GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościJak długo tak można?
Strona 1 z 2
Spektakl opery André Previna według sztuki Tennesee Wiliamsa Tramwaj zwany pożądaniem jest przykładem tezy sprawiającej, że realizacje wybitne mogą powstawać w teatrze nawet wtedy, gdy nie ma w nim dyrektora, rządzą związki zawodowe, a przejściowo pełniący obowiązki funkcjonariusze podejmują decyzje zaskakujące, dziwne i niepojęte.
Do takich zaliczam monstrualny konkurs na dzieło operowe poświęcone zdarzeniom z przeszłości Łodzi pt. Człowiek z Manufaktury zakończone premierą, której nie oglądałem i oglądać nie chęcę. Wolałbym, aby Teatr Wielki, niegdyś duma tego miasta, wrócił do zajmowania się repertuarem oczekiwanym przez wierną, chłonną i kochającą łódzką publiczność, a nie antyfabularnymi dyrdymałami z życia Izraela Poznańskiego, XIX-wiecznego fabrykanta, który płacił za pracę najmniej ze wszystkich fabrykantów, bunty pracownicze tłumił nahajami Kozaków, poniżał i bił strajkujących, a następnie wyrzucał ich z pracy, podczas gdy dniówka u niego trwała 16 godzin na dobę, z przymusem nawet w dni świąteczne. To wystarczy, aby nie zajmować się postacią, której potomkowie wykrzykują w naszą stronę obelgi prosto (nomen omen) z Izraela. Mówię to jako ten, który w swym łódzkim dziesięcioleciu promował wspaniałe operowe judaika: Żydówkę, Nabucco, czy Legendę o Józefie.
Aby zobaczyć Tramwaj zwany pożądaniem jechałem do Łodzi z obawami, kto wyjdzie przed kurtynę, aby poinformować publiczność o śmierci 89-letniego André Previna. Nie wyszedł nikt, mimo że na widowni zasiadał komplet eleganckiej publiczności. Był to już bodaj ósmy z kolei spektakl tego dzieła, a wiadomość o śmierci kompozytora pochodziła dosłownie sprzed kilkunastu godzin.
Kompozycja Tramwaju pozostaje cocktailem hollywoodzkiej muzyki filmowej, klimatów nawiązujących do dźwiękowych zwrotów Pucciniego, mistrzowsko ilustruje delikatne i subtelne relacje między protagonistami, poprzedzielane kunsztownymi instrumentalnymi interludiami. Dramat rozgrywa się między czwórką postaci, których działania robią wrażenie spontaniczności, jak by to wszystko odbywało się nie w konwencji sztuki operowej, a wysokiej klasy gry aktorskiej w spektaklu dramatycznym. Taka jest reżyseria Macieja Prusa. Przemyślana, dopracowana do perfekcji w najdrobniejszych szczegółach, podkreślająca cechy osobowościowe poszczególnych wykonawców, w swym przebiegu wręcz niezauważalna, a więc … mistrzowska! |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |