GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościCzar wczesnego baroku – „Orfeusz” Monteverdiego na kopenhaskiej scenie
Strona 3 z 3
Dekoracja przywodzi na myśl dzieła słynnego duńskiego malarza Vilhelma Hammeshøia (1864-1916) malującego puste, nieumeblowane wnętrza szarego koloru. Jedynie czwarty akt wyróżnia się, bo dekoracja wędruje w górę, czerń sceny oświetlają świeczniki z zapalonymi świeczkami – jesteśmy w Hadesie i spotykamy tu śpiewającego głębokim basem (Nicolai Elsberg) Plutona, ulegającego proźbie żony Proserpiny, zazwalając na powrót Eurydyki na ziemię.
W końcowej scenie samotny Orfeusz znajduje się ponownie w szarym wnętrzu i może oddać się żałobie, do momentu, kiedy Apollo zabiera go ze sobą do nieba. W roli Orfeusza wystąpił francuski baryton (czasami tenor) Marc Mauillon, specjalizujący się w barokowym repertuarze, ale też brylujący w partiach mozartowskich.
Był on absolutnie wyjątkowy, jego Eurydyką była młoda jeszcze studentka z Akademii Operowej w Kopenhadze, Sofie Lund-Tonnessen. Wśród śpiewaków byli i goście: angielski tenor Mark Milhofer i wiedeński kontratenor Thomas Lichtenecker. Wszystkie partie chóralne brzmiały bardzo pięknie, śpiewacy poruszali się zgrabnie ubrani we współczesne ciemne garnitury, Orfeusz ubrany był na biało, a Eurydyka wystąpiła w zwiewnej, jaskrawo-żółtej sukni. W sumie było to bardzo piękne przedstawienie, choć odbyło się w cieniu pierwszych znaków wpływu epidemii koronawirusa. Teatr odwołał połowę publiczności, pozostali zostali rozsadzeni tak, że mieli wolne miejsca po swych obu stronach. Eva Maria Jensen |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |