Przegląd nowości

Czarna płyta emeryta

Opublikowano: środa, 09, styczeń 2019 12:39

Przedstawienie o nieciekawym tytule Smutek i melancholia jest popisem gry aktorskiej Zdzisława Wardejna i Waldemara Barwińskiego. Człowiek u kresu życia, które nie było w pełni spełnione robi smutny rozrachunek z przeszłością. Sytuacja taka dotyczy dziś bardzo wielu przedstawicieli najstarszego pokolenia. Gorycz, samotność i śmierć w perspektywie są stałymi myślami setek tysięcy seniorów. Nawet nie bieda i choroby, nie niskie emerytury czy renty, ale wykluczenie z wartkiego nurtu życia i natrętne wspomnienia składają się na starczą depresję.

 

Zurek

 

W kameralnym spektaklu wyreżyserowanym przez Piotra Waligórskiego na scenie Przodownik Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy cały majątek emeryta spoczywa na dwóch stolikach i elektrycznej kuchence. W garnku gotuje się autentyczny cienki żurek, którego woń rozchodzi się po sali jako zapowiedź codziennej szarzyzny, beznadziejności i kwasu. Zapach docierający do widowni jest trochę deprymujący. Scenograf Jan Kozikowski zgromadził na małej scenie różne rupiecie bez ładu i składu. Z psującego się gramofonu słychać ckliwy głos Anny German. Artystka śpiewa do znudzenia wciąż ten sam rosyjski romans Gori, gori moja zwiezda. Utwór z 1846 roku był zakazany w pierwszych latach ZSRR, jako rzekomo „białogwardyjski”, ale później znów zyskał ogromną popularność. Choć melodia chwieje się i jęczy, to aktorzy nastawiają starą płytę ze trzy razy i każą jej słuchać do końca. To również sprytny zabieg dramaturgiczny. Sztuka niemiecko- koreańskiego autora Bonn Parka piszącego po niemiecku pasuje jak ulał także do polskich realiów, bo społeczeństwo zachodnich sąsiadów pod względem demograficznym jest bardzo podobne do naszego.

                                                                                Joanna Tumiłowicz