GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościMakbet po białorusku
Strona 2 z 2
Przy pulpicie stanął Viktor Ploskina, absolwent konserwatorium lwowskiego, dyrygent wyborny, pozwalający solistom być gwiazdami spektaklu, ale eksponujący również świetnie wykonywanie partie chórowe. No i soliści – wspaniali! Na trzecim, oglądanym przeze mnie spektaklu, partię tytułową śpiewał Vladimir Gromow, baryton głosem, posturą wiekiem i aktorstwem wymarzony do kreowania roli Makbeta. Jego żoną (Lady Makbet) była Nina Scharubina, dramatycznym śpiewem, jego techniką, wyrazem i nerwem scenicznym mogąca olśnić każdą publiczność na każdym festiwalu. Doskonałym Bankiem okazał się młody bas Andrei Valentii, a Macduffem przystojny i tenorowo dobrze brzmiący Aleksey Mikutel.
Pisząc to wszystko mam na myśli nową dyrektor Opery w Białymstoku, której donoszę, że w niedalekim Mińsku jest poważne kadrowe zaplecze solistyczne, zespoły pracujące na wysokim artystycznym poziomie, celebrujące swe operowe zadania z powagą i skupieniem tak, jak czyniła to zawsze dyr. Ewa Iżykowska w latach swej imponującej, solistycznej kariery.
Częste mówienie u nas o tzw. standardach białoruskich w żadnym razie nie może dotyczyć sztuki operowej lub baletowej. Nie raz zdarzało mi się angażować świetnych absolwentów szkoły baletowej z Mińska, że wspomnę Bieliczkowa, Rulkiewicza, czy Voitiula (do dziś gwiazdy Polskiego Baletu Narodowego), wspaniałych muzyków i śpiewaków. Na Cyprze przekonałem się, że Białorusini uprawiają sztukę operową nie tylko z powagą i zaangażowaniem, ale nowoczesnym myśleniem, opartym na głębokim szacunku do tradycji.
Toteż nie mogę uwierzyć w to, co po powrocie opowiedzieli mi artyści, że zainaugurowane w Warszawie przygotowania do wiedeńskiej premiery Halki, wieńczące 200. lecie urodzin Kompozytora, rozpoczęły się od zakomunikowania, że Jontek będzie kelnerem, Halka sprzątaczką w hotelu, a Janusz stałym, znarkotyzowanym klientem tejże instytucji.
Nie pytam, jak w roli Jontka będzie czuł się Piotr Beczała, który ponoć tę produkcję w Wiedniu wynegocjował. Nie pytam, czy mazur będzie tańczony na szynkwasie, a tańce góralskie w toalecie? Nie pytam wreszcie, czy mocodawcy drugiego po Poznaniu zbezczeszczenia polskiej opery narodowej (ponoć wkrótce będzie to prezentowane w Warszawie) utracili zmysły, przyzwoitość i panowanie nad swą niekompetencją?
Ja w to wszystko po prostu nie wierzę, beznadziejnie licząc na interwencję „dobrej zmiany”. Jeśli to jednak nie nastąpi, pora poucinać genitalia i wyjeżdżać na Białoruś!. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |