Przegląd nowości

Irena Santor honoris causa

Opublikowano: poniedziałek, 19, czerwiec 2017 08:47

Przed laty wrocławska Akademia Muzyczna uhonorowała pewną śpiewaczkę godnością doktora honoris causa. Artystka tak się tym przejęła, że wydrukowała sobie wizytówkę z pełnym tytułem, a niektórzy twierdzili, że miała zamiar otworzyć także przychodnię, jeśli nie z poradami medycznymi, to przynajmniej konsultacjami w sprawach moniuszkowskich.

O nic takiego nie można podejrzewać Ireny Santor, od dziesięcioleci tytułowaną na przemian pierwszą damą polskiej piosenki i „naszym dobrem narodowym”. Zanim się nim stała rozwijała talent, głos i muzykalność poprzez kontakty z takimi mistrzami jak Zdzisław Górzyński, Władysław Szpilman, Stefan Rachoń, Wanda Wermińska i Tadeusz Sygietyński.

Przez całe życie była artystką poważną, powszechnie adorowaną przez rodaków za rozległy repertuar, prostotę i ujmującą interpretację, urodę, jak również elegancję w ubiorze i zachowaniu się na scenie. Wykreowała ponad tysiąc utworów piosenkarskich, z czego wiele śpiewanych jest przez wielbicieli jej talentu. Co najmniej od półwiecza spływają na nią nagrody za poszczególne wykonania, nagrania, koncerty i festiwale, deszcz złotych odznaczeń, krzyży zasługi (z Komandorią włącznie), tytułów honorowego obywatelstwa (z Warszawą włącznie), oraz niezliczone dyplomy i wyróżnienia, również z zagranicy.

O wszystkim tym była mowa podczas podniosłej uroczystości w nowej, pięknej sali koncertowej Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów przy ul. Żubardzkiej w Łodzi.

W przypadku pierwszego w dziejach polskiej sztuki doktoratu honoris causa w dziedzinie piosenki był to pomysł znakomity. Jego autorem – jak w swym podziękowaniu wyznała Irena Santor – był śpiewak, pianista i profesor Akademii Muzycznej w Gdańsku Piotr Kusiewicz, którego inicjatywę przejęła dziekan Wydziału Wokalnego łódzkiej Akademii Muzycznej prof. Urszula Kryger. Stąd ta podniosła uroczystość. Na jej czele stanął rektor prof. dr hab. Cezary Sanecki. Za nim w paradnym pochodzie kroczyli dziekani, profesorowie, doktorowie i wykładowcy, odziani w peleryny i nakrycia głów według tytułów, zasług i kompetencji.


Za nimi prowadzono dopiero Irenę Santor, zapewne po raz pierwszy w życiu w birecie i todze (zresztą ciut przykrótkiej). Na widowni zerwała się długo niemilknąca burza oklasków na stojąco, a tłum fotoreporterów, operatorów telewizyjnych i radiowych wszystko to rejestrował.

Potem recenzje i laudacje, przedstawione przez prof. dr hab. Renatę Danel, nieobecnego Jacka Cygana (tekst odczytała pani dziekan Urszula Kryger), Marię Szabłowską i promotora Włodzimierza Nahornego, który – jak się okazało – jest doktorem i profesorem, wykładając jazz i muzykę estradową w gdańskiej Akademii Muzycznej, o czym nie wszyscy wiedzą, więc niniejszym informuję.

Nowa doktor honoris causa pozostając w świetnej formie fizycznej i intelektualnej zaprezentowała się doskonale. Ujmująco wygłosiła dziękczynne przemówienie, rozdając wyrazy wdzięczności, uśmiechy, całusy i ukłony w podzięce za niemilknące brawa, okrzyki i gratulacje. W imieniu mieszkańców Łodzi głos zabrała pani prezydent Hanna Zdanowska, serdecznie, rzeczowo i konkretnie.

Zanim rozpoczął się krótki koncert przebojów z repertuaru Ireny Santor, wyświetlono film obrazujący rewitalizację pałacu Karola Poznańskiego przy ul. Gdańskiej, gdzie od po wojny mieści się siedziba łódzkiej Akademii Muzycznej. Rewitalizacja zaiste imponująca! W koncercie wystąpiły studentki i jeden tylko student Wydziału Piosenkarskiego. Zaprezentowali się w miarę interesująco, ale w finale zawzięcie oklaskiwali samych siebie, co jest nieznośną i bezmyślną manierą wszelkich artystów stojących na scenie po wykonaniu swoich zadań.

Do okolicznościowego wydawnictwa z mnóstwem fotografii oraz tekstów wygłaszanych podczas uroczystości, dołączono nagranie 6 pieśni Stanisława Moniuszki w wykonaniu Ireny Santor. W ten sposób nasze dobro narodowe weszło do grona doktorów honoris causa łódzkiej Uczelni z ukłonem wobec ojca polskiej pieśni. A jest to grono elitarne, różnorodne, zasłużone i wybitne: Aleksander Tansman (kompozytor), Kiejstut Bacewicz (pianista), Zenon Płoszaj (skrzypek), Franciszek Wesołowski (organista), Teresa Kubiak (śpiewaczka), Wanda Wiłkomirska (skrzypaczka), Jerzy Semkow (dyrygent), Zygmunt Krauze (kompozytor), Stanisław Firlej (skrzypek), Teresa Żylis-Gara (śpiewaczka).

A wśród nich Ona – pierwsza dama polskiej piosenki.

                                                                                     Sławomir Pietras