Przegląd nowości

Wszystkie cyruliki świata

Opublikowano: piątek, 09, sierpień 2019 09:23

Jedna z najsłynniejszych oper wszechczasów ma także u nas wielkie powodzenie. Cyrulik sewilski  Gioacchino Rossiniego wraca na polskie sceny w wielu inscenizacjach – przypomnę dwie najnowsze Natalii Babińskiej w Teatrze Wielkim w Łodzi oraz Jerzego Stuhra w Operze Krakowskiej – ale dotarła do nas również drogą satelitarną pokazana w sieci Multikina realizacja MET z Nowego Jorku w reżyserii Bartlett Sher. Widzieliśmy ją po raz pierwszy w marcu 2007 roku, ale teraz, w ramach wakacyjnej kolekcji muzycznej tej ekskluzywnej świątyni kina, powróciła na ekrany.

 

Cyrulik,MET 1

 

Minęło wiele lat od nowojorskiej premiery, pożegnał nas jeden z glównych wykonawców, John Del Carlo, brawurowo kreujący partię Doktora Bartolo, ale przedstawienie nie straciło swego blasku, nadal epatuje błyskotliwą muzyką i scenicznym humorem. Pomysły dwoją się i troją, choć w istocie scenografia jest raczej skromna i umowna. Michael Yeargan postawił na scenie kilka drzwi, które symulują zarówno ulice Sewilli, jak i wnętrze domu Don Bartola. Na scenie pojawia się jeszcze sofa, biurko i klawesyn, ale główny nacisk położony jest na grę aktorską i humor sytuacyjny. Bardzo efektownie zamarkowano zakład fryzjerski tytułowego Cyrulika. To wóz ciągniony przez... kilka kobiet (uwaga, są tutaj przedstawicielki LBGT), wypełniony akcesoriami fryzjerskimi. Sam Cyrulik – Figaro, realizowany przez szwedzkiego barytona Petera Mattei, okazuje się mistrzem wywoływania sytuacji komicznych, a przy tym doskonale śpiewa, głosem ciepłym i pięknym w barwie, ale jego koloratury to zamazana maź. Słynną arię Largo al factotum della citta mogliśmy słyszeć onegdaj w bardziej wirtuozowskich wykonaniach. Wspomnę niezwykłego Andrzeja Hiolskiego, czy nieodżałowanego Dimitrija Hworostowskiego.


Na dawnych, czarnych płytach Polskich Nagrań opublikowano nagranie pełnego Cyrulika w wykonaniu Opery Bukareszteńskiej z rewelacyjnym Figaro Nicolae Herlea. To były rzeczywiście popisy wokalne najwyższej próby. W retransmisji kinowej Multikina pojawia się nieprzypadkowo odniesienie do króla polskich barytonów Andrzeja Hiolskiego. Jest to wynik tłumaczenia włoskiego libretta na język polski i opracowania napisów przez Bartłomieja Majchrzaka. Pomysłowy autor przekładu włożył w usta Doktora Bartolo, który skarży się, że dziś już nie ma takich pieśni i arii jak kiedyś, odwołanie porównawcze z nazwiskiem naszego czołowego śpiewaka, który wykonywał niegdyś rolę Figara. W ogóle polskie podpisy zrealizowane są z wieloma pomysłami językowymi i z humorem i sięgają też do wyrażeń kolokwialnych. 

 

Cyrulik,MET 2

 

Spośród innych wykonawców opery Rossiniego wymienić trzeba bardzo dobrą Rozynę – Joyce DiDonato – liryczno-koloraturowy mezzosopran, która zgodnie ze specyfiką swego głosu wybiera niższą wersję popisów wokalnych przypisanych tej roli. Mistrzem popisowych koloratur okazuje się również jej partner – Hrabia Almaviva w realizacji peruwiańskiego tenora Juana Diego Floreza. Temu artyście nie wystarczyły dwie Serenady, duety i udział w ansamblach, więc postanowił na zakończenie, przed skocznym finałem, popisać się długą, pełną ozdobników, przeważnie pomijaną w innych inscenizacjach, arią. Otrzymał za to dodatkową porcję braw, a dyrygent Maurozio Benini nie sprzeciwił się wyciąganiu przedstawienia i zaburzeniu wartko przebiegającej komicznej akcji. Czas się zatrzymuje, Diego Florez śpiewa, a melodia wydaje się znana. To też prawdziwy Rossini. Kompozytor wykorzystał ten sam motyw w arii Kopciuszka, kończącej operę Kopciuszek, gdzie jest ona popisowym rodzynkiem, tyle, że śpiewanym przez kobietę. Warto słuchać oper także w kinie.

                                                               

                                                                    Joanna Tumiłowicz