Przegląd nowości

Miłe sercu dowody uznania (1)

Opublikowano: środa, 24, luty 2021 07:41

Wśród wielu dowodów uznania jakimi obdarowywani są znani i cenieni śpiewacy operowi bodaj najjaśniej błyszczy honorowy tytuł Kammersängerin (Panie), Kammersänger (Panowie) przyznawany wybitnym śpiewakom operowym związanym z jednym z niemieckich lub austriackich teatrów operowych. Jest to godność związana z artystycznymi osiągnięciami śpiewaków i wysoko przez nich ceniona.

 

 Wladysław Mierzwinski,1888

 

Mieć prawo napisania przed nazwiskiem skrótu „KS” to powód do dumy, a zarazem dowód, że jest się zaliczanym do elitarnego grona najwybitniejszych śpiewaków na świecie! Sam tytuł wywodzi się z czasów feudalnych, kiedy królowie i książęta tak nazywali szczególnie wyróżniających się talentem i osiągnięciami ulubionych artystów występujących na ich dworze. Prawo do inicjowania nadania tego tytułu mają tylko te wysoko cenione teatry operowe. To ich dyrekcje składają wnioski we właściwym organie centralnym landu (Niemcy) lub kraju (Austria). 


Wśród wielu znakomitych śpiewaków uhonorowanych tym tytułem jest też spora grupa polskich odnoszących sukcesy na niemieckich bądź austriackich scenach, bo tylko do nich jest ograniczona możliwość przyznania tego tytułu. Jednym z pierwszych polskich śpiewaków uhonorowanych tym tytułem był nasz legendarny tenor Władysław Mierzwiński, który po entuzjastycznie przyjmowanych występach w Operze Berlińskiej w 1885 roku otrzymał tytuł Kammersängera dworu cesarskiego, co wiązało się z otrzymywaniem co miesiąc specjalnej renty. 

 

Jan Kiepura

 

Właśnie ta renta stała się po latach podstawą jego skromnego życia jakie wiódł w Paryżu po spowodowanej alkoholem, utracie głosu. Wcześniej po pierwszych paryskich sukcesach, w Palais Garnier ruszył Mierzwiński na podbój innych francuskich scen: Marsylia, Lyon. Wrócił do Paryża w 1879 roku nadal zbierał uznanie m. in. za kreację w Afrykance (Vasco da Gama), Wilhelmie Tellu (Rudolf i Arnold). Wreszcie zjawił się w rodzinnej Warszawie, gdzie wystąpił pierwszy raz 8 sierpnia 1881 roku, jako Raul w Hugonotach. Każde jego pojawienie fetowano w szczególny sposób. ”To nie tenor zresztą, ale król tenorów, to lew śpiewający”. „...jego forte głuszy orkiestrę i chóry”, „... panie obrywały kwiaty zdobiące im głowy i gorsy, i rzucały pod stopy wielkiego śpiewaka.” 


 „Mierzwiński po mistrzowsku potrafi przechodzić od wstrząsającego forte do subtelnego piano.” – pisano w warszawskiej prasie po jego występach. W podobnym tonie pisano wszędzie gdzie wystąpił: Wiedeń, Londyn, Nowy Jork, Berlin, Neapol, Madryt, Monte Carlo, Petersburg i Praga. W sezonie 1880/1881 pierwszy raz wystąpił w londyńskiej Covent Garden.

 

Jan Kiepura,Eggerth

 

Debiutował w partią Arnolda w Wilhelmie Tellu Rossiniego, po którym napisano: „... Rola Arnolda była triumfem tenora polskiego. Jego wspaniałe wysokie tony i wykończone frazowanie, siła ekspresji, jasność wymowy i wdzięczne użycie mezzavoce wzbudziły zachwyt znawców. Signor Mierzwiński jest potężnym magnesem.” Jego największe osiągnięcia związane były z tenorowymi partiami w: Hugonotach, Robercie diable, Wilhelmie Tellu, Trubadurze, Aidzie, Afrykance i Lohengrinie. Po Mierzwińskim ten zaszczytny tytuł otrzymał dopiero Jan Kiepura, któremu nadano go na wniosek Wiener Staatsoper, teatru od którego rozpoczęła się jego międzynarodowa kariera. 


