GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKatedra Notre Dame w ogniu
Strona 1 z 2
W czasach szkolnych, zanim przeczytałem blisko tysiącstronicową powieść Victora Hugo Katedra Marii Panny w Paryżu, już silnie przeżywałem namiętności Febusa, Esmeraldy, Frolla i mieszkającego w wieży katedralnej kalekiego dzwonnika Quasimodo. Działo się tak za sprawą granego w Bytomiu baletu Esmeralda z muzyką Cezarego Pugni, w choreografii Zbigniewa Koryckiego. Tańczyli zachwycająca Irena Cieślikówna, najlepszy wówczas polski danseur noble Eugeniusz Jakubiak (Febus) i Bolesław Bolewicz, który jako Quasimodo zrozpaczony rzucał się w finale na rozhuśtany nad sceną wielki dzwon katedralny i rozdzwaniając go pozostawiał widownię osłupiałą, przerażoną, zachwyconą…
Balet o dzwonniku z Notre Dame widziałem jeszcze w Operze Wrocławskiej, kiedy rozpoczynałem tam pracę w roku 1971, w interesującej realizacji Henryka Sawickiego. Potem nikt już w Polsce nie wrócił do tego tytułu.
Tak uzbrojony w fascynującą historię bohaterów Victora Hugo stanąłem przed katedrą Notre Dame, z nieżyjącym już Zdzisławem Dworzeckim, podczas wakacji w połowie lat 60-tych. Rada Okręgowa ZSP nagrodziła nas wycieczką do stolicy Francji za zorganizowanie i wzorowe poprowadzenie Towarzystwa Przyjaciół Opery, do którego należało wówczas ponad 1000 poznańskich studentów z legitymacjami i opłaconymi składkami. Na fotografiach z tamtego czasu stoimy na tarasie wieży katedralnej zachwyceni widokami Paryża, mając pod stopami średniowieczny monument o bezcennej wartości.
Po dziesięciu latach wdrapałem się powtórnie na szczyt Notre Dame, tym razem w towarzystwie dwóch wybitnych polskich śpiewaczek, Barbary Michel-Giardini i Marii Sartovej. Pierwsza przyjechała do Paryża aby podziękować Matce Boskiej za dopiero co odniesiony sukces w partii tytułowej Kopciuszka Rossiniego, wyreżyserowanego przez Jean-Pierre Ponnelle'a w Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie. Druga szeptała Madonnie serdeczne „merci” za śpiewany właśnie repertuar mozartowski i … kolejne udane małżeństwo. Poza tym obydwie były wesołe i nie bardzo pobożne.
Następne odwiedziny Katedry Notre Dame były związane z osobą kardynała Paryża Jeana-Marie Lustigera. Rodzice i dziadkowie tego wspaniałego hierarchy pochodzili z mojego rodzinnego Będzina. Tutaj przy ul. Krakowskiej (obecnie Kołłątaja) prowadzili dobrze prosperującą piekarnię.
|
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |