą rozprasza czerwień ogromnego słońca. Ekstatyczna muzyka zapisana w partyturze orkiestrowej brzmi niezwykle sugestywnie dzięki uzdolnionemu dyrygentowi, Yaroslavowi Shemetowi, przybyłemu z Ukrainy, ale legitymującemu się także polskimi korzeniami. Dobrze brzmi też chór przygotowany przez Agnieszkę Długołęcką-Kuraś. Na scenie pojawiają się również śpiewające dzieci, co zawsze potęguje atrakcyjność przedstawienia. Choć opera Król Roger jest raczej trudna muzycznie i treściowo, to jednak dobrze się stało, że Opera Bałtycka w Gdańsku wybrała ją na początek sezonu artystycznego. Szanujmy skarby polskiej kultury, nawet gdy nie ma w nich elementów naszego folkloru czy tradycji. Uparci widzowie natomiast doszukują się w nich pewnych aluzji politycznych. Można i tak.

                                                                          Joanna Tumiłowicz