Przegląd nowości

Wizyta u Orchestre National de Lille

Opublikowano: środa, 19, czerwiec 2019 09:51

Położone w północnej Francji Lille (partnerskie miasto Wrocławia) już w trzydziestych latach ubiegłego wieku szczyciło się zespołem symfonicznym, jakim była Orchestre de Radio Lille, grająca wówczas pod dyrekcją Maurice’a Soreta i Victora Cloweza. Przekształciła się ona następnie w Orkiestrę Filharmoniczną ORTF, z której następnie powstała Orkiestra Regionalna Lille, inaugurująca działalność w 1975 roku koncertem pod batutą swego nowego szefa Jean-Claude’a Casadesus. Rok później wystąpiła już jako Orchestre National de Lille i od tamtej pory zdążyła zyskać status jednej z ważniejszych formacji symfonicznej Francji, grając nie tylko przed rodzimą publicznością, ale także odwiedzając ponad trzydzieści krajów na czterech kontynentach.

 

Orchestre National de Lille 1

 

Obecnie zespół składa się ze stu instrumentalistów (wśród nich zasiadają skrzypaczka Lucyna Janeczek i wiolonczelista Jacek Smolarski), którzy pracują pod kierunkiem młodego dyrygenta Alexandre’a Blocha (ur.1985), piastującego stanowisko szefa muzycznego orkiestry od 2016 roku. Zaznaczmy, iż chodzi tutaj o laureata prestiżowych konkursów dyrygenckich: międzynarodowego konkursu Donatella Flick w Londynie oraz konkursu Talents Adami (Francja), artystę sprawującego również funkcję głównego szefa gościnnego Düsseldorfer Symphoniker. Dzięki nieprzeciętnemu talentowi i pozytywnej energii Blocha, a także w wyniku przemyślanych i odważnych pomysłów dyrektora generalnego François Bou, Orchestre National de Lille rozwija ambitną działalność artystyczną eksplorując rozległy repertuar symfoniczny, nie zaniedbując jednocześnie muzyki współczesnej. Poruszanie się po tym ostatnim obszarze jest powiązane z obecnością zapraszanych na rezydencje kompozytorów: na przykład Graziane Finzi, Thierry Escaich, Bernard Cavanna czy Bruno Mantovani. W celu pozyskiwania coraz szerszej publiczności oraz popularyzacji muzyki wśród młodzieży i dzieci, proponuje się tutaj coraz bardziej innowacyjne formy koncertów i szeroką paletę akcji pedagogicznych. Godnym uwagi pomysłem są też organizowane bezpośrednio po koncertach spontaniczne spotkania publiczności z wykonawcami, podczas których każdy ich uczestnik ma możliwość zadawania pytań i nawiązania bezpośredniego kontaktu z na ogół niedostępnymi dla słuchaczy artystami.

 


 

Należy jeszcze wspomnieć, że dzięki niezwykle zaawansowanemu pod względem technologicznym studio nagrań rzeczony zespół z Lille prowadzi od 2014 roku aktywną działalność audiowizualną. Jej owocem jest już dwanaście albumów płytowych, spośród których warto wymienić takie pozycje jak krążek poświęcony sztuce wokalnej Julie Fuchs, nagrania Symfonii n°1 i n°2 Henri Dutilleux (Naxos), recital trębaczki Lucienne Renaudin-Vary (Warner) czy uhonorowane nagrodami muzycznymi nagranie Poławiaczy pereł Bizeta również pod dyrekcją wspomnianego Alexandre’a Blocha (Pentatone).

 

Orchestre National de Lille 2

 

Nie sposób też nie przypomnieć o oddanym w ręce melomanów w marcu tego roku krążku z utworami Ernesta Chaussona, który Bloch nagrał dla firmy Alpha Classics przy udziale innej francuskiej sopranistki: Véronique Gens. Siedzibą Orchestre National de Lille jest obszerna i mogąca pomieścić dwa tysiące słuchaczy sala Nouveau Siècle, która przed sześciu laty została całkowicie odnowiona.

