GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościWielkanocne wspomnienie szpagatu
Strona 2 z 2
W finale jej wieloletniej kariery nie tylko scenicznej (działała także w biznesie nieruchomości, budowała jachty, przeżyła co najmniej 5 małżeństw), poznałem Lodę Halamę dzięki Beacie Artemskiej, z którą oboje przyjaźniliśmy się w latach 70-tych. Któregoś roku – dokładnie 8 marca w dniu Święta Kobiet – obydwie gwiazdy zaprosiły mnie z dwóch powodów do restauracji Bazyliszek na warszawskiej Starówce. Beata obchodziła imieniny, a Loda ostatni raz w życiu postanowiła zrobić szpagat. Przyjedź na pewno – upominała skrupulatna Artemska – każdy zaproszony gość kosztuje mnie 500 zł! Niestety nie dojechałem z powodów wielce dramatycznych, o których opowiem przy innej okazji. Aby ukoić mój zawód i szczery smutek Loda Halama postanowiła powtórzyć specjalnie dla mnie swe pożegnanie ze szpagatem po kilku dniach podczas kameralnej, domowej kolacji. Ten dowód sympatii i profesjonalnego zaufania zachowuje w sercu po dzień dzisiejszy. Wielkanocne wspomnienie niegdysiejszego szpagatu przerywałem zerkając w ekran telewizyjny pełen upiornych wieści ze świata, fatalnych zjawisk rodzimej polityki, nieustannego ględzenia o byle czym, a w przypadkach bezpośredniej transmisji ze sceny – obyczaju którego jestem niestety bezskutecznym przeciwnikiem. Po zakończeniu koncertu, spektaklu lub widowiska publiczność – gdy jej się to podoba – oklaskuje wykonawców. Natomiast artyści zamiast ukłonami dziękować za aplauz – zaczynają nawzajem bić sobie brawa. Chórzyści oklaskują solistów, tancerki nagradzają jedna drugą, dyrygent klaska orkiestrze, niby taki wdzięczny, że w ogóle chciała zagrać, zaś aktorzy krzyczą głośno „reżyser”. Ten – udając opór – wyprowadza na scenę stado zakulisowych realizatorów, jakby widza interesowało jak wyglądają inspicjenci, asystenci, oświetleniowcy, akustycy, maszyniści, kasjerki biletowe, a nawet główna księgowa i radca prawny. No trudno, niech takie sceniczne imieniny odbywają się od święta, zwłaszcza kiedy od premiery wieje klapą. Ale na co dzień proponuję ukłony eleganckie, powściągliwe, niby spontaniczne, choć precyzyjnie zaprogramowane, bez fatygowania uderzających o siebie kończyn górnych. Tak oto pozbywając się wiosennego przeziębienia przemyślałem kilka spraw inspirowanych świąteczną telewizją, wartościową książką Anny Lisieckiej, kontrowersyjnymi obyczajami scenicznymi, oraz wspomnieniem ostatniego szpagatu Lody Halamy. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |