Przegląd nowości

Aktorzy w serialach to rozkosz

Opublikowano: poniedziałek, 07, marzec 2016 06:46

Pamiętam czasy, kiedy co bardziej awangardowi miłośnicy muzyki potępiając sztukę operetkową przestawiali swe emocje na spektakle musicalowe. Wtedy to szereg Państwowych Operetek zmieniło nazwę na Teatry Muzyczne, zresztą również państwowe. Promotorką tych przemian była Danuta Baduszkowa. Nie bez powodów podejrzewaliśmy ją wtedy, że za dnia inspiruje, zamawia i reżyseruje polskie musicale, a w nocy wchodzi pod kołdrę i słucha Krainy uśmiechu lub Wesołej wdówki.

Od dłuższego czasu w programach telewizyjnych pojawia się coraz więcej seriali, początkowo zagranicznych, a następnie również krajowych. W niektórych środowiskach do dobrego tonu należy afiszowanie się z poglądem, że polskie seriale to pośledni gatunek sztuki i na dobrą sprawę tego się nie ogląda.

Olbrzymia większość głosicieli takich poglądów w domowych pieleszach nie odrywa się od telewizorów i z wypiekami na twarzach śledzi perypetie pod hasłem Złotopolscy, Klan, Ranczo, Plebania, Barwy szczęścia, Pierwsza Miłość, Rodzinka.pl, Daleko od noszy, Na Wspólnej, Mamuśki, Dziewczyny ze Lwowa, Miodowe Lata, Prawo Agaty, czy Komisarz Alex.

Doceniając wartość scenariuszową, realizację i obsadę zerkam od czasu do czasu na Czas honoru, Na dobre i na złe, Ojca Mateusza i M jak miłość. Wprawdzie losy bohaterów tego ostatniego coraz bardziej oddalają się od Grabiny, ale przywiązanie do rodziny Mostowiaków bierze tutaj górę nad meandrami scenariusza. Zwłaszcza, jeśli telewidz zżył się z postaciami wykreowanymi przez Lipowską, Pyrkosza, Kuszewskiego, Ostałowską, Cichopek, Marcina i Rafała Mroczków, Młynarczyka, Wieczorka, a w ostatnich latach Arciuch, Karczmarczyk, Roznerskiego, Kurdej-Szatan, czy Nerkowskiego.

Równie poważną sprawą jest Ojciec Mateusz. Postać tytułowa grana przez Artura Żmijewskiego zapewnia mu rodzaj telewizyjnej nieśmiertelności, którą nie waham się porównać z legendą kapitana Klosa. Świetne role policjantów stworzyli Piotr Polk i Michał Piela. To doprawdy bardzo dobry serial zarówno od strony scenariuszowej, promocji polskiej prowincji na przykładzie Sandomierza, a przede wszystkim obsady aktorskiej.


Nie mogę powstrzymać się od uwagi o nieudanej kreacji gospodyni proboszcza Mateusza w wykonaniu Kingi Preis. Jak się osiągnęło status aktorskiej gwiazdy pierwszego sortu, a nie ma się warunków charakterystycznych nieboszczek Chojnackiej, Bielickiej lub Kwiatkowskiej, to za żadne pieniądze nie przyjmuje się takiej roli. Nie powinno się jej grać nigdy, albo cierpliwie czekać, aż Bóg ześle wiek sędziwy. Tak się stało z Aleksandrą Górską w roli Babci. Pamiętam jej świetny repertuar z lat młodości na scenach katowickich i krakowskich. A teraz – zgodnie z wiekiem metrykalnym – ta urocza Babcia…

Z satysfakcją ale i lękiem obserwowałem w Ojcu Mateuszu debiut aktorski małolata Macieja Musiała, który w serialu Rodzinka jest już pełnoletni i na ekranie czuje się, jak ryba w wodzie. Satysfakcja, że mamy do czynienia z talentem, urodą i inteligencją kolejnego potomka rodziny aktorskiej. Natomiast lęk bierze się z losu jaki spotkał Sergiusza Żymełkę (tym razem potomka małżeństwa baletowego), grającego od dzieciństwa Filipa w Rodzinie zastępczej. Dysponując wybitnym talentem i wrodzonymi dyspozycjami już jako pełnolatek nie może dostać się do szkoły teatralnej i ciągle słyszy: Pan już jest ukształtowany. Pana nie trzeba uczyć. Czyżby? A może profesorowie nie mają pomysłu, lub są leniwi? W Rodzince role braci gra dwóch innych małolatów: starszy Adam Zdrójkowski (Kuba) i młodszy Mateusz Pawłowski (Kacper). Obaj do zjedzenia, więc z uwagą będę oczekiwał na dalszy rozwój tych karier.

Nie ma miejsca ani czasu na opisanie ciekawych ról Kamili Bar, Katarzyny Dąbrowskiej, Edyty Jungowskiej, Piotra Garlickiego, Bartosza Opani, Marcina Rogaczewicza, czy Kamila Kuli w serialu Na dobre i na złe. Telewidzowie nie zapomną wybitnych postaci stworzonych w Czasie honoru przez Jakuba Wesołowskiego, Macieja Zakościelnego, Jana Wieczorkowskiego, Antoniego Pawlickiego.  

Olga Lipińska nie bez racji niedawno powiedziała mi, że teraz w telewizji to tylko seriale i gotowanie. Nie wiem jak tam z potrawami, ale aktorzy w naszych serialach to dla mnie prawdziwa rozkosz.

                                                                              Sławomir Pietras