 

Orchestre National de Lille 3

 

8 czerwca wypełniła się ona do ostatniego miejsca w związku z koncertem prezentującym dwa wzbudzające duże zainteresowanie dzieła. Jego pierwszą część wypełniła Rapsodia na temat Paganiniego a-moll op. 43 Sergiusza Rachmaninowa, pozycja o ciekawym założeniu formalnym, będąca w zasadzie cyklem 24 wariacji. Wykonawcą partii fortepianu był rosyjski pianista Alexander Gavrylyuk, który w pierwszej grupie owych wariacji przykuł uwagę męską energią i ostrą, niezwykle zdecydowaną rytmiką.


Druga grupa wariacji, stanowiąca środkową, powolną część koncertu, odbiega od pierwotnej tonacji, a charakteryzuje ją pełen skupienia i liryzmu klimat, który w interpretacji Gavrylyuka nie znalazł jednak oczekiwanego odzwierciedlenia. W dość „kanciastej” i wręcz brutalnej grze pianisty zabrakło delikatnych i subtelnych barw oraz plastycznego i odpowiednio cieniowanego frazowania, co pozostawało w nieprzyjemnym kontraście w stosunku do pastelowej kolorystyki brzmienia orkiestry.

 

Orchestre National de Lille 4

 

Niefortunnie dobrany do tej części styl solisty znacznie lepiej pasował do żywiołowego charakteru zawierającego mocno podkreślane akcenty rytmiczne i dynamiczne finału, który wywołał entuzjastyczne reakcje publiczności. Zachęcony nimi Gavrylyuk podziękował wykonaniem Vocalise n°14 op. 34 Rachmaninowa w aranżacji Zoltana Kocsisa.

 

Orchestre National de Lille 5

 

Prawdziwym świętem muzycznym okazała się zaproponowana w drugiej części koncertu IV Symfonia G–dur Gustava Mahlera, kolejne ogniwo zaprogramowanego na wiele miesięcy cyklu poświęconego właśnie symfoniom austriackiego kompozytora. W początkowym Allegro moderato Alexandre Bloch wprowadził spokojny i pogodny nastrój, wydobywając z tej części podszytą ironią wesołość, serenadowy akompaniament tematu głównego i śpiewność tematu pobocznego, eksponując też żartobliwe odzywki instrumentów dętych.


Zupełnie innych, bo zdecydowanie mocniejszych wrażeń dostarczyło Allegro ma non troppo, przywołujące ludowe wyobrażenie dobrotliwego przewodnika po krainie śmierci, o zamglonym, ale pozbawionym atmosfery lęku i grozy kolorycie dźwiękowym.

 

Orchestre National de Lille 6

 

Po elegijnym i pełnym wewnętrznego ciepła Adagio zabrzmiało finałowe, zgodnie z zamierzeniem kompozytora odmalowujące rozkosze „niebiańskiego życia”, Andante, w którym doskonała angielska sopranistka Elizabeth Watts sugestywnie przekazywała naiwną treść lekkiej i groteskowej pieśni, po mistrzowsku wykorzystując w tym celu odpowiednie środki wokalne i utrzymujący uwagę w napięciu talent aktorski. Jej ekspresyjna, wyrazista i obrazowa interpretacja znajdowała idealne wsparcie w tkanym z ogromnym wyczuciem przez Blocha tle orkiestry, dyskretnym i poetyckim, a zarazem emanującym dziecięcą wesołością. Porywająca realizacja tej urzekającej bogactwem brzmieniowych i instrumentalnych detali, niezwykle trudnych do zajmującego oddania, pozwoliła podziwiać rzadko spotykane porozumienie pomiędzy orkiestrą i jej szefem oraz zachwycić się maestrią wszystkich nadzwyczaj tutaj eksponowanych grup instrumentów.

                                                                                Leszek Bernat