GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościO skutecznym rad sposobie
Strona 1 z 2
Lecą liście z drzewa, słońce jeszcze ciepło przyświeca, ludzie pytają o nowy sezon w teatrach, a tam zanosi się na odgrzewanie starych kotletów. Robią to z biedy – mówię o scenach muzycznych i operowych – bo ciągle okrawanych dotacji po prostu nie starcza na nowe produkcje. Idą więc w ruch zleżałe Barony cygańskie, Carmeny, Traviaty, Nabucca, Butterfly i Zemsty nietoperza. Dla tych, którym zostało trochę pieniędzy po opłaceniu pracowników i kosztów utrzymania siedziby, jest szansa błysnąć koncepcją nowego planu repertuarowego. W Łodzi będzie to Eugeniusz Oniegin, czwarta za mojej krótkiej pamięci realizacja tego spektaklu. W Poznaniu Makbet Verdiego, zaledwie kilka lat po poprzedniej premierze. Ale podobnie było z dopiero co granym Borysem Godunowem, Halką, czy Parsifalem. Zamożny to teatr, skoro go stać na kosztowne realizacje w kółko tego samego. Innym problemem jest ilość granych spektakli w każdym sezonie. Wszędzie na świecie, a u nas jeszcze za nieboszczki Polski Ludowej grało się każdego roku około 270 przedstawień na jednej scenie. Był to tzw. wskaźnik dyrektywny. Można było go przekroczyć, ale - nie daj Boże - nie wykonać. Teraz przy tych samych kosztach stałych (płace, czynsze, ogrzewanie, energia elektryczna, opłaty licencyjne itd.) ilość spektakli waha się od kilkudziesięciu, do nieco ponad stu, wliczając w to sceny kameralne, najprzedziwniejsze koncerty i uciechy często z operą nie mające nic wspólnego. Wystawianie oper, operetek i baletów z prawdziwego zdarzenia zawsze pozostaje deficytowe, bez względu na szerokość geograficzną i wyśrubowane ceny biletów. Trzeba więc do każdego z granych spektakli dopłacać z dotacji. Z przyczyn ekonomicznych więc gra się w naszych teatrach coraz mniej, preferując cytowane wyżej samograje. Czekam na moment, kiedy za niewielką opłatą przyjdzie opowiadać publiczności treść tych arcydzieł. Uposażonych gołymi pensjami artystów pozostawimy w domach. Niech czekają na godziwe dotacje, bo na sponsorów nie ma co liczyć. Jeśli chodzi o mnie, mogę te opowiadania czynić przy świecach, co zaoszczędzi elektryczności i będzie bardziej nastrojowo. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |