GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościUcieczka spod skrzydeł Didura
Strona 1 z 2
Z niepokojem obserwowałem laureatów IV Międzynarodowego Konkursu Wokalistyki Operowej im. Adama Didura, najpierw siedzących w pierwszych rzędach widowni Opery Bytomskiej, następnie wywoływanych do odbioru nagród i pozostających na scenie przez niemal dwie godziny, aby wysłuchiwać licznych powitań, przemówień, wystąpień, laudacji i odczytywanych listów gratulacyjnych, zacierających istotę wokalistyki operowej, będącej w końcu celem tego ze wszech miar cennego przedsięwzięcia.
Nadeszły czasy, że każdy życzliwy Konkursowi dostojnik lub dobrodziej musi się przy tej okazji wygadać, przedtem być powitanym i uhonorowanym, aby również na przyszłość nie skąpił okazanej łaskawości. Najlepiej w tej grupie wypadł dyrektor Opery Śląskiej Łukasz Goik, który witał gości rzeczowo i ze swadą, proponując widowni – to świetny pomysł – przy każdym nazwisku tylko jedno klaśnięcie. Było ich tak wiele, że gdy doszło do mojej skromnej osoby, rozległo się tylko niemrawe packnięcie, jakby któraś śpiewaczka zareagowała spoliczkowaniem fatyganta, usiłującego robić jej awanse w teatralnej ciemności.
Dobre wrażenie zrobiło wystąpienie Marszałka Śląskiego Jakuba Chełstowskiego, zwłaszcza wielce obiecująca deklaracja o bakcylu jaki połknął w kontakcie ze sztuką operową. Gorzej było z niektórymi drugorzędnymi dyrektorami teatrów operowych, którzy jako nagrody przywieźli do Bytomia deklaracje przyszłych występów zwycięzców Konkursu w swoich podupadających teatrach. To jakieś nieporozumienie, nagradzać utalentowanych i atrakcyjnych śpiewaków ciężką pracą na scenie, zamiast po prostu fundować im wysokie nagrody pieniężne, jak uczynili to między innymi prezydenci Bytomia i Katowic, oraz dyrektor Instytutu Muzyki i Tańca.
Czołówki przywódców polskich scen operowych niestety nie było. Waldemar Dąbrowski (Opera Narodowa) energicznie dba o przebieg Roku Moniuszkowskiego, Maciej Figas (Opera Nova) pracowicie przygotowuje kolejny Festiwal Operowy w Bydgoszczy, Bogusław Nowak (Opera Krakowska) odpoczywa po triumfalnym sukcesie Cyrulika Sewilskiego, Marcin Nałęcz-Niesiołowski (Opera Wrocławska) ogania się przed atakującą go z ukrycia sforą nieudaczników, a o Damianie Tanajewskim (Białystok) mówi się po kątach, że czeka go dymisja, jakby można było znaleźć kogoś lepszego, co pachnie polityczną korupcją na Podlasiu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |