GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWieczór operowy wysokiej klasy
Strona 1 z 2
Przed kilku laty kształt spektaklu Don Pasquale w Operze Krakowskiej jednoznacznie zasugerował, że w polskim teatrze operowym pojawiło się nowe – tym razem pożądane – zjawisko reżyserskie. Nazywa się Jerzy Stuhr. Ten sam, którego wszyscy znają jako wspaniałego aktora teatralnego i filmowego, cenionego pedagoga, również człowieka pióra, reżysera teatralnego i radiowca z imponującymi osiągnięciami w dubbinu.
A teraz te zaskakująco udane debiuty operowe. Bogusław Nowak – dyrektor krakowskiej Opery – wykazał się godną szacunku konsekwencją i po pierwszym sukcesie nakłonił tę wybitną postać polskiego teatru i filmu do wyreżyserowania arcykomedii Rossiniego Cyrulik sewilski. Według nienajlepszej tradycji spektakl ten, jeśli otrzymał mistrzowską i dobrze dobraną obsadę solistów, w polskich warunkach reżyserował się niemal sam. Ale nie u Stuhra. Artysta ten na bazie swego wykształcenia filologicznego perfekcyjnie opanował język włoski, w którym zagrał szereg spektakli dramatycznych i komediowych podczas kontraktów w ojczyźnie Rossiniego.
Właśnie dogłębna znajomość języka włoskiego zadecydowała o wyborze klucza do rozegrania tej operowej komedii. Konstruowanie fabuły reżyser oparł o to, co postacie do siebie mówią, z czego wynikają ich powikłania, przebieg komicznych zdarzeń, zabawne sploty sytuacji i całe bogactwo aktorskich działań. Niby to takie oczywiste, ale mało komu przychodzi do głowy, gdy zabiera się do reżyserowania w operze.
Na scenie widzimy architektoniczne cytaty Sevilli, ale z akcesoriami urządzeń współczesnych, z wyposażeniem zakładu fryzjerskiego włącznie. Wszystko to służy nieustannemu rozbawianiu widza, bez hołdowania tzw. „tradycji”, ale za to z dużą swobodą inwencji reżysera.
Jerzy Stuhr z umiejętnością budowania postaci w konwencji operowej okazał się niedoścignionym mistrzem. Jakże to cenne, zwłaszcza przy inscenizowaniu opery komicznej. W przeciwieństwie do różnej maści swoich poprzedników, nie korzysta z własnych doświadczeń i umiejętności, bo przecież nie był nigdy (na szczęście) śpiewakiem operowym. Nie eksponuje przesadnie wirtuozerii wokalnej solistów, bo go to pewnie niewiele obchodzi. Natomiast usiłuje dogłębnie wnikać w sens ich poczynań, wynikających z wyśpiewywanego włoskiego tekst (dobre tłumaczenie na tablicy świetlnej). |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |