Przegląd nowości

Pasticcio i performens wyznaczyły sobie rendez-vous w Krakowie

Opublikowano: środa, 07, wrzesień 2022 08:40

Antonio Vivaldi miał w swym dorobku nie tylko opery w pełni autorskie, ale również pasticcia, a więc utwory złożone z ogniw będących wkładem innych twórców. Do formuły tej nawiązali wykonawcy koncertu 30 sierpnia w krakowskim Centrum Kongresowym: il Giardino Armonico pod dyrekcją Giovanniego Antoniniego i Patricia Kopacinskaia. A zatem koncertujące kompozycje „rudego księdza“ z osiemnastowiecznej Wenecji przeplatały się z miniaturami współczesnych kompozytorów włoskich.

 

Pasticcio 1

 

 

Przypominało to trochę aleatoryczne interludia pomiędzy „rozdziałami“ Livre pour orchestre Witolda Lutosławskiego, a także metodę rekonstrukcji niedokończonej Symfonii D-dur D. 936a Franza Schuberta przez Luciana Berio w jego Renderingu.

 

Pasticcio 2

 

Ze swej strony Patricia Kopacinskaia wprowadziła dodatkowo czynnik performensu, kiedy pod koniec Koncertu g-moll RV 157 zjawiła się na estradzie i dołączyła do drugiego pulpitu pierwszych skrzypiec, by w ostatnich taktach „zabrudzić“ brzmienie dysonansowymi dźwiękami wypełniającymi następnie Spiccato il volo Luki Francesconiego, z których w pewnym momencie wyłaniają się odniesienia parafolklorystyczne i przeprowadzają do Koncertu skrzypcowego C-dur RV 191. Z kolei w lekko sonoryzującym Incanto XXIII Simone Movia skrzypaczce towarzyszył na flecie Giovanni, będący zarazem wirtuozem w grze na tym instrumencie. II Kaprys Salvatore Sciarrino, operujący dźwiękiem pozbawionym rezonansu, stanowił pomost do Koncertu skrzypcowego Es-dur RV 253, noszącego podtytuł Burza morska i należącego do programowych utworów w dorobku Vivaldiego.


W charakterze dźwiękonaśladowczych tremoli artystka wykorzystała popularny rumuński motyw ludowy zwany Skowronkiem (Ciocărlia). Atoli muzycy nie poprzestali na tym i odwołali się ponadto do autentycznej teatralizacji: Kopacinskaia wprawiając w ruch machinę imitującą wiatr, będącą na wyposażeniu dawnych scen, Antonini natomiast użył należącej do współczesnego instrumentarium blachy, tym razem w naturalistyczny sposób przywołując odgłos gromów.

 

Pasticcio 3

 

Po przerwie neoklasycyzujące Estroso Aureliana Cattaneo, w którym mołdawskiej skrzypaczce Antonini towarzyszył na pikulinie, i archaizujący Mogoł Giovanniego Sollimy, zapowiadały tego Wielkiego D-dur RV 208 Vivaldiego. Moją uwagę przykuwała wszakże i urzekła niesłychana giętkość dynamiczna muzyków il Giardino Armonico. Piękne, a zarazem w pełni wyraziste i doskonale słyszalne pianissima, a także wyczulenie na stronę barwową brzmienia. A zatem to oni byli głównymi bohaterami tego wieczoru.

 

Pasticcio 4

 

Na bis usłyszeliśmy jeden z duetów skrzypcowych Beli Bartóka, przy czym Kopacinskiej znowu partnerował Giovanni na flecie, będącym odpowiednikiem skrzypiec w grupie aerofonów. I żal mi się zrobiło, że artyści nie zagrali w całości tego cyklu. Poza tym w charakterze jednego z łączników mogła pojawić się wirtuozowska VIII Sequenza wspomnianego Beria, a skoro rzecz działa się w audytorium im. Krzysztofa Pendereckiego, z chęcią wysłuchałbym w interpretacji Patricii Kopacinskiej Capriccia patrona tego miejsca, również wykorzystującego efekty szmerowe, ale wymagałoby to powiększonego składu orkiestry i raczej współczesnych instrumentów.

                                                                          Lesław Czapliński