GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościKwiaty i oklaski
Strona 1 z 2
Nie chodzi tu o bukiety i owacje, jakie należą się artystom za doznawane wzruszenia, kunszt sceniczny i urodę. Przesyłanie kwiatów na scenę ma długą i piękną tradycję. Najcenniejszy był w niej zwyczaj dołączania do wiązanek biżuterii, precjozów, a nawet (to już rzadziej!) finansowych gratyfikacji. Czynili to egzaltowani i zamożni wielbiciele. Było tak od dawna aż do wojny, bo po niej zwyczaj ten bezpowrotnie zaginął. Oczywiście kwiaty wysyłane są nadal. Jeśli na premierze zespół dostaje po jednej różyczce, świadczy to o rozrzutności dyrekcji. Jeśli całe naręcza trafiają do reżysera, ani chybi chodzi o wdzięczność aktorów, że zostali wybrani do udziału w tej sztuce. Czym większe miernoty, tym pokaźniejsze przesyłają bukiety. Szczególnie kłopotliwe jest rozdawnictwo kwiatów po spektaklach baletowych i operowych. Nie chodzi tu o obdarowanie protagonistów, co ubarwia finał przedstawienia i wydłuża owacje. Często wszakże zdarza się, że bileterki i woźni teatralni rozpychają na scenie tłum chórzystów lub corps de ballet, szukają w ostatniej linii trudno rozpoznawalnych osobników, wręczają im kwiaty, po czym schodząc ze sceny pozostawiają gwiazdy wieczoru z pustymi rękami. Zaskoczeni widzowie kombinują, że albo artyści zespołowi sami sobie wysyłają tę zieleń, albo mamy do czynienia z talentami, które publiczność rozpoznała wcześniej, niż bezduszna dyrekcja. W długiej praktyce teatralnej widziałem mnóstwo przedmiotów, którymi obdarowywano ludzi na scenie: misie, laleczki, bombonierki, paczki żywnościowe, żywe zwierzaki, a nawet pół litra, owinięte wstążeczką i kokardą. Próby ukrócenia tego procederu za komuny kończyły się dla dyrektora listami do KC, pisanymi przez znieważonych tancerzy, uciemiężone chórzystki i nestorów, pamiętających swe sukcesy we Lwowie, Wilnie i za okupacji. Później tych bezsensownych zwyczajów bronili neofici z Solidarności, często ci sami ludzie, co za PZPR-u. Wręczaniu kwiatów na scenie towarzyszą zawsze oklaski na widowni. Reguluje to reżyser lub inspicjent. Dawniej bywało, że zachwyty kwitowano okrzykami: Boska!, Bravissimo!, Genialnie! Obecnie z gardeł części widowni wyrywają się piski zachwytu, charkoty rozkoszy i asemantyczne oznaki akceptacji na najwyższych dźwiękach ludzkiego głosu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |