Przegląd nowości

Kompleks królewskiej wnuczki

Opublikowano: poniedziałek, 25, listopad 2019 22:42

Ostatnimi czasy dwie królewskie wnuczki zostały spożytkowane w celach ułożenia spektaklu muzycznego. Co ciekawe obie miały to samo imię Maria. Pierwszą była Maria Klementyna Sobieska, wnuczka króla Jana III Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia, którą wydano za mąż za pretendenta do tronu Anglii i Szkocji Jakuba Stuarta. Tej neapolitański kompozytor Leonardo Vinci dedykował operę Gismondo, Re di Polonia, o hipotetycznym Zygmuncie, polskim królu, a dzieło wykonano na festiwalu Eufonie. Druga (pra) wnuczka pojawia się jako bohaterka operetki Stanisława Moniuszki Karmaniola i jest z kolei potomkinią króla Stanisława Leszczyńskiego.

 

Karmaniola 1

 

Marynia mieszka w Paryżu z matką i nianią w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej i jest zwykłą dziewczyną nieświadomą swego królewskiego pochodzenia. Ten fakt jednak wykorzystuje polski arystokrata licząc, że uda się dzięki niej wejść na tron w Polsce. Akcję operetki zgrabnie przerobiła współcześnie Joanna Kulmowa zaś kompozytor Jerzy Dobrzański odświeżył partyturę dodając inne dzieła Moniuszki. Efekt można oglądać na scenie Teatru Wybrzeże w Gdańsku.

 

Karmaniola 2

 

Jednym z elementów scenografii jest gilotyna z bardzo ciężkim często spadającym ostrzem. Aktorzy – kandydaci do zgilotynowania -nie wkładają jednak głowy w przygotowany otwór, tylko pozostają poza urządzeniem, a sztuczna głowa wpada swobodnie do koszyka. Groźba utraty głowy spada też na dwóch spotykających się w Paryżu polskich arystokratów, księcia Puzynę i hrabiego Pocieja, ale oni zajmują się jakże charakterystycznym dla Polaków dychotomicznym sporem „jedni za Sasem, drudzy za Lasem”. Wszystko obudowano muzyką Moniuszki, zaaranżowaną na prawie klasyczny skład instrumentalny: dwoje skrzypiec, altówka, wiolonczela, fortepian oraz saksofon na zmianę z klarnetem. Aktorzy Teatru Wybrzeże musieli się też sporo naśpiewać (konsultacje wokalne przeprowadził Cezary Szyfman), co nie zawsze dawało akustyczną satysfakcję.


Szczególnie trudne były zadania wymagające śpiewania na głosy i tutaj tercet synów niejakiego Macieja, wzorowany trochę na Kiemliczach z Sienkiewiczowskiego Potopu, był takim przykładem. Tylko zawodowcy (Trzy Damy w operze Czarodziejski flet Mozarta wymagają udziału bardzo dobrych śpiewaczek), albo osoby wychowane w tradycji prawosławnej są w stanie podołać takim wyzwaniom. Ale były też wokalne talenty, jak choćby owej prawnuczki Maryni – Agata Bykowska – które radziły sobie z pieśniami Moniuszki znakomicie. Bowiem trzeba zauważyć, że to współczesne opracowanie operetki Moniuszki wprowadziło na scenę kilka innych utworów tego kompozytora, ze zmienionymi słowami.

 

Karmaniola 3

 

Dawała się tutaj zauważyć np. przeróbka pieśni ze Śpiewników Domowych Dobra noc, czy też jednego z Trenów na śmierć Urszulki, w oryginale do słów Jana Kochanowskiego. Spektakl Karmanioli, czyli od Sasa do Lasa, z muzyką Moniuszki w reżyserii Pawła Aignera, ze scenografią Magdaleny Gajewskiej i kostiumami Zofii de Ines, choć akcja toczy się w okolicznościach bardzo dramatycznych, okazał się jednak żywiołowo poprowadzoną komedią z historyczno-narodowym przesłaniem.

 

Karmaniola 4

 

W finale przedstawienia aktorzy wychodzą na scenę we współczesnych kostiumach, co niedwuznacznie wskazuje, że lepiej dla nas wszystkich byłoby zrezygnować z kompromitujących podziałów, i tych historycznych, i tych całkiem dzisiejszych, co niestety jest tylko marzeniem pięknoduchów i innych artystów. Mimo wszystko wychodzimy z Teatru pokrzepieni i uśmiechnięci, co też ma swoją wartość. Warto dodać, że we foyer teatru można obejrzeć ciekawą wystawę plakatów do oper Stanisława Moniuszki oraz kolekcję archiwalnych fotosów z przedstawień operowych, nie tylko z Gdańska. Widać Teatr Wybrzeże solidnie przygotował się do obchodów Roku Moniuszki i dał wyraz faktowi, że ten wielki twórca przed wszystkim był muzykiem.

                                                                   Joanna Tumiłowicz