GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościPrzykłady operowych namiętności
Strona 2 z 2
Namiętność naszego przyjaciela do osobowości, głosu, uprawianej sztuki wokalnej, wreszcie kolosalnej, barwnej i wieloletniej kariery tej niezwykłej hiszpańskiej śpiewaczki zachwyciła nas wszystkich. Natomiast trochę mniej szacunku i podziwu wywołał list innego „czciciela” zjawiska operowego jakim była Montserrat Caballé, napisany przed kilkoma tygodniami w formie donosu do redaktora naczelnego „Angory” po śmierci divy i przeczytaniu mojego felietonu z kilkoma sympatycznymi, a nawet zabawnymi zdarzeniami z jej życia.
Generalnie autor zanegował prawdziwość tych zdarzeń, sprostował ich szczegóły i wyraził niezadowolenie, że zająłem się tematem, który on zna najlepiej, jest mu najbliższy i dla tego postanowił zabrać głos w tej sprawie. Był to również przykład operowej namiętności, tylko o wiele mniej szlachetny, trochę trywialny, miejscami prostacki.
Ale nie bądźmy zbyt surowi. Namiętności, jakie w organizmach jej wyznawców wywołuje sztuka operowa bywają o wiele groźniejsze, wzbudzają niepohamowane emocje, a nawet prowadzą do czynów groteskowych.
W latach siedemdziesiątych na skutek takiego właśnie splotu zdarzeń, przez pewien czas współkierowałem Operetką Dolnośląską we Wrocławiu z Barbarą Kostrzewską, artystką wybitną, człowiekiem o zniewalającym uroku osobistym, a jednocześnie dyrektorem stanowczym i kompetentnym. Nie mogliśmy sobie poradzić z wrogim nam sekretarzem organizacji partyjnej, który był niespełnionym tenorem o niskim wzroście, skrzywionym kręgosłupie i namiętnej jadowitości, skierowanej przeciwko pięknej pani dyrektor.
– Dlaczego on cię tak nienawidzi, dopytywałem zaniepokojony. Widzisz – odparła zamyślona – ja wierzę, że jeśli dotkniesz pleców garbatego, to będziesz miał we wszelkich poczynaniach zapewnioną pomyślność na cały tydzień. Więc ja co poniedziałek wzywam do siebie tego partyjniaka i tak długo wychwalam współpracę dyrekcji z organizacją partyjną, aż on da się poklepać po plecach. Z czasem tak się wycwanił, że słuchając moich komplementów przyciskał plecy do ściany. Wtedy zwykle miałam gorszy tydzień.
Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |