GaleriaT. Shebanova gra - Pory roku Czajkowskiego
Wydarzenia |
Szukaj w Maestro |
||
|
|
||
Przegląd nowościO Bohdanie Wodiczce bez rocznicy
Strona 2 z 2
Autor dziejów tak wybitnej, niezwykłej, a zarazem kontrowersyjnej postaci po raz pierwszy zajął się szczegółową i precyzyjną analizą dokonań Wodiczki w działaniach organizacyjnych, kadrowych (za jednym zamachem zwolnił 121 artystów), repertuarowych (m.in. nie widziane tu nigdy Król Edyp, Persefona Ifigenia na Taurydzie, Judith, Juliusz Cezar, Białowłosa, Więzień, Kawaler srebrnej róży, Rozkwit i upadek miasta Mahagonny), a zwłaszcza w zakresie baletu (Święto wiosny, Wierchy, Świtezianka, Zaczarowana oberża, Cztery temperamenty, Czerwony płaszcz, Trójkątny kapelusz, Orfeusz, Dafnis i Chloe, Oczekiwanie, Nagi książę, Ad hominem). Szczególnym rysem tych konceptów scenicznych była promocja współczesnej muzyki polskiej.
W historycznej już dzisiaj awanturze o Teatr Wielki miał za sobą publiczność i krytykę, natomiast wśród przeciwników część własnego środowiska, określającego jego poczynania delikatnie jako „piękna utopia”, a brutalnie „rzeź szlachty” dokonywana przez „kata opery”. Najgroźniejszym wrogiem okazała się jednak ówczesna władza, działająca pod wpływem donosów, podszeptów, sugestii ideologicznych i zwyczajnej ludzkiej podłości.
Po kolejnej islandzkiej banicji zdecydował się przyjąć dyrekcję Teatru Wielkiego w Łodzi. Tutaj w latach 70- tych po raz pierwszy zetknąłem się z jego wielką operową legendą. Pracowałem wtedy z Conradem Drzewieckim, który dla Łodzi przygotowywał Ognistego ptaka Strawińskiego i Księżyc Orffa, a Polski Teatr Tańca często gościnnie prezentował tutaj swoje spektakle.
Z niepokojem obserwowałem brak dostatecznej lojalności otaczających Wodiczkę ówczesnych łódzkich współpracowników. Nie zawsze rozumieli oni intencję swego wybitnego dyrektora. On sam również powoli tracił niegdysiejszą energię, pasję i nieustępliwość. Pewnego razu, gdy zostaliśmy sami w gabinecie spytał: Czy nie przeniósłby się pan z Poznania do Łodzi, aby pracować ze mną? Niestety był to moment, w którym brakło mi odwagi i determinacji, aby zareagować pozytywnie, bo moje życie zawodowe tak bardzo wiązało się jeszcze wtedy z ideałami Baletu Poznańskiego.
Żałuję, bo miałem okazję wzbogacić swe doświadczenia i umiejętności w codziennym kontakcie z tą wielką osobowością, niezwykłą postacią i wybitnym, charyzmatycznym dyrygentem. Nie mogłem wtedy wiedzieć, że po kilku sezonach zajmę jego miejsce za tym samym biurkiem, zamieszkam w tym samym apartamencie służbowym wyposażonym i urządzonym przez niego, a po kilku latach zarządzę teatralną żałobę na wieść o jego śmierci.
Również dla tego pasjonującą i wartościową pracę Michała Klubińskiego przyjmuję dziś –bez jakiejkolwiek rocznicowej okazji – z akceptacją, respektem i niekłamanym wzruszeniem. Sławomir Pietras |
|||
Maestro jest tytułem jakim honoruje się najwybitniejszych muzyków wirtuozów dyrygentów śpiewaków i nauczycieli. Właśnie im oraz podążającym za ich przykładem artystom poświęcona jest ta strona |
|||
2006 Copyright © Wiesław Sornat (R) All rights reserved MULTART |