Przegląd nowości

Berlin zdobyty

Opublikowano: poniedziałek, 07, październik 2019 21:55

Na początku artystów z Teatru Wielkiego z Poznania prześladował pech. Dwoje wspaniałych solistów, którzy mieli być wizytówkami obsady koncertowego wykonania Halki Stanisława Moniuszki w Filharmonii Berlińskiej wycofało się. Najpierw renomowany bas-baryton Tomasz Konieczny mający wykonać partię Janusza (kochanka Halki) podobno nie mógł znaleźć za siebie zastępstwa w przedstawieniu w operze w Wiedniu.

 

Berlin,Halka 1

 

A później zły los dotknął samą Halkę, więc zamiast Magdaleny Molendowskiej w ostatniej chwili dołączono do obsady inną Magdalenę – Nowacką. Jednak te nagłe zmiany nie zaszkodziły Moniuszce ani zespołowi Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki, bo okazuje się, że tutejsi artyści mogą podjąć każde wyzwanie.


Partię Janusza zaśpiewał rewelacyjnie, mocnym, świetnie postawionym głosem, doskonale dysponowany Łukasz Goliński. Skutecznie konkurował on z potęgą głosu tenora Dominika Sutowicza w roli Jontka. Magdalena Nowacka też wypadła świetnie, jej głos wprawiony w wykonywaniu głównych ról w operach Verdiego absolutnie nadawał się do partii Halki.

 

Berlin,Halka 2

 

Może tylko trochę przeszkadzała jej (w roli żywiołowej wiejskiej dziewczyny) zbyt długa, ciągnąca się po ziemi suknia koncertowa. Druga kobieta w operze Zofia (legalna żona Janusza) w realizacji Magdaleny Wilczyńskiej-Goś także wypadła bez zarzutu wokalnie i poniekąd aktorsko, bo to wykonanie koncertowe opery Stanisława Moniuszki zachowało jednak cechy przedstawienia semi-scenicznego.

 

Berlin,Halka 3

 

Zespół Teatru Wielkiego skorzystał z przygotowanej już przez Pawła Passiniego inscenizacji teatralnej, który jakby przeczuwał wykonanie berlińskie, była dosyć statyczna, przypominająca wykonanie koncertowe. Akt pierwszy był niemal identyczny jak w przedstawieniu teatralnym – soliści i chór męski, wszyscy ubrani we fraki, stanęli na widowni Filharmonii realizując pomysł reżysera, sugerujący, że Janusz, Zofia, Stolnik, Dziemba oraz goście przybyli na zaręczyny, to elita, wyższa klasa społeczna, podobnie jak publiczność koncertów w gmachu świątyni muzyki. Tocząca się w rytmie polonezowym scena zaręczyn ujawniła też dobre głosy pozostałych wykonawców – Stolnika w osobie Rafała Korpika, Dziemby – Damiana Konieczka i trójki gości: Bartłomieja Szczeszka, Piotra Maciejowskiego oraz Andrzeja Ogórkiewicza. 


Do puli solistów dołączył też w III akcie Piotr Friebe jako Młody Góral. Kierownik tego przedsięwzięcia muzyczno-operowego Gabriel Chmura cofnął w głąb estrady swoje podium dyrygenckie pozostawiając przestrzeń dla zamarkowania akcji scenicznej i gry aktorskiej między bohaterami dramatu.

 

Berlin,Halka 4

 

Także chór operowy, podobnie jaki i soliści śpiewający z pamięci, nie obciążony trzymaniem nut, przemieszczał się początkowo między widownią i estradą, zaś w IV akcie, gdy śpiewał kościelną pieśń Ojcze z niebios, Boże, Panie, odwrócił się tyłem do widowni, zaś przodem do hipotetycznego ołtarza.

 

Berlin,Halka 6

To stworzyło okazję, aby ten fragment a capella zadyrygował kierownik chóru operowego Mariusz Otto. Publiczność berlińska, która niemalże w całości wypełniła widownię liczącą 2200 miejsc usłyszała i zobaczyła niemalże wzorcowe wykonanie najważniejszej polskiej opery, którą zaprezentowano z niewielkimi skrótami (nie było m.in. sceny z Dudarzem). Koncert zakończył się, jak w nowej inscenizacji Passiniego, ognistym Mazurem, co z jednej strony było niezwykle efektowne muzycznie, natomiast koncepcyjnie, jako finał tragedii, robiło nieco upiorne wrażenie. W epizodach symfonicznych i towarzysząc solistom bardzo dobrze spisała się orkiestra Teatru Wielkiego, zaś sola wiolonczelowe w wykonaniu Doroty Hajzer były najlepszą wizytówką artyzmu. Dyrygent Gabriel Chmura poprowadził operę z nerwem, zadając niekiedy bardzo szybkie tempa, co z pewnością zyskało uznanie wyrobionej berlińskiej publiczności.


Dodatkowo sukces polskiej muzyki nabrał właściwych rozmiarów dzięki doskonałej akustyce ogromnej sali filharmonicznej. Halka Moniuszki poprzedzona została fachową prelekcją muzykologa i publicysty Frederika Hanssena. O twórczości naszego kompozytora powiedział też Ambasador RP w Niemczech Andrzej Przyłębski, na widowni była również jego małżonka, prezeska Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska.

 

Berlin,Halka 5

 

Z pewnym zdziwieniem można było odebrać fakt, że na budynku Filharmonii Berlińskiej nie było żadnego plakatu zapowiadającego ten polski koncert, nigdzie na mieście też nie mogłam znaleźć jakiejś zapowiedzi ważnego dla nas wydarzenia. Jedynie na witrynie Polskiego Instytutu mieszczącego się w innej części miasta, umieszczono niewielki plakacik z napisem Hallo Halka.

 

Berlin,Halka 7

 

Ten brak wizualnej reklamy nie zaszkodził jednak frekwencji na koncercie, bo publiczność dopisała, widownia została zapełniona. Organizator koncertu ze strony niemieckiej Bogdan Sikora poradził skorzystać z mediów elektronicznych, głównie zapowiedzi radiowych i prasowych informatorów kulturalnych. Cel jakim jest promocja polskiej kultury i muzyki Stanisława Moniuszki został w pełni osiągnięty. Wykonanie spotkało się z owacyjnym przyjęciem, największe brawa otrzymał, co zrozumiałe, tenor Dominik Sutowicz, odtwórczyni roli tytułowej Magdalena Nowacka, oraz dyrygent Gabriel Chmura. Berlin został zdobyty. We foyer Filharmonii znajdowały się ulotki kolejnego wykonania utworu Moniuszki, kantaty Widma, tym razem w niemieckim wykonaniu w sali koncertowej Uniwersytetu Sztuk w Berlinie. Współorganizatorem wydarzenia jest również Instytut Polski.

                                                                         Joanna Tumiłowicz