Przegląd nowości

Łaska tłumu na pstrym koniu jedzie albo końska opera w MET

Opublikowano: sobota, 03, listopad 2018 12:20

Przekonać się o tym można w finale Dziewczyny z Zachodu Giacomo Pucciniego (obejrzanej 27 października w krakowskim kinie Kijów należącym do sieci Apollo Film), kiedy zrazu zdeterminowany tłum zamierza z poduszczenia szeryfa Rance’a zlinczować ściganego przestępcę Dicka Ramireza, będącego zarazem rywalem tamtego, ale pod wpływem przemowy Minnie, tytułowej dziewczyny z Zachodu, odwraca się od tego pierwszego i uwalnia drugiego, którego jeszcze przed chwilą uważał za największego wroga publicznego.

 

Dziewczyna z Zachodu 5

 

Końskimi operami nazywano natomiast westerny, czyli opowieści o podboju Dzikiego Zachodu jako micie założycielskim narodu amerykańskiego. Zamówiona przez nowojorską Metropolitan Opera u Pucciniego Dziewczyna z Zachodu wprowadzała tęże końską operę na scenę tej prawdziwej, na której skądinąd w inscenizacji Giancarla del Monaco pojawia się żywy koń o imieniu Patryk, którego dosiada pocztowy kurier.


Z tej okazji Puccini ponownie sięgnął w charakterze scenicznego pierwowzoru do sztuki Davida Belasco pod tym samym tytułem (wcześniej z innego jego dramatu skorzystał przy pisaniu Madama Butterfly). Dziewczyna z Zachodu jest bardziej wytworem po mistrzowsku opanowanego rzemiosła kompozytorskiego i doświadczenia w tej dziedzinie (można się w niej dosłuchać reminiscencji z Toski Madama Butterfly) niż prawdziwej i szczerej inwencji.

 

Dziewczyna z Zachodu 6

 

Powracają w niej typy postaci podobne do tych z Toski. A więc Szeryf Rance, mogący kojarzyć się ze złowieszczym szefem rzymskiej policji Scarpią, szczególnie w ujęciu Željko Lučicia, samą swą urodą raczej niewzbudzającego sympatii. Rodzajowego barmana Nicka uznać można z kolei za odpowiednika Zakrystiana, a wspomagających szeryfa Sonorę i Ashbyego za figury paralelne do agentów Scarpii: Sciarrone i Spoletty.

 

Dziewczyna z Zachodu 7

 

Poza tym przeważa w niej styl konwersacyjny w prowadzeniu głosów wokalnych (stąd konieczność zatrudniania nawet do ról drugoplanowych wybitnych śpiewaków – Ashbyego na przykład odtwarzał Adam Didur, na co dzień kreujący główne partie basowe), a symfoniczny w zakresie orkiestrowej narracji, odznaczającej się instrumentacyjną perfekcją, choć Mahler w związku z tym kpił, że „dziś biegle opanował tę sztukę byle czeladnik” (z listu do żony Almy po obejrzeniu we Lwowie Toski). Zwłaszcza drugi, zarazem najlepszy akt, nie tylko dramaturgicznie, ale i muzycznie stanowi do pewnego stopnia replikę tamtej opery.


Sytuacyjnie znów toczy się targ o zemdlonego ukochanego pomiędzy bohaterką a przeciwnikiem, jednocześnie ją pożądającym, przybierający dosłowną formę gry o wolność tamtego w pokera. Inscenizacja Giancarla del Monaco sprzed 27 lat, a zwłaszcza dekoracje Michaela Scotta są do bólu tradycyjne i rozczulająco staroświeckie.

 

Dziewczyna z Zachodu 8

 

Pierwszy akt rozgrywa się w saloonie pod nazwą „Polka”. O tym, że nie dotyczy ona czeskiego tańca, lecz kobiety polskiej narodowości przekonuje dekoracja, w której w głębi szynkwasu znajduje się portret aktualnego prezydenta, obramiony w udrapowane flagi: amerykańska z prawej, a polską z lewej, przy czym biały pas dwukrotnie przewyższa czerwony. W drugim, toczącym się w domku Minnie pośród górskiego pustkowia, z prószącym ze sznurowni śniegiem, po odjęciu czwartej ściany  można zajrzeć do jego wnętrza i obserwować mające w nim miejsce wypadki.


O tym, że mamy do czynienia z operą werystyczną, przekonuje na początku dbałość o rodzajowe detale, co przejawia się w niewybrednym drapaniu się w sempiternę przez barmana Nicka. W scenach zbiorowych natomiast występuje nadwyżka ruchu, jakby wszyscy cierpieli na ADHD, wówczas jeszcze niezdiagnozowane. Poza tym dorośli mężczyźni zachowują się niczym przedszkolaki, podskakując i wdając się w zaczepki i niegroźne bójki. 

 

Dziewczyna z Zachodu 9

 

W przeciwieństwie do Enrica Carusa z obsady prapremierowej, typowego tenora z dawnej epoki, a więc przysadzistego pokurcza, Jonas Kaufmann, obecny odtwórca roli Dicka, już samą swą urodą czyni wiarygodną postać łotrzykowskiego amanta.

 

Dziewczyna z Zachodu 10

 

A tę fizyczną wspiera wokalną. W pierwszym akcie po intonacji wysokiego tonu pięknie go sfilował, czyli wyciszył. W arii Sono Ramerrez: nacqui vagabondo w drugim, obok intonacji wysokich dźwięków na sposób włoski, a więc pełnym głosem, odwoływał się też do ekspresyjnego falsetu, chcąc za jego pośrednictwem wyrazić uczucia bardziej lirycznej natury. Cieszy zatem, że śpiewak ten powrócił do formy po przeżytym kryzysie. Eva-Maria Westbroek raczej nie przydaje Minnie tradycyjnych cech kobiecych, tworząc postać, która, żyjąc samotnie pośród mężczyzn, przejmuje od nich stanowczy i nieco szorstki sposób bycia.


Przybywający z „wielkiego świata” i bardziej obyty Dick budzi w niej subtelniejszą naturę, co znajduje wyraz, gdy uczy ją stawiać pierwsze taneczne kroki w rytm walca. Artystka śpiewa mocnym głosem, nie wdając się raczej w dynamiczne subtelności, tak że momentami zdaje się potwierdzać opinię nieżyczliwych wobec dzieł nowej szkoły włoskiej, że są one operami krzyku.

 

Dziewczyna z Zachodu 11

 

Mroczny Željko Lučić oszczędnymi środkami, bez zbytniego demonizowania postaci, stworzył wizerunek szeryfa Rance’a, po części będącego jakby zdystansowanym obserwatorem wydarzeń, być może pod wpływem zawodowej rutyny, a nie ich czynnym uczestnikiem. Człowiekiem, który czuje, jak traci na nie wpływ i jak wymykają mu się z dłoni nici intrygi. Solidny głosowo, ale bez rewelacji. Dzięki takim przedstawieniom żelazny repertuar teatrów operowych wzbogaca się o mniej popularne utwory uznanych twórców.

                                                                         Lesław Czapliński