Po Kiepurze, przez kilkadziesiąt lat, żaden z polskich artystów nie dostąpił tego zaszczytu. Dopiero w 1975 roku na wniosek Opery Państwowej w Berlinie (dzisiaj Deutsche Oper Unter den Linden) otrzymała tę godność Izabella Nawe od 1971 roku solistka tego renomowanego teatru. Wcześniej związana była z Teatrem Wielkim w Łodzi, gdzie rozpoczęła swoją bogatą artystyczną drogę.

 

Izabella Nawe Don Pasquale

 

Berlińska scena była przez 26 sezonów świadkiem jej pamiętnych kreacji między innymi: Gildy w Rigoletcie G. Verdiego, Królowej Nocy w Czarodziejskim flecie W. A. Mozarta, Rozyny w Cyruliku sewilskim G. RossiniegoZofii w Kawalerze z różą, oraz Zerbinetty w Ariadnie na Naksos R. Straussa i Olimpii w Opowieściach HoffmannaJ. Offenbacha. W jej interpretacjach podziwiano piękne brzmienie głosu, wzorową stylowość, koloraturową wirtuozerię i pewność oraz swobodę w atakowaniu najwyższych dźwięków i zupełną swobodę ich osiągania. 


Wszystko to podparte było wysoką kulturą muzyczną, aktorskim talentem i osobistym wdziękiem. Tak więc tylko z tych względów nazywano ją w Berlinie „polskim słowikiem”, co wydaje się wyjątkowo trafnym określeniem. 

 

Izabella Nawe Gilda

 

Jednocześnie jako solistka Opery Państwowej w Berlinie występowała w wielu innych niemieckich teatrach operowych: Düsseldorf, Monachium, Lipsk, Drezno. Oklaskiwano ją też w San Francisco, Wiedniu, Brukseli, Lizbonie i Lozannie. Rok po Izabelli Nawe tytuł Bayerische Kammersängerin 15 grudnia 1976 roku, na wniosek Theater am Gärtnerplatz w Monachium, otrzymała Zdzisława Donat, laureatka nagrody Grand Prix w Tuluzie, od 1972 roku współpracująca najpierw z Theater am Gärtnerplatz w Monachium, nieco później również z Bayerische Staatsoper. 


Swoją obecność na obu tych scenach utrwaliła pamiętnymi kreacjami przede wszystkim Królowej Nocy w Czarodziejskim Flecie, tytułowej Łucji w Łucji z Lammermoor, Violetty w Traviacie oraz Aminy w Lunatyczce. Jednak największe uznanie i sławę przyniosła pani Donat partia Królowej Nocy, którą śpiewała na wszystkich liczących się niemieckich scenach.

 

Zdzisława Donat,MET

 

Ale nie tylko, bo również w: Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie, Chicago, Tokio, Neapolu, Buenos Aires oraz Salzburgu, gdzie w latach 1979-1988 była jedyną wykonawczynią tej karkołomnej roli. W sumie zaśpiewała tę partię ponad 200 razy. Oczywiście przez te wszystkie lata kiedy była podziwiana na światowych scenach nie zapominała o polskiej publiczności. Dowodem na to są jej pamiętne kreacje: Łucji, Violetty, Julii oraz Królowej Nocy i Szemachańskiej Królowej w Złotym Koguciku Rimskiego-Korsakowa.   


W 1977 roku, na wniosek Komische Oper w Berlinie przyznano ten tytuł Magdalenie Falewicz, od 1972 roku solistce tej sceny, która w 1979 roku pozostając wierna Berlinowi przyjęła dodatkowo propozycję Staatsoper stając się cenioną solistką obu tych berlińskich scen. Zanim pojawiła się w Berlinie zdobyła konkursowe laury w Monachium (ARD 1970) i Tuluzie (1972).

 

Zdzisława Donat,dyplom

 

Na scenie Staatsoper Unter den Linden w Berlinie zbierała uznanie jako: Pamina w Czarodziejskim flecie, Micaëla w Carmen, Hrabina w Weselu Figara, której partię zaśpiewała ponad sto razy. Zaśpiewała też partię tytułowej Madama Butterfly w operze G. Puccinego, przygotowanej przez Herza głośnej inscenizacji tej opery w styczniu 1978 roku. 


Rola nieszczęśliwej Japonki na kilka lat zdeterminowała jej artystyczną drogę, śpiewała ją na wielu europejskich scenach, w tym w Englisch National Opera at the London Coliseum (1986).Polscy melomani mogli poznać jej kunszt dopiero w 1979 roku podczas gościnnych występów w Warszawie berlińskiej Komische Oper, śpiewała wówczas swą koronną partię Hrabiny w Weselu Figara.

 

Zdzisława Donat 796-S6

 

Rok później pojawiła się w roli Paminy w Czarodziejskim flecie, tym razem z zespołem berlińskiej Państwowej Opery. Oczywiście oklaskiwano ją również na scenach: Drezna, Lipska, Londynu, Cardiff oraz Moskwy (podczas gościnnych występów Staatsoper w Teatrze Bolszoj) i Brukseli. Podsumowując swój staż w Komische oper powiedziała, że: „Kilkuletnia praca z Felsensteinem była fascynującą życiową przygodą i skarbnicą bezcennych artystycznych doświadczeń”. 


Andrzej Saciuk, bas, początkowo związany z Operą Łódzką, na scenie której debiutował w 1954 roku partią Skołuby w Strasznym dworze. Zanim do tego doszło uczył się śpiewu u prof. Grzegorza Orłowa, ukończył też wydział aktorski w Państwowej Szkole Filmowej w Łodzi. Po debiucie przez kilka sezonów był solistą Opery Śląskiej w Bytomiu.

 

Magdalena Falewicz,Madama Butterfly

 

W 1959 roku powrócił do Łodzi, współpracując jednocześnie z Operą Poznańską i Warszawską Operą Kameralną. Z Teatrem Wielkim w Łodzi związany był do 1972 roku, kiedy to wyjechał do Niemiec, by rozpocząć współpracę z Musiktheater i Revier w Gelsenkirchen. Międzynarodową karierę rozpoczął zdobywając w 1963 roku II miejsce na konkursie ARD w Monachium, zaśpiewał wtedy monolog tytułowego Borysa Godunowa w operze Musorgskiego. 


Nagroda zapewniła mu pierwsze kontrakty, a następnie udział w przedstawieniach, koncertach i festiwalach w Europie (Francja, Holandia, Hiszpania, Niemcy, Polska, Węgry, Finlandia, Jugosławia, Wielka Brytania, Grecja) oraz poza nią (USA, Gruzja, Izrael, Japonia, Tajwan). Później – od 1974 roku przez 22 sezony, był solistą w Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie, gdzie zyskał miano „den Schwarze Bass”, określano go też czasami mianem „polskiego Szalapina”.

 

Magdalena Falewicz,Wesele Figara

 

Na wniosek tego teatru w 1998 roku uhonorowany został tytułem Kammersängera. Spośród wielu jego kreacji scenicznych te najwybitniejsze to: Król Filip II w Don Carlosie oraz Zachariasz w Nabucco Verdiego. Ponadto tytułowy car Borys Godunow Musorgskiego, Mefisto w Fauście Gounoda oraz Hagen w Zmierzchu bogów Wagnera. Andrzej Saciuk był jedynym polskim śpiewakiem który występował z legendarną Renatą Tebaldi. 


Kiedy już zdecydował się kontynuować karierę na niemieckich scenach bardzo rzadko pojawiał się na polskich. W 1989 roku, na zaproszenie Roberta Satanowskiego zaśpiewał partię Hagena w Zmierzchu bogów Wagnera. Rok później mogliśmy oklaskiwać artystę na tej samej scenie jako chana Kończaka w Kniaziu Igorze Borodina.

 

Andrzej Saciuk 945-4252

 

Andrzej Saciuk, jak wspomniałem, karierę zaczął w Łodzi rolą Skołuby w Strasznym dworze – tę samą partię wybrał po 57 latach na pożegnanie z polską publicznością, co stało się w Teatrze Wielkim w Łodzi 11 stycznia 2011 roku. W tym samym roku, po 39 latach śpiewania przed niemiecką publicznością, 22 maja pożegnał się ze sceną i niemieckimi widzami, śpiewając partię Titurela w Parsifalu w Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie, która przez długie lata była Jego niemieckim domem. Zmarł 12 maja 2020 roku, w wieku 87 lat. 


Hanna Lisowska należała do wąskiego grona wielkich sopranów dramatycznych reprezentowanych przez: Evę Randową, Hildegard Behrens, Cheryl Studer, Waltraud Meier, które objeżdżały świat z wagnerowskimi partiami.

 

Andrzej Saciuk 915-4560

 

Jej piękny sopran, szlachetny w brzmieniu, pełen ekspresji i siły, muzykalność i technika wokalna, wreszcie talent dramatyczny, zapewniły jej miano jednej z najwybitniejszych polskich śpiewaczek operowych, szczególnie cenionych za wybitne kreacje wagnerowskich ról. Występowała od Nowego Jorku przez Lizbonę i Berlin do Tokio, od Mexico City przez Madryt do Genewy i Rzymu. W sumie oklaskiwano ją na ponad 60 scenach. 


Debiutowała 23 listopada 1967 roku w Teatrze Wielkim w Warszawie jako Tatiana w Eugeniuszu Onieginie Czajkowskiego, pod batutą legendarnego Zdzisława Górzyńskiego, który ją zaangażował. Ze stołeczną sceną była związana przez blisko 20 lat.

 

Hanna Lisowska 958-39

 

Zaśpiewała w tym czasie partie, między innymi: Elżbiety w Tannhäuserze, Senty w Holendrze tułaczu, Elżbiety w Don Carlosie, Donna Elvira w Don Giovannim oraz jako tytułowa HalkaNa przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych podejmuje współpracę z niemieckimi scenami. Od 1983 roku rezygnuje z występowania w stołecznym Teatrze Wielkim i przyjmuje propozycję stałej współpracy z berlińską Staatsoper i Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie. Teraz drogę jej sukcesów wyznaczają wagnerowskie heroiny: Zyglinda w Walkirii oraz Gudruna w Zmierzchu bogów R. Wagnera, na scenie nowojorskiej MET i londyńskiej Covent Garden. 


Ponadto tytułowa Izolda w Lipsku, Senta w Holendrze tułaczu na scenach Berlina, Sao Paulo, Moskwy i Tokio, Ewa w Śpiewakach norymberskich w Lipsku, Madrycie i Lozannie, Elżbieta w Tannhäuserze w Lipsku, Berlinie, Paryżu i Las Palmas oraz Eva w Śpiewakach norymberskich w Madrycie, Berlinie, Lozannie i Lipsku. 

 

Hanna Lisowska 21-180

 

Warszawscy melomani mogli podziwiać artystkę jako Kundry w Parsifalu i Brunhildę w Walkirii oraz Marszałkową w Kawalerze z różą R. Straussa. Jednak partią, z którą była związana najsilniej i najdłużej była Leonora w Fideliu L. van Beethovena, zaśpiewała ją ponad 200 razy na ponad 20 scenach. Między innymiw Moskwie, Monachium, Rzymie, Tokio, Budapeszcie i Zürichu. Ukoronowaniem jej artystycznego dorobku był honorowy tytuł Kammersängerin, który otrzymała już w 1984 roku z inicjatywy Deutsche Oper w Berlinie.

 

                                                                              Adam Czopek

Druga tekstu część zostanie opublikowana jutro