GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowości„Hagith” monumentalna
Strona 1 z 2
Inauguracja nowego sezonu koncertowego Polskiej Orkiestry Radiowej wypadła imponująco rozmachem i rozmiarami. POR jawiła się nam jako potężny zespół muzyków, który z trudem mieści się na estradzie Studia S-1 i musi wysłać część instrumentalistów z tzw. blachy na balkon. Na estradzie natomiast pojawił się jeszcze obok piątki solistów śpiewających także pełen skład Chóru Filharmonii Narodowej kierowanego przez Bartosza Michałowskiego. Tak wielka obsada wykonawców zgodna z intencjami kompozytora, stała się jednak w doskonałej akustyce Studia im. Lutosławskiego pułapką dla głosów solowych, których w dużej części tego koncertu nie było dobrze słychać.
Różnie można tłumaczyć tę niedogodność. Po pierwsze jednoaktowa opera Karola Szymanowskiego zawierała się jeszcze w jego młodzieńczym stylu postromantycznego ekspresjonizmu, nacechowanego monumentalnymi wzorami idącymi od Ryszarda Wagnera i Ryszarda Straussa. Po drugie opera w swym naturalnym środowisku zwykle skrywa orkiestrę w kanale a śpiewacy występują na dobrze dysponowanej akustycznie scenie.
Po trzecie na dyrygencie, w tym wypadku na Michale Klauzie, spoczywało dbanie o zrównoważenie brzmienia pomiędzy poszczególnymi grupami wykonawców. To zrozumiałe, że soliści, choćby nie wiem jak potężnymi głosami dysponowali, nie mogą się przebić przez orkiestrowe tutti i forte. Wreszcie na obronę dyrygenta wypada powiedzieć, że mógł on się pewnie zdać na reżysera dźwięku, który do każdego solisty przyporządkował osobny mikrofon i jakkolwiek w odsłuchu całości na sali część występów solistycznych była nieczytelna, to w nagraniu czy transmisji radiowej wszystko mogłoby być w zupełnym porządku. Czy było w porządku, przekonaliśmy się gdy zaprezentowane zostało dzieło w swej wyregulowanej elektronicznie postaci. Ale bez tej regulacji było po prostu głośno. Najlepiej wypadła Wioletta Chodowicz w roli tytułowej Hagith. Tutaj aż kusi się polemiczna refleksja odnosząca się do libretta opery. W celu poratowania zdrowia Starego Króla kapłani wytypowali prostą, młodziutką dziewczynę, która swoim ciepłym ciałem miała go uzdrowić i ulżyć w cierpieniu. |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |