GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościSimon Rattle: pomiędzy chłodem a żarliwością
Strona 3 z 4
Niewystarczające okazało się także operowanie efektem narastania, charakterystycznym dla tego twórcy, po którym cały efekt budowany jest da capo. Od Adagia wszakże artysta jakby został uskrzydlony i otworzył się na emocje, o które w ogóle go nie podejrzewałem.
Ta część w cyklu symfonicznym nawiązuje na ogół do formy pieśniowej i orkiestra rzeczywiście została potraktowana wokalnie, operując skoncentrowanym dźwiękiem, a zarazem jakby wyśpiewując niekończącą się melodię, w której strumień dyskretnie wplatały się sola obojowe, dobarwiane przez flety, przy czym pod koniec poprzez kilkakrotne zastosowanie ritardanda dyrygent starał się jakby opóźnić nieuchronne wygaśnięcie tego ogniwa, które można było potraktować jako hołd muzyków dla pamięci prezydenta Pawła Adamowicza, uczczonego minutą ciszy, zanim zabrzmiała na początku muzyka.
W Scherzu można było odnieść wrażenie, że kapelmistrz sięgnął do źródłowego oznaczenia tej części, a więc po włosku żartu. Instrumenty dęte drewniane momentami brzmiały wręcz figlarnie, by nie powiedzieć filuternie, a pamiętać należy, że to ogniwo u Brucknera przybiera niekiedy wręcz demoniczne oblicze (na przykład w Dziewiątej). W finale Rattle zręcznie budował jego dramaturgię w oparciu o różnicowanie planów dynamicznych pomiędzy poszczególnymi sekcjami instrumentalnymi, a także przeprowadzając charakterystyczne dla Brucknera wyłanianie się tematów jakby z dynamicznego niebytu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |