GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościViola da gamba i stary fortepian
Strona 1 z 2
Viola da gamba jest starym instrumentem strunowym popularnym w renesansie i baroku. Obecnie wraca na estrady, zwłaszcza w popisach solowych, bo w grze zespołowej od dawna zastąpiła ją wiolonczela.
Myślałem o tym słuchając w Zamku na Skale recitalu na tym instrumencie Justyny Rekść-Raubo, warszawskiej wiolonczelistki o wszechstronnym wykształceniu, wspaniałym talencie, licznych dokonaniach, a przy tym o urodzie, elegancji i sposobie bycia co najmniej gwiazdy filmowej.
Grała na imponującym poziomie utwory Bacha, Huma, Hotmana, Mareisa i Abla. Poza Janem Sebastianem nazwiska pozostałych kompozytorów niewiele już mówią dzisiejszym melomanom, choć to muzyka piękna, pisana na ujmująco brzmiącym instrumencie z rodziny skrzypiec, trzymanym przy pomocy nóg, stąd gamba (po włosku noga).
Odwaga, wyszukany smak i dobry gust państwa Danuty i Zbigniewa Nojszewskich, właścicieli Zamku na Skale, jest unikalny i imponujący. Poza chłonięciem uroków Kotliny Kłodzkiej dosłownie co wieczór przybysze z całej Polski i niemało rezydujących tu cudzoziemców uczestniczą w różnorodnych wieczorach artystycznych. Przed laty z solistami Teatru Wielkiego w Poznaniu dawaliśmy tu co miesiąc inscenizowane fragmenty spektakli operowych, oblegane przez mieszkańców Kotliny.
Piszę o tym, aby zachęcić do takich działań licznych właścicieli podobnych obiektów zamkowych i pałacowych rozsianych po całej Polsce. O atrakcyjności tych poczynań, jako uzupełnieniu programu turystycznego, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Tego rodzaju kontakty z wartościową sztuką bywają jedyną okazją dla miejscowej ludności obcowania z przejawami wysokiej kultury, gdy się żyje z dala od Filharmonii, Oper i Teatrów Muzycznych. Stąd tak wielu mieszkańców okolicznych Trzebieszowic, Ołdrzychowic, Lądka, a nawet Stronia Śląskiego, Kłodzka i Bystrzycy słucha muzyki w zamienionym na sale koncertową obszernym westybulu Zamku na Skale.
Przez ostatnie kilka lat stał tam przeszło stuletni staruszek Behstein, fortepian po moim mistrzu Robercie Satanowskim. Pewien znany z biznesowego nazwiska mecenas sztuki odkupił go od wdowy po tym wybitnym dyrygencie na wieść, że popadła w kłopoty finansowe. Znałem ten instrument z salonu Satanowskich jeszcze z czasów poznańskich, krakowskich i wrocławskich, toteż rekomendowałem zakup, jako pamiątkę po zmarłym artyście. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |