GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościW starym kinie, czyli „Cyrulik sewilski“ w Kopenhadze
Strona 1 z 2
Cyrulika sewilskiego, klasyka literatury operowej, można w tej chwili oglądać w kopenhaskiej Operze w przezabawnej wersji scenicznej. Jest to wznowienie spektaklu sprzed trzech lat, które pomimo upływu czasu nie straciło nic ze swego uroku. Przedstawienie reżyserował duński aktor teatralny Martin Lyngbo, który dotychczas nie zajmował się operą.
Pracował on długo nad tekstem, pragnąc uczynić samą akcję wartką i zrozumiałą, również dla nieprzygotowanego widza. Rezultatem sa dość duże ciecia w oryginalnym tekście, „przystrzyzeniu” uległy przede wszystkim recytatywy, ale też i sporo arii trafiło do kosza. Ponieważ konwencja opery buffa wydawała się reżyserowi bardzo odległa od czasów współczesnych, przełożył więc tę koncepcję na coś, co jest nam bliższe: estetykę filmu niemego.
W ten sposób otrzymaliśmy spektakl jakby żywcem wzięty z filmów Keatona, czy Chaplina, a Figaro „zjechał” w społeczne niziny, stając się sprytnym wagabondem. A więc film niemy, z charakterystycznymi dla tej epoki ekranowymi wygłupami, opracowanymi do najmniejszego szczegółu i doskonale pasującymi do muzyki, podane w oszałamiającym wręcz tempie. Zgodnie z tą koncepcją kostiumy były biało-czarne, lub szarawe, takież i dekoracje, a napisy jawiły się na ścianach dekoracji. Śpiewacy, ucharakteryzowani na gwiazdy kina niemego, zachowywali się na scenie zgodnie z konwencjami gatunku. Było mnóstwo bieganiny, wyścigów, bicia po głowie i padania na ziemię. Na proscenium siedział pianista i przygrywał do – nielicznych zresztą – recytatywów. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |