Przegląd nowości

Krynica pod nowymi sterami

Opublikowano: środa, 11, wrzesień 2019 14:21

Z ciekawością, ale i pewnym niepokojem oczekiwałam kolejnej, 53. już odsłony krynickiego Festiwalu im. Jana Kiepury, którego dyrekcję – po głośnych organizacyjnych zawirowaniach – objął związany z Wrocławiem śpiewak i pedagog prof. dr hab. Tadeusz Pszonka. Niepokój minął już z początkiem koncertu inauguracyjnego – doprawdy wybornego! – pozostała ciekawość reszty.

 

Kiepura,Krynica 916-69

 

A reszta – i to się w Krynicy nie zmieniło – przebogata, oferująca po cztery imprezy dziennie w cyklach: Spotkanie z Gwiazdą – czyli kameralne rozmowy i minirecitale, kierowane do szerszej publiczności Koncerty promenadowe, ważna dla kształtowania śpiewaczego narybku Estrada Młodych, wreszcie główne, najbardziej oczekiwane Koncerty wieczorne.


Wyborna, jak wspomniałam, inauguracja zawdzięczała swój poziom primo uznanym w świecie wykonawcom: sopranom Edycie Piaseckiej i Ewie Vesin, mezzosopranistce Jadwidze Postrożnej, tenorowi Andrzejowi Lampertowi i basowi Alexandrowi Anisimovowi, którym stylowo towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zabrzańskiej pod wodzą Sławomira Chrzanowskiego, secondo wielkiemu operowemu repertuarowi złożonemu z włoskich i francuskich evergreenów XIX-wiecznego belcanta.

 

Kiepura,Krynica 916-83

 

Piasecka zachwycała wirtuozerią, Postrożna aksamitną barwą, jednym i drugim będący wciąż w zwyżkującej formie Lampert, wreszcie głębią głosu i wyrazu (aria Gremina z III aktu Eugeniusza Oniegina Piotra Czajkowskiego) Anisimov, któremu nieobce są największe sceny świata z MET i La Scalą na czele.


Jednak „show skradła” tego wieczoru olśniewająca głosem, techniką i emocjonalnością Vesin (aria Musetty Quando m’en vo… Cyganerii Giacoma Pucciniego, aria Manon Sola, per duta, abbandonata… Manon Lescaut tegoż). Ten i większość pozostałych koncertów prowadzili ze swadą i wdziękiem Joanna Trafas i Piotr Nędzyński.

 

Kiepura,Krynica 916-239

 

Jeśli inaugurację uznamy za festiwalowe clou, to tuż za nią – na „podium” – winny znaleźć się wieczorne koncerty z drugiego i szóstego dnia. Pierwszy z nich to znana krynickiej publiczności rewia z cyklu Grażyna Brodzińska i jej goście, którą wypełniły słynne przeboje operetkowe, musicalowe i piosenkowe. Gośćmi uwielbianej i wciąż zachwycającej śpiewaczki byli tym razem: „polski Frank Sinatra” czyli wokalista Marcin Jajkiewicz, pianista Michał Rorat, rewelacyjna para taneczna Hanna i Michał Kolano, a przede wszystkim wirtuozi skrzypiec – Bogdan Kierejsza oraz akordeonu i bandoneonu – Wiesław Prządka.

 

Kiepura,Krynica 916-235

 

Kierejsza zachwycił wiązanką tematów ze Skrzypka na dachu i brawurową – obok klasycznej również jazzową i karaibską – interpretacją Kaprysów Paganiniego, Prządka rozmarzył tangowymi rytmami Astora Piazzolli oraz potpourri ze szlagierów Edith Piaf, obaj zaś zmierzyli się w muzycznej bitwie wykonując wspólnie słynny Czardasz Montiego.


Bohaterka wieczoru raz jeszcze udowodniła, że śpiewa i tańczy wybornie, co więcej: posiada sceniczną swobodę i – czapki z głów! – iście aktorską dykcję, czego dowodem wyśpiewany chopinowski Walc minutowy do tekstu Wojciecha Młynarskiego.

 

Kiepura,Krynica 916-29

 

Na podium, jako się rzekło, widzę jeszcze trzeci koncert: Astor Piazzolla – Tango nuevo, w którym związana z Luksemburgiem rodzima pianistka klasyczna Beata Szałwińska wraz ze swym zagranicznym septetem (fortepian, akordeon, dwoje skrzypiec, altówka, kontrabas, gitara i wiolonczela) przedstawiła program Aconcagua ProjectPrzedstawiła w sposób zapierający dech w piersiach: w końcu nazwa najwyższego szczytu obu Ameryk zobowiązuje.


A nie było to proste, bo nieodłączny od argentyńskiego twórcy bandoneon zastąpiono wiodącym fortepianem (jak choćby w przypadku zaaranżowanego specjalnie dla Szałwińskiej bandoneonowego Aconcagua Concerto).

 

Kiepura,Krynica 916-101

 

Bardzo wyrazisty, drapieżny wręcz styl gry pianistki szczególnie sprawdził się w dynamicznym Escualo czy Romance del Diablo – jednym z dwustu wersji słynnego tematu Oblivion. Brawa należą się też skrzypkom (Damien Pardoen, Fabian Perdichizzi), akordeoniście (Anthony Millet) oraz wirtuozowskiej parze tanecznej (Lenka i Jan Klimentowie). W roku moniuszkowskim nie mogło zabraknąć poświęconej mu operowej gali (14 VIII). Najsłynniejsze arie kompozytora wykonali reprezentanci dwóch śpiewaczych pokoleń i przyznam, że tym razem młodość zatriumfowała.


Młodość czyli dźwięczny bas Artura Jandy, mocny tenor Łukasza Załęskiego, a zwłaszcza uznany już słusznie sopran Joanny Moskowicz, która zachwyciła głosem i techniką – by wymienić tylko arcytrudny koloraturowy walc Ach, ileż rozkoszy… z odtworzonej niedawno przez Operę Krakowską operetki Beata

 

Kiepura,Krynica 916-608

 

Baryton Adama Kruszewskiego dla kontrastu wydał mi się tego wieczoru zbyt nosowy. Popis umiejętności i muzykalności dała, co nie dziwi, Orkiestra Polskiego Radia w Warszawie pod batutą Michała Klauzy (błyskotliwa Uwertura fantastyczna „Bajka”). Kiepurowskiej publice musiała przypaść do gustu Finałowa Gala Tenorowa. Mnie osobiście ucieszył nieco mniej oczywisty w tym przypadku repertuar, w którym na próżno (mimo głośnych zachęt widowni) szukać było Brunetek, blondynek czy Ninon


W zdominowanym przez włoskie i francuskie opery XIX-wieczne repertuarze wystąpili: Polacy Maciej Komandera, Tomasz Kuk i Dominik Sutowicz, Bułgar Mihail Mihaylov oraz Choi Wohnyeok z Korei Południowej.

 

Kiepura,Krynica 916-409

 

Z dość wyrównanego poziomu wykonawczego wyłamywali się: na plus ultraemocjonalny, prawie „niedzisiejszy” w wyrazie Wohnyeok (Mattinata Ruggera Leoncavalla), na minus, niestety, wybitnie nie w formie – kiksy, brzydkie barwowo góry – Maciej Komandera (aria i cabaletta Manrica z II aktu Trubadura Verdiego). Mój jednoznaczny zachwyt wzbudził natomiast niezwykle empatyczny względem wykonawców, showmański w pozytywnym tego słowa znaczeniu Zbigniew Graca dyrygujący Orkiestrą Kameralną Filharmonii Śląskiej.

 

Kiepura,Krynica 916-474

 

Całości festiwalu dopełniły: sopranowo-tenorowa Gala Operetkowa (Marcelina Beucher, Aleksandra Orłowska, Łukasz Gaj i Adam Sobierajski oraz Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej pod wodzą Adama Klocka – 12 VIII), koncert Stanisławy Celińskiej Malinowa z zespołem głównego jej kompozytora – Macieja Muraszki (13 VIII) oraz Zemsta nietoperza Johanna Straussa z łódzkiego Teatru Wielkiego pod dyrekcją Marty Kosielskiej. Warto też wyróżnić jeden z koncertów popołudniowych – Rossiniowska wirtuozeria – i zapamiętać nazwisko jej bohaterki: utalentowanej mołdawskiej mezzosopranistki Natalii Gavrilan.

                                                                      Monika Partyk