GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościPatarouva
Strona 2 z 2
Wracajmy do Patarouva, czyli Damy pikowej na festiwalu w Savonlinna. Przy pulpicie dyrygenckim stanął Alexander Vedernikov z moskiewskiego Bolszoj, a przy pulpicie reżyserskim – Jere Erkkilä, wybitny i na szczęście pozbawiony chorych ambicji inscenizacyjnych autor całokształtu scenicznego przedstawienia.
Wspaniałą Lisą była Irina Churilowa, księciem Jeleckim – Konstantin Shushakow, obdarzony idealnym głosem do tej partii, przywodzącym wspomnienie śpiewu Dymitra Chworostowskiego, niedawno przedwcześnie zmarłego rosyjskiego barytona. Niestety młodzieńcza uroda Shushakowa (coś w rodzaju Cherubina) stała w opozycji do warunków scenicznych, jakie kojarzymy z zakochanym w Lisie rosyjskim kniaziu. Hermana wspaniale zaśpiewał i zagrał wybitny ukraiński tenor dramatyczny Misza Didyk, często słuchany i oglądany w Neapolu, Monachium, Wiedniu, Zurychu, Amsterdamie i Monte Carlo.
Tytułową Patarouve wykonała Elena Zaręba, pięknie brzmiący mezzosopran, ale dla mnie zbyt młoda i zbyt urodziwa jak na starą hrabinę. Zastanawia mnie zbieżność jej nazwiska z Czesławem Zarębą, świetnym ongiś polskim barytonem, urodzonym w Ustrzykach (1881), zmarłym w Krakowie (1958), wychowankiem lwowskiej szkoły Walerego Wysockiego, po latach kariery, również na scenach rosyjskich, dyrektorem teatrów we Lwowie i Warszawie, profesorem śpiewu w Krakowie i mężem Anieli Szlemińskiej, zjawiskowego sopranu lirycznego, o czym mało kto pamięta, a ja raz ją słyszałem i zapamiętałem z dzieciństwa.
Zachęcony przez dyrekcję Grand Touru po spektaklu poszedłem za kulisy aby spytać, czy Elena Zaręba nie jest aby daleką wnuczką polskiego barytona. Niestety nie zostałem wpuszczony, co uprzejmie ale stanowczo wyjaśniono mi w języku fińskim, z czego nie zrozumiałem ani słowa.
Przedmiotem osobnej, odniesionej w Savonlinna satysfakcji było wspominanie tu występów Teatru Wielkiego w Łodzi w roku 1972. Zaprezentowali Rigoletto, Wieczór baletów polskich i Tragedyję, albo rzecz o Janie i Herodzie. Dyrektorzy festiwalu opowiadali mi, że sukcesy łódzkich spektakli przyczyniły się do uratowania upadającej wtedy finansowo operowej Savonlinny.
Ciekawe, jak na afiszach po fińsku brzmiała nasza Tragedyja, skoro na Damę pikową mówią Patarouva. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |