Przegląd nowości

„Hymny”

Opublikowano: poniedziałek, 23, marzec 2020 08:54

Spektakl studentów Akademii Teatralnej wygląda jak rodzaj ćwiczenia przygotowującego do spektaklu dyplomowego, którego ostateczny kształt właśnie się rodzi. Nic nie jest przesądzone, ani czyj to będzie dyplom, ani kto wystąpi, znane są jakieś zręby, poszczególne wygłaszane, albo wyśpiewywane kwestie. Umowna dekoracja może sugerować półki sklepowe, ale to tylko domniemania.

 

Hymny 1

 

Wykonawcy dyskutują między sobą, spierają się, zaczynają coś i nie kończą, powtarzają i w tym spektakl pt. Hymny,który oficjalnie ma czworo autorów: Anna Smolar – reżyseria, Natalia Fiedorczuk – libretto, Maciej Cieślak – muzyka i Mateusz Atman – scenografia, przypomina trochę sztuki Bogusława Schaeffera. Sprawa się komplikuje, gdy na scenie pojawia się małe dziecko, 8-miesięczna dziewczynka, raczkujące niemowlę. Tylko ona niczego nie gra, po prostu jest, ale zagarnia całą uwagę widowni i wykonawców spektaklu. To nierzadko wykorzystywana i powszechnie znana zasada teatralna – dziecko lub żywe zwierzę ma wizualnie pierwszeństwo na scenie. Jednak w tym przypadku ona (ono) jest nie tylko głównym bohaterem, ale zarazem tematem HymnówKtoś się tym dzieckiem powinien zająć podczas próby (spektaklu), matka, opiekunka, wynajęta niania, koleżanki – studentki. Wszyscy podejmują próby ze zmiennym skutkiem, ale mimo, że dziecko jest spokojne, w ogóle nie przeszkadza, problem z minuty na minutę rośnie, powoduje nerwowość. W chwilach gdy dziecko krótko odpoczywa za kulisami jego „rolę” przejmują, trochę na zasadzie groteski, wykonawcy spektaklu. 


W ten sposób mamy już do czynienia z dzieckiem nieco starszym, mówiącym, protestującym, opornym. Nie ma rady – dziecko nie znika, ma swoje potrzeby i prawa, a jego otoczenie nie jest jednak do końca przygotowane na ten nowy byt. W tym momencie spektakl wkracza w największą tajemnicę naszego istnienia w świecie. Porusza najważniejsze tabu. Czy tylko uczelni artystycznej?

 

Hymny 2

 

Przedstawienie ma jeszcze dodatkowo unikalną, niemal eksperymentalną warstwę dźwiękową, jako że wystawili je studenci IV roku kierunku Aktorstwo Teatru Muzycznego. To, że pojawia się tutaj popularna pieśń biesiadna Pojedziemy na łów, czy grana jest na elektrycznym pianinku melodia Wlazł kotek, jeszcze nie stanowi o wyjątkowości.

 

 

Hymny 3

 

Są nią natomiast wykonywane głosami artystów klastery, szumy, a niekiedy próby naśladowania dziecięcego kwilenia. Większość sfery muzycznej jest realizowana za pomocą głosów, także niemal operowe recytatywy prezentujące w sposób konwencjonalny zdarzenie w danym momencie. Wszystko to dobrze świadczy o poziomie przygotowania wokalnego studentów, które pozbawione jest piosenkarskiej maniery czy musicalowej sztampy. Autorzy nazwali tę próbę a zarazem dyplom skromnie: Ćwiczenia ze zmieniania świata.

                                                                   Joanna Tumiłowicz