Przegląd nowości

„Traviata” „on line” w paryskiej Opéra Garnier

Opublikowano: środa, 02, październik 2019 21:19

Jeżeli komuś opera wciąż jeszcze kojarzy się z wokalistkami w ciężkich krynolinach i z upiętymi kokami, czy śpiewakami w charakterystycznej pozie „ataku” na nutę i scenie wypełnionej sztucznymi drzewkami, to powinien koniecznie zobaczyć najnowszą produkcję Traviaty w paryskiej Opera Garnier. Simon Stone, trzydziestopięcioletni australijski reżyser i aktor urodzony w Szwajcarii, przenosi z wielkim sukcesem akcję jednej z najbardziej chyba znanych oper Giuseppe Verdiego do bardzo współczesnego świata mediów społecznościowych.

 

Traviata,Paryz 6

 

W rolę głównej bohaterki, Violetty, której pierwowzorem jest Dama Kameliowa z powieści Aleksandra Dumasa, wciela się Pretty Yende, artystka z RPA o przepięknym, ciepłym sopranie. Jest w tej inscenizacji gwiazdą Instagramu, twarzą marki perfum z zapałem weryfikującą ilość „lajków” pod swoimi zdjęciami. Nie rozstaje się ze swoim smartfonem, prowadząc z dużą łatwością równolegle kilka „rozmów” esemesowych oraz mailując, również z lekarzem, który informuje ją tą droga o postępie choroby (tutaj nowotworowej a nie gruźlicy, jak to jest w oryginale).


Główny element scenografii stanowi wielka, obracająca się wokół własnej osi bryła w kształcie poziomo ułożonej litery V, na której wyświetlane są rozmaite strzępy korespondencji z mediów społecznościowych, czy nagłówki gazet luźno nawiązujące do rozgrywającej się właśnie na scenie akcji (np. informacja o skandalu matrymonialnym w rodzinie jednego z szejków). Alfredo, doskonale kreowany przez Benjamina Bernheima, francuskiego tenora o dużym doświadczeniu wokalnym i scenicznym, poznaje Violettę w klubie ludzi świata mody, za którego rogiem można coś przegryźć w kebabie, i to właśnie stamtąd odjadą razem w pewnym momencie Uberem.

 

Traviata,Paryz 7

 

W drugim akcie kochankowie uciekają od zgiełku wielkiego świata na cichą wieś, gdzie prowadzą ekologiczne życie, m.in hodując własną krowę, która w pełnej krasie prezentuje się na scenie (dla uspokojenia miłośników zwierząt trzeba zaznaczyć, że „artystka” czuła się dobrze). Sielankę przerywa pojawienie się ojca Alfredo, Giorgio Germonta, w którą to postać wciela się światowej sławy baryton francuski Ludovic Tézier. Wraz z jego przybyciem powracają zmory dawnego świata, a może także i dzisiejszego.

 

Traviata,Paryz 8

 

Giorgio nie akceptuje związku syna z kobietą z „gorszej sfery”, tym bardziej, że ma na wydaniu córkę, dla której przewidział bogatego męża, a ten z łatwością może umknąć, jeśli wyjdzie na jaw mezalians pierworodnego. Wykorzystując głębokie uczucie i szlachetność Violetty, namawia ją do zniknięcia z życia Alfreda, oczywiście dla jego dobra. Zdruzgotana protagonistka przyjmuje zaproszenie na bal u swojej przyjaciółki Flory (Catherine Trottmann) w Paryżu, nie potrafiąc zarazem przestać myśleć o ukochanym mężczyźnie. Tymczasem jej choroba postępuje i czyni ją coraz słabszą.


W akcie trzecim akcja przenosi się do scenerii szpitalnej, z widokiem kroplówek i seansów chemioterapii. Violetta słabnie, ale wciąż żywi nadzieję, że Alfredo dowie się o jej poświęceniu w imię ogromnej do niego miłości i tym samym zrozumie jej nagłe zniknięcie. I tak się właśnie dzieje. Ukochany odnajduje ją, pojawia się też jego dręczony wyrzutami sumienia ojciec, gotów przyjąć ją jak córkę, ale wszystko dzieje się za późno, albowiem śmierć zatrzymuje rozkochane serce Violetty.

 

Traviata,Paryz 9

 

Inscenizacja Simona Stone’a potwierdza w każdym calu ponadczasowość Traviaty (premiera 6 marca 1853 w Teatro La Fenice w Wenecji), której historia mocno przemawia również do widzów dwudziestego pierwszego wieku. Wszakże nieszczęśliwie zakochane youtuberki, niedobrzy, snobistyczni rodzice, uzależnieni finansowo młodzieńcy i nieuleczalne choroby niszczą niejedno życie także i w naszych czasach. Dodajmy jeszcze, że ta uwspółcześniona realizacja Verdiowskiego arcydzieła doskonale współgra z młodością, dynamiką i dramaturgicznym temperamentem wszystkich artystów.

 

Traviata,Paryz 10

 

Zwłaszcza, że również drugoplanowe role są doskonale kreowane pod względem głosowym i aktorskim przez Marion Lebègue (Annina), Christiana Hermela (baron Douphol), Juliana Drana (Gaston), Marka Labonnette’a (markiz d’Obigny), Thomasa Deara (doktor Grenvil) i Lukę Sannaiego (Giuseppe). Zaś od pulpitu dyrygenckiego całość prowadzi maestro Michele Mariotti, wydobywając najdrobniejsze szczegóły partytury i skutecznie do końca wciągając publiczność w atmosferę dzieła.

                                                                 Katarzyna Szymkiewicz