Przegląd nowości

„Manon” z MET i polonica

Opublikowano: środa, 30, październik 2019 23:01

W poprzedniej transmisji Manon Jules’a Masseneta w inscenizacji Laurenta Pelly (7 kwietnia 2012) w partii Kawalera Des Grieux wystąpił Piotr Beczała. Tym razem (obejrzane 26 października w krakowskim kinie Kijów, należącym do sieci Apollo-Film) w Lescaut, kuzyna tytułowej bohaterki, wcielił się Artur Ruciński. W jego śpiewie nie dostawało mi jednak większej nośności głosu i jego nasycenia dźwiękiem, co artysta starał się zrekompensować środkami aktorskimi.

 

Manon,MET 5

 

Dopiero w fermacie na koniec kupletów À quoi bon l'économie? w pierwszej odsłonie trzeciego aktu brzmienie uzyskało odpowiednią moc i blask. Godzi się też odnotować udział w przedstawieniu Edyty Kulczak jako Właścicielki domu, od dawna współpracującej z nowojorską sceną w zakresie ról epizodycznych. Początkowo niezbyt olśniewającą wydawała się Lisette Oropesa w roli Manon, wspierająca się wszakże na solidnej technice, w tym koloraturowej w utrzymanej w rytmie gawota arii Profitons bien la jeunesse w scenie rozgrywającej się na Cours-la-Reine, paryskiej promenadzie, co stwarza okazję do rozwinięcia efektownej sceny zespołowej.


W wokalnej charakterystyce postaci istotnym okazało się dyskretne operowanie efektem fil di voce w arii N'est-ce plus ma main? w następnej odsłonie trzeciego aktu, kiedy w kościele św. Sulpicjusza bohaterka stara się odzyskać uczucie porzuconego wcześniej kochanka, zamierzającego właśnie przyjąć święcenia. Skądinąd Michaelowi Fabiano, odtwórcy Kawalera Des Grieux, do twarzy było w sutannie.

 

Manon,MET 6

 

Wcześniej jego aparycja, w której dominują wydatne szczęki amerykańskiego boksera, nie pozwalała  spodziewać się po nim większej subtelności wokalnej, którą wszakże zademonstrował pod koniec drugiego aktu w arii En fermant les yeux, nazywanej pieśnią marzeń, stosując naturalnie brzmiące portamenta (ciągłe przechodzenie pomiędzy dźwiękami o różnej wysokości), wykonywane na dodatek w dynamice pianissimo.

 

Manon,MET 7

 

W tragicznym finale doszło jeszcze wykorzystanie w celach wyrazowych ściszonego falsetu. Wykonawcy pary protagonistów zdawali się zrazu oszczędzać siły, aby je odpowiednio rozłożyć na cały spektakl, w którym mają wiele do zaśpiewania i to materiału o znacznej trudności. Zresztą niechętni kompozytorowi utrzymywali, że  jego muzyka sprzyja powstawaniu rozedmy płuc, ponieważ operuje ona długimi frazami, zbyt rzadko zapewniając możliwość zaczerpnięcia oddechu. Godzi się podkreślić wyrównany poziom całej obsady. Imponujące wrażenie, zarówno postaciowo, jak i pod względem mocy głosu, wywarł Kwangchul Yoon jako Des Grieux, ojciec Kawalera, w menuetowym duecie Faut-il donc savoir tant de choses? pod koniec pierwszej odsłony trzeciego aktu stając się godnym partnerem Lisette Oropesy.


Prowadzący spektakl; Maurizio Benini nadał partyturze Masseneta znamiona zgoła monumentalne poprzez potężne brzmienie orkiestrowego tutti oraz eksponowanie dynamicznych kulminacji. Dekoracje Chantal Thomas podkreślały umowność tego rodzaju artystycznego, tworząc syntetyczne ujęcia miejsc akcji, przeniesionej z czasów przedrewolucyjnych do realiów dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych, w tym ostatnim przypadku sugerujących być może czasy Vichy.

 

Manon,MET 8

 

Szczególnie efektowne rozwiązania dają znać o sobie już na samym początku pierwszego aktu, kiedy wieńczy je makieta miejskiej panoramy, a w oknach na niższych kondygnacjach pojawiają się uosabiani przez chór gapie, zwabieni przez przybywających do zajazdu podróżnych, stanowiących dla miejscowych jedyną atrakcję. Dodatkowo niebieski odcień posadzki koresponduje z kolorytem skromnego stroju jeszcze niewinnej Manon.

 

Manon,MET 9

 

W drugim po środku sceny mamy szkieletową klatkę schodową z mansardą zajmowaną przez parę kochanków na górze oraz otwierającym się w głębi na dole widokiem na dachy Paryża, o którym, jako o ucieleśnieniu marzeń o szczęściu, śpiewali oni w duecie Nous vivrons à Paris na zakończenie poprzedniego aktu. Makiety domostw powrócą w skromniejszym wymiarze w zakończeniu, rozgrywającym się na trakcie hańby do Hawru. Przedstawienie wraz ze swym upływem zyskiwało zarówno pod względem muzycznym, jak i scenicznym, skłaniając na koniec publiczność do okazania przejawów szczerego entuzjazmu. 

                                                            Lesław Czapliński