Przegląd nowości

W stronę Jerozolimy i Konyi

Opublikowano: wtorek, 04, październik 2022 16:19

Do tej pierwszej za sprawą Krzysztofa Pendereckiego, do tej drugiej poprzez osobę poety Dżelaleddina Rumiego, którego wiersze wykorzystał Karol Szymanowski w swojej III Symfonii „Pieśni o nocy“, a którego, jak przypomniał dyrektor Mateusz Prendota, 815 rocznica urodzin przypadła właśnie 30 września. A zatem w przededniu Dnia Muzyki zainaugurowany został nowy sezon Filharmonii Krakowskiej.

 

Filharmonia Krakowska 172

 

Niewątpliwie jednym ze źródeł inspiracji Krzysztofa Pendereckiego do napisania kompozycji Kadisz (judaistyczna modlitwa za zmarłego*) był rapsod dramatyczny Ocalały z Warszawy Arnolda Schönberga, zwłaszcza w drugim ogniwie z występującym narratorem. Podobny jest też skład chóru, zredukowany do głosów męskich, tyle że przejmujące wrażenie tamtego utworu wynika z jego porażającej aforystyczności, podczas gdy opracowanie Pendereckiego jest znacznych rozmiarów. Szkoda wszak, że kompozytor zamiast głosów: sopranu i tenora, nie przeznaczył kompozycji na hazzana (kantora synagogalnego), wtedy w czwartym ustępie, który mógłby był zostać ukształtowany ad libitum, z uwzględnieniem koloryzowania śpiewu melizmatami w stopniu zależnym od wykonawcy, jak to czynili Gerszon Sirota czy Mosze Kusewicki.


Partia sopranu utrzymana jest w rozległym ambitusie, stąd w górze skali dawał znać o sobie w śpiewie solistki pewien wysiłek artykulacyjny. Prowadzący koncert Alaksandar Chumała prawdopodobnie celowo oddzielił przerwą część poświęconą Szymanowskiemu, aby tym bardziej uwypuklić organiczny związek I Koncertu skrzypcowego op. 35 z III Symfonią op. 27, powstałych w mniej więcej w tym samym okresie i zrodzonych z mistycznych uniesień oraz fascynacji kolorystyką orkiestrowej faktury, z jednej strony pod wpływem impresjonistycznej zwiewności Debussyego, z drugiej gęstej instrumentacji szkoły niemieckiej spod znaku Richarda Straussa.

 

Filharmonia Krakowska 173

 

W koncercie dyrygent zarysował nawet z lekka przebijającą się orientalną ornamentykę oraz delektował się feerią orkiestrowych barw zawartych w partyturze. Jakby na antypodach znajdował się natomiast solista Jakub Jakowicz.

 

Filharmonia Krakowska 174

 

Grał dźwiękiem szlachetnym, ale o jednolitej barwie na przestrzeni całego dzieła, koncentrując się na jego architektonice. Stąd obcowaliśmy nie tylko z dwiema koncepcjami interpretacyjnymi, ale jakby dwoma różnymi utworami. Mimo swego określenia gatunkowego Pieśń o nocy jest raczej poematem symfonicznym o nieprzerwanym toku narracji i progresji napięcia. Zresztą jej prawykonanie odbyło się w wersji orkiestrowej, a dopiero potem integralne z udziałem siostry kompozytora Stanisławy, choć w oryginale przewidziany jest wysoki głos męski, a więc tenor (po części zapewne przez wzgląd na orientację kompozytora i poety, rozpowszechnionej w reprezentowanym przez tego drugiego sufizmie, mistycznym odłamie islamu).


Na długo utwór zaanektowały więc sopranistki (kanoniczna interpretacja Stefanii Woytowicz), po czym za sprawą Antala Doratiego zaczęto coraz częściej sięgać do rozwiązania bazowego. Atoli wydaje mi się, że ze względów czysto muzycznych jasny głos kobiecy swoim tembrem lepiej przebija się przez dominujące w partyturze zmasowane tutti.

 

Filharmonia Krakowska 175

 

Poza tym lepiej też kreuje atmosferę intymności, na przykład w ustępie do słów: Ja i Bóg jesteśmy sami. O ile skupienie się na pięknie detali w koncercie uzasadnione było jego swobodniejszym, rapsodycznym ukształtowaniem, o tyle w symfonii sprawia, że jej przebieg rozpada się na epizody, czego ubocznym skutkiem stało się większe niż zazwyczaj zaznaczenie obecności w przebiegu muzycznym sol skrzypcowych w wykonaniu Joanny Konarzewskiej.

 

Filharmonia Krakowska 176

 

W przypadku tego dzieła orientalna stylizacja nie ogranicza się do ornamentyki (flet) i faktury instrumentalnej (perkusyjne idiofony: czynele, trójkąt, tamburyn), ale właściwych dla sufickich ceremonii wprowadzających w trans powtórzeń, tzw. dikr, u Szymanowskiego pojawiających się w chóralnej inwokacji Odpędź z oczu Twoich sen. Zarazem tego rodzaju wzloty ekstatyczne wymagają większego zróżnicowania agogicznego i dynamicznego (crescend wzmagających zapamiętanie), czego mi w tym wykonaniu zabrakło.

                                                                Lesław Czapliński

* Jest to modlitwa pochwalna na cześć Boga, ale współcześnie przyjęło się, że odmawia ją syn w intencji zmarłego ojca.