GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Dziewiąta” Brucknera, albo Muzyka, której słucha sam Bóg
Strona 2 z 2
Po raz pierwszy zetknął się z nią w dzieciństwie, w przedwojennym Lwowie, idąc ulicą i słysząc jej dźwięki, dobiegające z grającego gramofonu przez jakieś otwarte okno. Przede wszystkim zabrakło mi szerszego oddechu, nieodzownego przy kształtowaniu wielkiej, a w tym przypadku monumentalnej formy. W gęstych płaszczyznach orkiestrowych tutti w kulminacjach dawał też znać o sobie niedostatek precyzji rytmicznej, zwłaszcza w przypadku nieco zachwianych wejść instrumentów dętych. W Scherzu z kolei był nadmiar wspomnianego demonizmu w postaci przesadnej dysonansowości, natomiast nie dostawało pod jego koniec charakterystycznego dla Brucknera rozpędzenia niczym perpetuum mobile. Na tym tle przejrzyście i świetliście prezentowały się ustępy figuracyjne w jego triu. Pojawiały się, co prawda, piękne epizody, zwłaszcza w ujęciu flecistek Marii Romińskiej i Ewy Dumianowskiej, w przetworzeniu drugiego, bardziej lirycznego tematu Feierlich, misterioso, oraz pod koniec Adagia, ale w całość jakoś się to złożyć nie chciało.
Po przerwie w Te Deum z kolei górę wzięła opera jak przystało na prowadzącego koncert Gabriela Chmurę, dyrektora artystycznego poznańskiego Teatru Wielkiego. Partie solistów są bowiem w pełni równoważne z chóralną, tak że można odnieść wrażenie obcowania bardziej ze scenami dramatycznymi niż muzyką liturgiczną. Spośród ansamblu solistów zdecydowanie na pierwszy plan wysunął się tenor Pawło Tołstoj, dysponujący dobrze ustawionym i prowadzonym, dźwięcznym głosem. Pod koniec Te ergo quæsumus na uznanie zasłużyło ponadto solo skrzypcowe w wykonaniu Pawła Wajraka, towarzyszące tenorowi, a następnie włączającym się pozostałym śpiewakom. Brzmieniowego blasku przydawały też dźwięki organów, których partia w partyturze oznaczona jest jako ad libitum, a więc pozostawiona do uznania kapelmistrzowi, który tym razem nie zrezygnował z tego atutu, dysponując odpowiednim instrumentem, przy którym zasiadł Filip Presseisen. Na pytanie: czy ta właśnie muzyka należałaby do niebieskiego repertuaru, każdy musi odpowiedzieć sobie zgodnie ze swoim estetycznym sumieniem. Lesław Czapliński |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |